• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Najnowsze wpisy, strona 42

< 1 2 ... 41 42 43 44 45 ... 62 63 >

TO TYLKO PRZYJAŹŃ

ROZDZIAŁ  PIĘTNASTY
 
Grzesiek zajął się wyszukiwaniem domu bardzo intensywnie. W końcu dogadał się z panem i pojechaliśmy oglądać domek. Wprawdzie na przedmieściu, ale jak pięknie położony. Podwórko dość duże, nawet mały sad za podwórkiem. Grześ, możemy mieć psa, takiego wilczura, zapytałam?Zobaczymy, odparł, i weszliśmy do domu. 
Małżeństwo siedziało, że tak powiem, na walizkach. Wyjeżdżali na stałe do Stanów do rodziny, więc na już chcieli sprzedać domek. 
Spodobało się nam również wnętrze domku. Duża kuchnia, ganek, korytarz, trzy pokoje i salon jakby zrośnięty z kuchnią. 
Nie chciałam robić zamieszania ale serce moje krzyczało; Grześ, kup, proszę, kup!!
Panowie dogadali się co do ceny i reszty formalności. Oczywiście czekała nas również wizyta u notariusza.
Radosna jak szczygiełek wybiegłam w końcu na podwórko, żeby nacieszyć oczy pięknymi widokami. Grześ zobacz, mamy blisko i do lasu. Grzesiek tylko się uśmiechnął i mnie przytulił. Będzie się nam dobrze mieszkało, kochanie. 
Przyszedł czas na sprzedaż naszych mieszkań. O dziwo nie było to trudne i poszło dość szybko.
Teraz czekała nas przeprowadzka i to z dwóch mieszkań, ale już do jednego domku. 
Przed nami kochanie remont, powiedział Grzesiek kiedy już wprowadziliśmy się do domku. Rozejrzałam się po mieszkaniu i stwierdziłam, że faktycznie, remont potrzebny.
I co kochanie, powiedziałam, pół  roku wyjęte z życiorysu? Nie, odparł, myślę, że w dwóch miesiącach się ekipa zmieści. To po co wprowadziliśmy się, mogliśmy przeczekać to w jednym z mieszkań, powiedziałam z wyrzutem.
Już się nie denerwuj skarbie, odparł, zleci zobaczysz, nic nie będziesz musiała robić, wszystko zrobi ekipa. To chociaż tyle dobrze, odparłam.
Kiedy trwał remont w naszym domku, wzięliśmy ślub. Skromne przyjęcie ze znajomymi uwieńczyło tę uroczystość i wróciliśmy do swojego domku, gdzie na podwórku czekał na nas nasz przyjaciel, wilczur Rex. Cieszył się ogromnie na nasz widok, za co został przez Grześka nagrodzony karmą. Nocka była piękna, więc jeszcze trochę posiedzieliśmy w altance, i posłuchaliśmy odgłosu nocy.
W końcu poszliśmy spać po wyczerpującym dniu. Przytuleni do siebie zasypialiśmy spokojnie, świadomi tego, że mamy siebie. Nigdy, ale to przenigdy  nie pomyślałabym, że z nas będzie para małżeńska, bo zawsze działaliśmy sobie na nerwy. Zastanawiałam się w przeszłości wielokrotnie, jak Anka z nim wytrzymuje skoro jest taki wkurzający. A dzisiaj, zasypiam koło niego z poczuciem bezpieczeństwa, miłości i oddania.
Nasza przyjaźń była trudna, ale była. Kiedy przyszedł kryzys w naszym życiu, mogliśmy na siebie liczyć, i się na sobie nie zawiedliśmy, i to może dzięki temu zbudowaliśmy nasze wspólne małżeńskie życie.
Zatem przyjaźń jest solidną podstawą każdego małżeństwa.
12 października 2019   Dodaj komentarz

