• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
31 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 01 02 03 04

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum czerwiec 2021

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ CZWARTA

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
 
Ale leje, krzyknęła Kryśka kiedy wparowała do mojego mieszkania.
Gdzie mam postawić parasolkę, zapytała?
Rozłóż ją w brodziku, niech ocieka z wody. Ściągaj te mokre buty bo mi narobisz śladów.
Już ściągam, nie krzycz na mnie.
Nie krzyczę tylko mówię, a to jest różnica.
Dasz mi kawy?
Już robię, gdzieś się tak wybrała?
Byłam na marszu, no wiesz, ten o wolny wybór.
Chodzi co ci STOP - NOP?
Tak, a ty skąd o tym wiesz?
Przecież oglądałam was w internecie. Faktycznie wszyscy zmokli.
Zobacz jakie mam mokre spodnie, dodała Kryśka, wyciągając nogi przed siebie.
Wyskakuj z tych spodni, coś ci dam suchego, przecież przeziębisz się. Dlaczego zatem nie poszłaś prosto do domu, tylko przyszłaś do mnie?
Bliżej miałam do ciebie, chciałam napić się kawy i odpocząć.
Chyba raczej powinnaś zjeść coś ciepłego?
Zjeść mogę, ale nie zmarzłam, bo jest ciepło, a jak się idzie to tym bardziej się rozgrzewasz.
Dam ci pomidorówki, chcesz?
Z makaronem czy z ryżem?
Z makaronem.
To daj, chętnie zjem.
Kryśka pochyliła się nad talerzem i w ciszy, powoli, jadła zupę wciągając makaron, jakby zasysała powietrze przez rurkę. Patrzyłam na jej zmęczoną twarz i zastanawiałam się, skąd bierze siły na te wszystkie akcje. Trzeba mieć nerwy na wodzy i pewność, że robi się coś dobrego nie tylko dla siebie, ale i dla kraju. W trudnych chwilach stawać naprzeciwko policji ze świadomością, że mogą zaraz zwinąć na komendę.
Do czego to doszło, żeby nie mieć pewności, że państwo stanie w obronie ludzi. Owszem, staje w obronie, ale interesów garstki cwaniaków, którzy dorabiają się na mało świadomych ludziach.
Dobra ta zupa, odezwała się Kryśka odstawiając talerz do zlewu. A teraz kawa, dodała.
Kiedy już upiła pierwszy łyk czarnej kawy, zaczęła swoje opowiadania.
Od czego tu zacząć, może od tego, że właśnie zaszczepili dzieci w niektórych domach dziecka, ponieważ na to zgodziła się pani dyrektor.
No coś ty, a rodzice?
Rodzice pozbawieni praw rodzicielskich.
Nawet jeśli chodzi o sposób leczenia?
Po co szczepią dzieci, skoro one nie są narażone na zachorowania na tę chorobę?
Nie wiem Lenka, jeszcze nie wiem, ale na pewno dowiemy się kiedyś.
Przecież te szczepionki są w fazie eksperymentalnej.
Tak Lenka, dlatego nie powinny być podawane nikomu. A odpowiedzialność przerzucana jest na ludzi, bo po co się godzili na te szczepienia.
Toż to rozbój w białych rękawiczkach.
Robi się segregacja sanitarna na całego. Dochodzi do tego, że nawet w autobusie zaatakowali kobietę, która była bez maseczki, ale ma zaświadczenie lekarskie zwalniające ją z noszenia tych szmat. Kierowca chciał wieźć ją na policję, a starszy facet przytrzymywał ją, żeby nie uciekła. Wszyscy zamaskowani pasażerowie wyzywali ją. Dopiero jedna młoda kobieta pomogła Lusi wyjść z autobusu.
Znasz tę kobietę?
Tak znam, jest reporterką mediów niezależnych.
Lusia ma astmę i jeszcze tam coś, nie może mieć zasłoniętych ust.
Do czego to dochodzi, strach pomyśleć co będzie dalej.
Ale jeszcze coś ci opowiem, dodała. Wyobraź sobie zebrała się garstka działaczy i poszli pod dom jednego ministra, żeby zadać mu parę pytań, na które nie chciał odpowiedzieć przed kamerami podczas wywiadu, i od razu podjechały trzy samochody policji.
Szybko działają, skąd oni wiedzą?
Kochana, oni mają wszędzie wtyki.
Rozumiem, i co się działo.
Początkowo nic szczególnego. My stawialiśmy znicze dla tych,co polegli dzięki złym decyzjom w sprawie leczenia wirusa, i zamykania szpitali i przychodni. Policjanci stali murem odgradzając nas od drzwi i domofonu.
Ale w końcu zabrali ze sobą żonę jednego działacza, zatem wszyscy ruszyli w stronę komendy policji. I jak się później dowiedzieliśmy, w tym czasie przyjechał z pracy do domu właśnie ten minister.
Zobacz jakie cwaniaki, teraz mieliście co robić, to znaczy pikieta pod komendą?
Tak, zrobiło się pod komendą nawet wesoło.
Wesoło, nie rozumiem?
No tak, oni już zaprawieni są w takich akcjach. Więc poszły w ruch szczekaczki i głośno się zrobiło, i leciały hasła, których nie da się powtórzyć.
Rozumiem, i długo tak to było?
Prawie trzy godziny.
Długo ją trzymali.
Bo ja wiem, czas nam szybko leciał. W końcu przyszła z plikiem papierów, i powiedziała, że teraz to pójdzie na nich pozew do sądu.
A jeszcze jedna sprawa, pojawiła się wiadomość, że te szczepionki, które wycofano z Danii, zaczęto podawać w jednym mieście przygranicznym, ale wiadomość ta zniknęła w przeciągu paru minut.
No coś ty, robią za króliki doświadczalne!
Tak Lenka, coś w tym jest.
Ale się zasiedziałam, jutro oddam ci spódniczkę, teraz zmykam do domu, muszę też pomieszczać z mężem i dziećmi. I już jej nie było.
Trochę się zamyśliłam, do czego do prowadzą te wszystkie decyzje podejmowane niby dla naszego dobra? Tylko ja nie dostrzegam w tym nic dobrego. Same niepokoje, zatargi, podziały, kłótnie, straszenia. Toż to jakaś pandemia, ale głupoty i strachu.
17 czerwca 2021   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ CZWARTA

