• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Najnowsze wpisy, strona 43

< 1 2 ... 42 43 44 45 46 ... 62 63 >

TO TYLKO PRZYJAŹŃ

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
 
Zrobiło się między mną a Grześkiem dziwne napięcie. Nie mieliśmy pojęcia jak  się teraz  zachować, żeby nie urazić tej drugiej strony, a jednocześnie chcieliśmy być blisko siebie. Grześ, ale śpimy osobno, odważyłam się przedstawić swoje stanowisko. Dobrze Lenka, rozumiem, na wszystko jest odpowiednia pora.
Poszłam pierwsza pod prysznic, żeby nie siedzieć i nie czekać aż Grzesiek się wykąpie, a jednocześnie chciałam, żeby wykapać się  razem z nim. Tylko tego nie ośmieliłam się głośno powiedzieć, a poza tym, byliśmy jednak w gościach i wypadało zachowywać się przyzwoicie.
Spokój i poczucie bezpieczeństwa towarzyszyły mi już od tamtej chwili. Kiedy wyszłam spod prysznica, Grzesiek przytulił mnie do siebie, pocałował, i zniknął za drzwiami łazienki. Teraz mogłam spokojnie się już położyć spać. Rano porozmawiamy z Walką i jej mężem, a potem pojedziemy gdzieś, gdzie będziemy mogli być sami.
Zasnęłam jak małe dziecko, które cały dzień biegało po podwórku. Sen miałam spokojny, wręcz błogi. 
Rano obudził mnie gwar wiejskiego podwórka. Otworzyłam oczy, przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Powlekłam się do łazienki, a po drodze przez okno zobaczyłam, że wszyscy są już na podwórku. Nawet Grzesiek nosił wiadra z karmą dla prosiaków. Fajnie, nie ma co, pomyślałam, tylko ja zaspałam.
Szybko poranna toaleta, potem dresy na tyłek, i też wybiegłam na podwórko, gotowa do obrządku. Ale już nie było co robić, więc poszłam do domu i nastawiłam wodę na kawę i otworzyłam lodówkę, żeby zrobić śniadanie. Zrób nam wszystkim jajecznicę, za moimi plecami stała uśmiechnięta Walka. Przytuliłam się do niej na przywitanie i oczywiście zgodziłam się, że jajecznica na maśle ze szczypiorkiem, będzie smacznym początkiem dnia.
Jak się spało, zapytała? Nawet nie wiem kiedy minęła nocka, odparłam. Myślałam, że dopiero zasnęłam, a tu już trzeba wstawać. To powietrze tak na ciebie działa, zauważyła Walka. 
Ale widzę, że dogadaliście się wczoraj z Grześkiem, powiedziała. Tak, zrozumiałam, że bałam się zdradzić Pawła i Ani. No tak, odrzekła Walka, toczyłaś walkę sama ze sobą a obrywało się zakochanemu w tobie Grześkowi. Poskarżył się tobie, zapytałam? Nie musiał, to się wyczuwa jak jest takie napięcie. 
Z okna było was widać jak się całowaliście, więc wiedzieliśmy, że już po problemie. Walka była radosna jak zawsze, mi się ta radość też udzieliła, i kiedy weszli na śniadanie panowie, zobaczyli rozchichotane kobiety przy garach, jakby gotowanie było ekstazą.
A czego się z rana napiłyście, zapytał mąż Walki? Jeszcze nic, ale zaraz będzie kawa, odpowiedziała z uśmiechem Walka.  Panowie zasiedli do stołu, gotowi na śniadanie, bo przecież napracowali się od rana.
Grzesiek zapytał mnie o której godzinie ruszamy dalej. Walka posmutniała, liczyła zapewne na pogaduchy, ale my chcieliśmy nacieszyć się sobą, dlatego obiecałam, że wkrótce przyjedziemy na dłużej, to sobie pogadamy. Po śniadaniu spakowaliśmy się, i żeby nie przedłużać przykrych  rozstań, od razu do samochodu, i w drogę.
Mamy konkretne plany, zapytałam? Nie Lenka, jedziemy przed siebie i zobaczymy, gdzie nam się spodoba, tam się zatrzymamy, dobrze?
07 października 2019   Dodaj komentarz