TO TYLKO PRZYJAŹŃ

ROZDZIAŁ  CZTERNASTY
 
Dni mijały nam szybko, aż przyszedł moment, kiedy trzeba było wracać. Po śniadaniu spakowaliśmy swoje rzeczy do samochodu, i w drogę. Podróż była radosna, inna niż wszystkie poprzednie. Wyruszyliśmy w tę podróż jako przyjaciele, wracamy jako para. Grześ, zapytałam, jak będziemy sobie teraz układać życie? Lenka, najpierw musimy pomyśleć o zmianie mieszkania. A poza tym , nie jest nam potrzebne dodatkowe mieszkanie, więc sprzedamy swoje, a kupimy wspólne. Wiesz kochanie, dodałam, pomyślimy może o kupnie domu.
Chcesz mieć dom, zapytał? Fajnie byłoby z rana wychodzić na własne podwórko i wypić kawę przy wtórze ptaków.Dobrze Lenka, porozmawiamy o tym.
Kiedy już weszliśmy do mojego mieszkania, stwierdziłam, że trzeba jak najprędzej zająć się zmianą, bo w moim domu wszystko mi przypominało Pawła. Każda jedna rzecz czy to w kuchni czy to w pokojach, była związana z tamtym życiem. Myśli krążyły ciągle między wspomnieniami, a przecież mam już inne życie, to realne, które daje mi się wyciszyć i zacząć żyć, po prostu żyć. Zarówno ja jak i Grzesiek nie zapomnimy ani o Pawle, ani o Ance, tylko będziemy sobie układać życie ze sobą.
Grzesiek, musimy iść na zakupy, przerwałam milczenie. Dobrze, bierzemy samochód, czy idziemy spacerkiem, zapytał? Musimy wziąć samochód, bo niczego nie mamy, w rękach nie damy rady tego wszystkiego przynieść.
W sklepie było dość tłoczno, jak zwykle zresztą w naszym mieście w strefie granicznej. Przyzwyczajeni do tego, spokojnie wkładaliśmy do wózka potrzebne produkty.
W domu trochę czasu upłynęło zanim uporaliśmy się z zakupami. Co ugotować, zapytałam? Grzesiek popatrzył na mnie i powiedział, że gotować to będzie on, a ja mam sobie odpocząć, bo jeszcze się nagotuję, jak on będzie pracował. Ale ja też kochanie będę pracowała, to żaden argument, czasami też ugotujesz jak ja będę w pracy. Pewnie, że będę gotował, a teraz zmykaj odpoczywać, będzie niespodzianka. Po tych słowach Grzesiek pocałował mnie i wziął się za mięso. 
Żeby mu nie przeszkadzać poszłam do pokoju i włączyłam komputer, niech się otwiera, a ja załadowałam pralkę do prania. Będzie kilka pralek, bo to i Grześka rzeczy trzeba wyprać. Z tą świadomością poczułam spokój i bezpieczeństwo przy boku Grześka.
Obiad był smaczny, powiedziałam, kiedy odstawiłam pusty talerz. Zatem mój drogi, będziesz też gotował, szkoda marnować taki talent, dodałam, uśmiechając się do Grześka.
Grzesiek popatrzył na mnie i też się uśmiechnął, lubię gotować, zwłaszcza wtedy, kiedy mam coś do przemyślenia. 
A teraz co miałeś do przemyślenia, zapytałam?
Bo tak pomyślałem, że chyba powinniśmy wziąć ślub, żeby wszystko razem legalnie i swobodnie sobie wszystko załatwiać. 
Dobrze Grześ, ale jeszcze to przegadamy, bo wiesz, każde z nas ma jakieś zasoby i to trzeba uregulować też prawnie, tak dla naszego komfortu psychicznego.
Chcesz intercyzę, zapytał? A ty Grześ? Nie mam zamiaru się z tobą rozwodzić, powiedział, ale jak chcesz, to spiszemy. To co przed naszym małżeństwem to będzie każdego z nas, a po małżeństwie, wspólne.
Teraz już mogę być pewna, że nic nie stanie na przeszkodzie naszemu szczęściu.
Zrobię kawę, powiedział Grzesiek. Kiedy już kubki stały na stole, Grzesiek przytulił mnie i powiedział; jak dobrze, że ciebie mam kochanie, czuję się przy tobie spokojny i kochany. Bo też mnie kochasz, prawda? Tak Grześ, odparłam, też cię kocham. Grzesiek pocałował mnie i stwierdził, że jutro idziemy do Urzędu Stanu Cywilnego i po obrączki, a obrączki z naszych poprzednich małżeństw pójdą do sejfu.
10 października 2019   Dodaj komentarz