ROZDZIAŁ ÓSMY
 
Pozorny spokój jaki zapanował u nas w Polsce spowodowany jest zniesieniem obostrzeń. Zatem możemy już chodzić bez maseczek na powietrzu, ale w pomieszczeniach niestety nie. Jest to również powodem do wielu nieporozumień a nawet przekroczenia prawa.
W dalszym ciągu trwają szczepienia. Chcą już zacząć szczepić dzieci. Niepokoje wśród niektórych rodziców są uzasadnione, ponieważ w dalszym ciągu jest to eksperyment medyczny. 
W dalszym ciągu są naciski na ludzi, którzy nie mają na twarzach maseczek, a przebywają na przykład w sklepach.
Nie respektuje się prawa naturalnego, nawet Bożego, do decydowania o sobie, przecież Bóg dał nam wolną wolę. Tak też niektórzy próbują usprawiedliwiać swoje decyzje.
Wszystko się pomieszało, ważne tylko jest jedno; żeby nałożyć maseczkę.
Niezgodność zdań prowadzi do nieszczęścia, wręcz do tragedii.
Moje rozmyślania przerwała Kryśka.
Wparowała do mojej kuchni i zażądała kawy.
Ale się dzieje Lenka, zaczęła swoją relacje.
Co się znowu stało?
Wyobraź sobie była akcja w sklepie.
Zamieniam się w słuch.
Małżeństwo z małym dzieckiem poszło do sklepu, oboje bez maseczek, bo mają zaświadczenie, więc nie muszą nakładać.
Nic nie dały tłumaczenia, ani zaświadczenia, ponieważ byli oboje młodzi, więc ochrona doszła do wniosku, że to kłamstwo.
W końcu oboje się zdenerwowali i nie chcieli ani rozmawiać z nimi, ani się usprawiedliwiać.
Też bym się wkurzyła, przecież to jakiś reżim.
Masz rację, Lenka, więc posłuchaj dalej.
Wezwali na nich policję. Policja przyjechała i bez tłumaczenia kazali dać dowody osobiste i nic więcej.
Więc ten pan podając dowód osobisty mówi, że ma zaświadczenie lekarskie i jest zwolniony z noszenia maseczki.
I to powinno już wystarczyć, oświadczenie, że jest się chorym.
Tak Lenka, tylko nie tym policjantom. Zaczęli szarpać tego pana, on zaczął się bronić, bo przecież nic złego nie zrobił. Ale według tych policjantów popełnił wykroczenie, za które musi być spacyfikowany.
Rzucili go na ziemię przed sklepem, zaczęli wykręcać ręce, dusić, i kolanami przyciskać do ziemi.
Za brak maseczki, masakra. Gdyby nawet nie miał zaświadczenia, to co to jest, nie mogłam tego objąć umysłem.
Wyobraź sobie Lenka, że w tym momencie złamali mu rękę w dwóch miejscach.
Ta biedna kobieta nie wiedziała co robić, więc krzyczała, ludzie pomóżcie!
Dziecko płakało; mój tatuś, mój tatuś, mama pomóż!
Łzy się kręcą w oczach.
Tak Lenko, ja też stałam tam bezradna. Ale za parę minut wjechało kilkanaście osób. Podniósł się krzyk, policja nie wiedziała jak ma się zachować, więc wsadzili tego biednego poturbowanego pana do samochodu i odjechali. 
I co, tak zostawili tego biedaka?
Nie, pojechali za nimi pod komendę policji, i poskładali wnioski o ukaranie, za bezprawne zatrzymanie.
Policja nie ma litości, czyżby oni byli na jakimś dopingu?
Nie wiem Lenka, ale coś w tym jest, jakby bandę baranów, agresorów zebrali żeby robić porządek. 
A naszych prominentów nikt nie chce ruszyć, chociaż pozwalają sobie na przekraczanie prawa i niszczenie ludzi, a nas zamyka się za nie noszenie maseczek.
Widzisz Lenka, taki mamy świat.
Kiedy się to zatrzyma?
09 czerwca 2021   Dodaj komentarz
Halszka70 | Blogi