TO TYLKO PRZYJAŹŃ

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
 
Szliśmy obok siebie i żadne z nas nie powiedziało ani słowa. Wokoło było pięknie, jak zawsze zresztą na wiosnę, a takich sielskich terenach. Uwielbiałam to miejsce, gdzie zawsze nabierałam siły w trudnych dla mnie okresach życia. Grzesiek wziął mnie za rękę, poczułam się nieswojo ale nie oponowałam, było przecież przyjemnie i bezpiecznie.
Lenka, jak myślisz, potrafiłabyś mi zaufać? Trudne pytanie zadajesz, ufam tobie jako przyjacielowi, nie zawiodłeś mnie jak do tej pory, ale wiesz sam, że nie potrafisz być wierny, wiesz o czym mówię, prawda? Tak, odparł, i nie masz nawet pojęcia jak przez to cierpię. I dobrze, odparłam, narozrabiałeś, ale jesteś moim przyjacielem więc wybaczyłam tobie. Więc nie zaufasz mi? Nie wiem Grześ, jesteśmy sobie potrzebni i tego się nie zmieni, a co dalej to nie wiem, i ty zapewne też nie wiesz. Ja wiem jedno, powiedział, bez ciebie nie ma dla mnie życia, nie umiałbym żyć z inną kobietą. Grześ, mylisz uczucia. Lenka, proszę cię, jestem psychologiem, umiem rozróżniać uczucia. Grześ, miłość przyjaciół i miłość partnerska są podobne. Wiem o tym, i wiem też, że miłość braterska przeradza się w miłość partnerską i u mnie coś takiego się zrodziło.
Stanęłam, nie dowierzałam. Grześ, i co ja mam z tym zrobić? Nie wiem Lenka, ale ja będę czekał, bo jesteś mi bliska.
Przytul mnie Grześ, wyrwało mi się z serca. Znalazłam się w silnych, męskich ramionach, poczułam się bezpiecznie i miło. 
Staliśmy w takim uścisku chwilę, nic nie mówiąc. Potem poczułam na policzku jego delikatną dłoń, która zaczęła głaskać moją szyję, potem włosy, a potem już tylko słodkie pocałunki, które sprawiły, że nasze ciała drżały z podniecenia i pragnienia.
To były cudowne chwile, które dawały nam rozkosz i zaspokojenie. 
Wracamy, powiedziałam, bo Walka zacznie się denerwować, a przecież jesteśmy jej gośćmi, i nie wypada nadużywać cierpliwości.
Przytuleni, radośni, wracaliśmy do domu. W domu Walka przywitała nas z uśmiechem; dobrze, powiedziała, ja idę spać, dacie sobie radę, jedzenie jest w lodówce, a gdzie będziecie spać, to już wasze sprawa. Uśmiechnęła się szeroko i zniknęła za drzwiami swojej sypialni.
06 października 2019   Dodaj komentarz

TO TYLKO PRZYJAŹŃ

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
 
Szliśmy obok siebie i żadne z nas nie powiedziało ani słowa. Wokoło było pięknie, jak zawsze zresztą na wiosnę, a takich sielskich terenach. Uwielbiałam to miejsce, gdzie zawsze nabierałam siły w trudnych dla mnie okresach życia. Grzesiek wziął mnie za rękę, poczułam się nieswojo ale nie oponowałam, było przecież przyjemnie i bezpiecznie.
Lenka, jak myślisz, potrafiłabyś mi zaufać? Trudne pytanie zadajesz, ufam tobie jako przyjacielowi, nie zawiodłeś mnie jak do tej pory, ale wiesz sam, że nie potrafisz być wierny, wiesz o czym mówię, prawda? Tak, odparł, i nie masz nawet pojęcia jak przez to cierpię. I dobrze, odparłam, narozrabiałeś, ale jesteś moim przyjacielem więc wybaczyłam tobie. Więc nie zaufasz mi? Nie wiem Grześ, jesteśmy sobie potrzebni i tego się nie zmieni, a co dalej to nie wiem, i ty zapewne też nie wiesz. Ja wiem jedno, powiedział, bez ciebie nie ma dla mnie życia, nie umiałbym żyć z inną kobietą. Grześ, mylisz uczucia. Lenka, proszę cię, jestem psychologiem, umiem rozróżniać uczucia. Grześ, miłość przyjaciół i miłość partnerska są podobne. Wiem o tym, i wiem też, że miłość braterska przeradza się w miłość partnerską i u mnie coś takiego się zrodziło.
Stanęłam, nie dowierzałam. Grześ, i co ja mam z tym zrobić? Nie wiem Lenka, ale ja będę czekał, bo jesteś mi bliska.
Przytul mnie Grześ, wyrwało mi się z serca. Znalazłam się w silnych, męskich ramionach, poczułam się bezpiecznie i miło. 
Staliśmy w takim uścisku chwilę, nic nie mówiąc. Potem poczułam na policzku jego delikatną dłoń, która zaczęła głaskać moją szyję, potem włosy, a potem już tylko słodkie pocałunki, które sprawiły, że nasze ciała drżały z podniecenia i pragnienia.
To były cudowne chwile, które dawały nam rozkosz i zaspokojenie. 
Wracamy, powiedziałam, bo Walka zacznie się denerwować, a przecież jesteśmy jej gośćmi, i nie wypada nadużywać cierpliwości.
Przytuleni, radośni, wracaliśmy do domu. W domu Walka przywitała nas z uśmiechem; dobrze, powiedziała, ja idę spać, dacie sobie radę, jedzenie jest w lodówce, a gdzie będziecie spać, to już wasze sprawa. Uśmiechnęła się szeroko i zniknęła za drzwiami swojej sypialni.
06 października 2019   Dodaj komentarz