TO TYLKO PRZYJAŹŃ

ROZDZIAŁ TRZYNASTY
 
Grzesiek trzymał mnie w ramionach, a ja nie chciałam opuszczać tak bezpiecznego schronienia. Było mi tak dobrze, że czułam się jakbym była w ramionach mojego Pawła. Lenka, skarciłam siebie, Pawła już nie ma, daj sobie szansę na miłość.
Nasze pocałunki były namiętne i pełne oddania. Czas jakby stanął w miejscu a nasze czułości dawały nieziemskie rozkosze.
Noc przebiegła nie wiadomo kiedy, ranek wstawał razem z wiosennym słońcem, a my  w objęciach dopiero zasypialiśmy.
Przespaliśmy śniadanie. Przed obiadem otworzyłam oczy, obok smacznie spał Grzesiek. Patrzyłam na niego i jakoś słodko robiło mi się na sercu. Położyłam głowę na jego poduszce i słuchałam jak oddycha miarowo. Nie było prawie go słychać, ja zapewne nieźle pochrapywałam, a on cichutki jak myszka. Pogłaskałam go po policzku, odgonił moją rękę jakby odganiał natrętną muchę. W końcu otworzył oczy. Witaj kochanie, wyszeptał, wyspałaś się? Tak, a ty? Jeszcze nie wiem. Która godzina, zapytał? Zaraz będzie trzynasta, czas się szykować na obiad, bo śniadanie już było.
Grzesiek przytulił się do mnie i ani myślał wstawać. Jego wargi były słodkie, delikatne i namiętne. Jakże trudno było oderwać się od tych słodkości. Wtopieni w siebie nie przestawaliśmy się kochać.Aż trudno sobie wyobrazić ile namiętności na w sobie uczucie.
Pod prysznicem długo nie zabawiliśmy bo głód jednak dał znać o sobie. Już nasyceni i ubrani poszliśmy zjeść obiad a potem nad jezioro na spacer.
Przechodząc przez las chłonęłam spokój i ciszę jakie daje to specyficzne miejsce. Przyroda jest źródłem spokoju, dlatego tak kocham wszystkie jej dobrodziejstwa.
W lesie też smakują pocałunki, których nie skąpiliśmy sobie przechodząc w kierunku jeziora. Usiedliśmy na pomoście i cichutko rozmawialiśmy, żeby nie płoszyć wędkarzom ryb, a i głos po wodzie nieźle się niesie, zatem nie chcieliśmy, żeby ktoś nas podsłuchiwał. 
A rozmowa zeszła na tematy nasze, intymne. 
Grześ kiedy zorientowałeś się, że czujesz do mnie coś więcej niż przyjaźń, zapytałam? Jakieś trzy miesiące temu, zorientowałem się, że jestem o ciebie zazdrosny i że myślę o tobie w kategorii kochanki a nie przyjaciółki. Ale mówię tobie otwarcie, że mnie to też w pierwszych dniach przerażało, ale powoli przyzwyczajałem się do tego uczucia i pragnienia, żeby się do ciebie zbliżyć. A ty, zapytał? A mi to ty sam uzmysłowiłeś, a ściśle mówiąc zrobiła to Walka, tylko ja zaczęłam się tego bać, że coś zepsujemy w naszej przyjaźni. Nie zepsujemy kochanie, to będzie dobra miłość bo ma solidne podstawy. Mówię ci to ja, psycholog. Kochanie, odparłam, wiesz, że nie lubię jak mieszasz sprawy prywatne z pracą?
Nie mieszam kochanie, tylko znam się trochę na uczuciach, nawet służbowo. Dobrze, to teraz ja będę zazdrosna i te twoje pacjentki. Lenka spokojnie, nie masz co się obawiać, przecież byłem sam tyle czasu i żadna mi w głowie nie była w stanie zawrócić, więc tym bardziej teraz, powiedział Grzesiek i pocałował mnie w policzek.
Chodźmy, wracajmy, powiedział, czas chyba już zjeść kolację. Podał mi rękę żebym wstała i uściskał mnie całując w usta. Nie mogę kochanie oprzeć się, muszę cię dotykać. Ja też skarbie, ja też
09 października 2019   Dodaj komentarz