TO TYLKO PRZYJAŹŃ

ROZDZIAŁ ÓSMY
 
Jesteście, krzyknęła Walka kiedy otworzyłam drzwi samochodu. Jak ja się cieszę, w końcu poznam Grześka. Walka podeszła do Grześka i po swojemu go wyściskała, a potem dopiero mnie. 
Grzesiek nie spodziewał się aż takiego przywitania i widać było po nim, że był zadowolony z tej wylewności mojej Walki. Ona jak zwykle była też i czuła. Moja Wala, pełna dobroci i wyrozumiałości, a przy tym niesamowicie mądra życiowo.
Weszliśmy do mieszkania i przywitał nas mąż Wali. Panowie  od razu złapali kontakt, i nie zwracając na nas uwagi, poszli najpierw obejrzeć samochód Grześka, a potem samochód i maszyny gospodarstwa Walki i jej męża. Mały synek przyspawany był do swojego laptopa, nawet nie zwrócił uwagi na to kto go ucałował, bo przecież coś tam po ekranie biegało.
Walka wiesz, że my z Grześkiem nie śpimy razem, jesteśmy tylko przyjaciółmi, powiedziałam na wszelki wypadek, żeby nie było niedomówień.
Wiem Lenka, powiedziała, tylko na pewno kiedyś to się zmieni, odparła. Uśmiechnęła się do mnie i zmieniła temat. Ty położysz się w gościnnym,  a Grześka położymy w pokoju małego, a mały pójdzie do naszego pokoju, zadowolona, dodała?
Czas było pomyśleć o kolacji, bo on tak szybko płynął, więc razem z Walką poszłyśmy do kuchni. Teraz, szykując jedzonko, rozmawiałyśmy o tym jak sobie wyobrażam zmiany w moim życiu. Nie wiem Walka, powiedziałam, Grzesiek mówi, żeby zmienić mieszkanie, bo za dużo w nim wspomnień. A wiesz, że ja też tak pomyślałam, odparła? Najlepiej zmienić miasto, no i oczywiście zastanowić się nad waszą relacją, odparła. Lenka, on zgodził się jechać na wioskę z tobą, żebyś nabrała siły, jest przy tobie cały czas, znosi twoje humorki, pomyślałaś, że to nie tylko przyjaźń?
Kochana ty moja przyjaciółko, wiesz o tym, że w tym samym samochodzie zginęli Paweł i Ania, tylko Grześ się uratował z tego wypadku, a mnie tam po prostu nie było, dlatego czujemy się tak bliscy sobie.
A gdzie są panowie, zapytałam? Zostaw ich, to męski świat mechanicznych zabawek, Walka uśmiechnęła się właściwie do swoich myśli, bo wzrok miała wbity w garnek, w którym mieszała sos. Jak miło patrzeć na zakochaną Walkę. Cieszę się jej szczęściem.
W końcu panowie zjawili się, ale ciągle byli zajęci rozmową, którą przenieśli do kuchni, ale tutaj, to świat Walki, więc przywołała ich do porządku; umyć ręce, zaraz kolacja, powiedziała uśmiechając się do swojego męża.
Kiedy już zasiedliśmy do kolacji a Walka przypilnowała synka i położyła go spać, przyszedł czas na wieczorne rozmowy polaków. 
W którymś momencie mąż Walki zapytał bezpośrednio; dlaczego nie śpicie razem? Zamarłam, ale w końcu odparłam, że my jesteśmy przyjaciółmi a nie partnerami. Grzesiek nic nie odpowiedział, więc zapadła krępująca cisza, którą w końcu zakłóciła Walka; wkrótce to się zmieni, uśmiechnęła się do mnie i do Grześka, co mnie zirytowało. Walka, parę godzin temu tłumaczyłam ci co i jak, zapomniałaś?
Lenka, przed czym tak się bronisz? Przecież to już minął prawie rok, weź się zastanów jakimi ty kategoriami myślisz. Pawła i Ani już nie ma i nie będzie, macie siebie i to jest teraz cenne.
Lenka, możemy pójść na spacer, zapytał Grzesiek? Dobrze, chodźmy, bo inaczej wybuchnę, powiedziałam w stronę Walki. Dlaczego ona nie stoi murem za mną, zastanawiałam się?
Kiedy już poszliśmy w stronę pola, gdzie było widać zachodzące słońce, Grzesiek spokojnie zapytał, czy nie uważam, że Walka ma trochę racji? Grześ, ja wiem, że ona ma rację, tylko jak mam sobie z tym poradzić? Ciągle myślę o nich, myślę, że chcę ich skrzywdzić. A chcesz, zapytał? Oj, chyba coś palnęłam, ale cóż, nie będę prostować, bo się zaplączę, pomyślałam.
06 października 2019   Dodaj komentarz

TO TYLKO PRZYJAŹŃ

ROZDZIAŁ SIÓDMY
 
Rano obudził mnie sygnał telefonu. Dlaczego mnie budzisz, odezwałam się zaspanym głosem. Lenka, wstawaj, chyba mamy coś dzisiaj do zrobienia? Grzesiek jak zawsze rzeczowy. Grześ, chce mi się spać, odparłam. To co robiłaś w nocy, zapytał? Ganiałam myszy, głupio się pytasz. Dobrze, już cię nie męczę, ale wstawaj i przyjedź do mnie do gabinetu, załatwimy zwolnienie i pojedziemy dzisiaj, mam nadzieję, że nie zapomniałaś? No tak, przypomniałam sobie, mamy jechać do Walki. Tylko Walka jeszcze nie wie, że zwalę się jej na głowę razem z Grześkiem, muszę zadzwonić. Wybrałam numer i w słuchawce odezwał się kojący głos mojej Walentyny; gadaj, co tym razem nawywijałaś? Ja, nic, tylko jest taka sprawa, że Grzesiek chce przyjechać ze mną do ciebie. Na długo, zapytała? Jeszcze nie wiem, to zależy od tego ile mi załatwi zwolnienia. Przyjeżdżajcie, będziecie mieli co robić, wiosna na całego u nas. Lenka, odpoczniesz i może dogadasz się w końcu z Grześkiem, a przy okazji poznam go, dodała.
Wyskoczyłam z łóżka, sama świadomość, że jadę do Wali wprawiła mnie w dobry nastrój. Za niecałe pół godziny byłam gotowa do wyjścia. 
W gabinecie Grzesiek miał pacjentkę więc musiałam poczekać, ale żeby mu nie było za dobrze, zadzwoniłam, że jestem pod drzwiami i nie przywykłam czekać na chłopa. Lenka uspokój się, powiedział, za dziesięć minut kończę. Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać moją stronę autorską. Czasami tak robiłam kiedy musiałam czymś zająć ręce i umysł. Poczytałam kilka rozdziałów książki, i z gabinetu wyszła pacjentka, a za nią Grzesiek. Chodź, powiedział, pójdziemy do gabinetu lekarskiego, kolega już wie o co chodzi, tylko musisz być osobiście. Posłusznie poszłam za nim, i posłusznie też usiadłam naprzeciwko lekarza, który zmierzył mnie badawczym spojrzeniem. Bierze pani leki, zapytał? Tak, biorę, odparłam. Teraz pan doktor wypisał mi receptę, zalecił kontrolę i wysłał zwolnienie do mojej szefowej.
Wyszłam z gabinetu i wpadłam prosto na Grześka, który właśnie wchodził do tego samego gabinetu. A ty po co tam idziesz, zapytałam? Spokojnie Lenka, tylko o coś zapytam.
Masz zwolnienie na miesiąc czasu, powiedział, kiedy wyszedł z gabinetu, wskazana zmiana miejsca, więc dzisiaj wyruszamy. Ja już skończyłem, też mam wolne, więc co, jedziemy do Walentyny?
Po południu spakowałam walizkę, powiedziałam co Grzesiek ma wziąć ze sobą i kiedy już po mnie podjechał, wiedziałam, że coś się w moim życiu znowu zmienia.
Siedziałam w samochodzie i patrzyłam jak otępiała w okno. Za oknem ukazał się piękny las. Grześ, zjedź tutaj do lasu, chcę trochę pochodzić po lesie. Grzesiek popatrzył na mnie, ale skręcił, zgasił silnik, wyjął kluczyki i poszliśmy na krótki spacer.
Pamiętam jak spacerowałam z Pawłem, ty wtedy siedziałeś z Anią na kocu nad jeziorem. Grześ wziął mnie za rękę, mocno ją uchwycił i powiedział tylko jedno słowo, pamiętam.
Nic więcej do siebie nie powiedzieliśmy, tylko każde z nas myślało o swoim bólu. 
W końcu Grzesiek nie wytrzymał i powiedział; dosyć Lenka, nie możemy żyć przeszłością, mamy siebie, cieszmy się z tego, że nie zostaliśmy całkiem sami. Teraz pojedziemy do Walentyny i będziesz robiła to, co lubisz, po powrocie trzeba pomyśleć o zmianie mieszkania, koniecznie.
05 października 2019   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 42 43 44 45 46 ... 62 63 >
Halszka70 | Blogi