TO TYLKO PRZYJAŹŃ

ROZDZIAŁ DWUNASTY
 
Po obiedzie poszliśmy w Grześkiem do pokoju, zamówiliśmy sobie owoce i kawę, reszta była w barku. Taras mieliśmy z widokiem na las i jezioro, więc oczy miały rozkosze niebywałe.
Usiedliśmy sobie wygodnie i cieszyliśmy się widokami i swoją obecnością. Zaczęłam na Grześka patrzeć inaczej, teraz wydawał mi się pociągającym facetem, a nie jak do tej pory myślałam; mąż Ani a mój przyjaciel i nie miał płci, tylko psycholog od siedmiu boleści, chociaż go dobrze nie znałam, teraz zaczynam widzieć w nim mężczyznę. Dziwne uczucie mnie ogarniać zaczyna i podoba mi się to, co widzę w Grześku.
O czym myślisz, zapytał? O tobie, odparłam. I co wymyśliłaś? Tego się nie dowiesz, powiedziałam, bo byś obrósł w piórka. Grzesiek uśmiechnął się do mnie i powiedział; też cię bierze? A co ma mnie brać, katar, zapytałam? I znowu Grzesiek nic nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się. Grześ, nie pogrywaj ze mną, nie lubię tej twojej psychoanalizy, nie jesteśmy w gabinecie, tylko w hotelu, i nie wkurzaj mnie.
Lenka, ja nie chcę cię denerwować, tylko chcę, żebyś się do mnie przekonała, a to nie jest łatwe z twoim podejściem do mnie. Ciągle jestem w twoich oczach przyjacielem, a ja chcę, żebyś mnie tak po ludzku pokochała.
Co za banał, pomyślałam, ale tego mu nie powiem, nawet tego, że mi się podoba jako mężczyzna? Nie wiem, chyba trzeba powiedzieć, bo jak mamy budować inną relację ze sobą?
Wstałam i podeszłam do niego. Stanęłam za oparciem jego krzesła i przytuliłam swoją twarz do jego twarzy. Grześ, powiedziałam, czy ty mnie kochasz? Grzesiek przez chwilę nic nie mówił, w końcu podniósł się z krzesła, przytulił mnie do siebie i powiedział; jakbym cię nie kochał, to bym nie walczył o nas. Rozumiem, ale czy nie mylisz uczucia przyjaźni z uczuciem miłości? Lenka, nie mylę, wiem, jak bardzo cię kocham, i jak wiele mnie to kosztuje, żeby przekonać ciebie do mnie. Wiem też, że w życiu zrobiłem parę błędów, że które przychodzi mi teraz płacić, ty też zapłaciłaś
za moje błędy i za to cię bardzo przepraszam. Już dobrze Grześ, nie będziemy do tego wracać, tylko jak zachce ci się coś wywinąć to miej tę świadomość, że ja nie będę tak delikatna jak Ania.
A poza tym, jesteś mi bardzo bliski, nie wiem czy to miłość, ale już nie wyobrażam sobie życia bez ciebie.
Grzesiek pocałował mnie delikatnie w usta, a potem poczułam jego język na moim języku, i odleciałam w tym namiętnym pocałunku.
Potrzebny nam był ten uścisk i wyznania, które były początkiem naszego związku. Zatem przyjaźń zawsze kończy się zakochaniem?
08 października 2019   Dodaj komentarz

TO TYLKO PRZYJAŹŃ

ROZDZIAŁ JEDENASTY
 
Jechaliśmy już dobrą godzinę, a po drodze nie spotkaliśmy ciekawego zakątka z hotelem. Jak daleko jeszcze pojedziemy, zapytałam? Nie wiem Lenka, musimy się w końcu zdecydować na coś, odparł. Wiesz co, zajrzę do internetu, na pewno coś na trasie ciekawego znajdziemy. Zaczęłam przeglądać stronki w internecie, i natrafiłam na ciekawe miejsce z hotelem. Zobacz Grześ, powiedziałam, może być to miejsce? Nawet ciekawe, odparł, to co, zatrzymujemy się w tym hotelu? Zgodziłam się, miejsce było przecież przeurocze, zatem godne, byśmy tutaj spędzili ze sobą miłe dni.
Pani w recepcji od niechcenia wydała nam klucz od apartamentu, który mieścił się na drugim piętrze, dobrze, że była winda, w przeciwnym razie byłoby mi trudno. Grzesiek postawił nasze walizki na środku pokoju sypialnego i poszliśmy zwiedzać nasze miejsce na odpoczynek. Potem poszliśmy na spacer.
Teren pięknie otoczony lasami, powietrze jakby przeniesione z lat mojego dzieciństwa, a wokoło słychać było koncert ptaków, które dawały znać, że jest wiosna. Las leciutko szumiał muskamy wiatrem, a w oddali tafla jeziora niebieściła się w słońcu. Jak tu pięknie, powiedziałam jakby do siebie, ale w rezultacie usłyszał nie tylko Grzesiek, ale i jakaś para, która właśnie obok nas przechodziła. Kobieta uśmiechnęła się do mnie. Jej piękne oczy jak widać również podziwiały ten cudowny teren. Przyroda działa na nas niesamowicie kojąco i uspokajająco, dlatego pomyślałam sobie, że będziemy całymi dniami chodzić z Grześkiem na spacery. Tylko, że Grzesiek miał inne plany.
Lenka, czas chyba na obiad, chodź pójdziemy zobaczyć do restauracji co dobrego dzisiaj serwują. 
W restauracji nie było tłoczno, zatem nie ma za wiele gości, pomyślałam.
Co robimy po obiedzie, zapytałam? Może trochę odpoczniemy, odparł? Po czym, wyrwało mi się? To trzeba po czymś odpoczywać, Grzesiek uśmiechnął się do mnie, po prostu poleżymy sobie i może coś obejrzymy w telewizji? Dziwne, w dzień telewizja? Ale nie chciałam już zadawać pytań, jak chce poleżeć,to niech poleży sobie, ja pójdę nad jezioro. Lenka, po prostu chcę z tobą pobyć, czy to tak trudno zrozumieć?
08 października 2019   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 41 42 43 44 45 ... 62 63 >
Halszka70 | Blogi