• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Najnowsze wpisy, strona 13

< 1 2 ... 12 13 14 15 16 ... 62 63 >

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ DRUGA

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
 
To się porobiło. W mojej okolicy już jest kilka ognisk Koronawirusa.
Wiadomości podane w internecie mnie osobiście zatrwożyły, nie wiem jak innych, ale to jest coś, z czym zderzamy się jak ze ścianą betonową, którą próbujemy przebić głową.
Ale na te wiadomości władza jakoś nie zwraca uwagi, czyżby znowu zaczęli nas straszyć?
Władza jak widać, ma na głowie coś innego; który z nich dopcha się do koryta. Chociaż wokoło ludzie upominają się o swoje, nic nie stoi im na przeszkodzie, żeby ludzi ogłupiać mowami patetycznymi, pełnymi kłamstw i obietnic bez pokrycia.
Na tle tego wszystkiego toczy się życie wielu rodzin.
A co u moich dziewczyn?
Kryśka toczy boje ze swoim mężem. Zastanawiam się po co? Skoro jest między nimi tyle emocji, to może uda im się uratować małżeństwo? 
Zadzwoniła do mnie któregoś dnia, z prośbą o rozmowę.
Kiedy siedziałyśmy już przy kawie, a mina Kryśki nic nie wyrażała, oprócz obojętności i rezygnacji, zapytałam wprost; to co, rozwodzicie się?
Nie wiem Lenka. Boję się rozmowy z nim, żeby czasami nie padło to słowo z jego strony.
A z tamtą, to jak, jest czy nie?
Ponoć nie, odparła, ale tak do końca to nie wiem.
To może zatrudnij detektywa, niech za nim trochę pochodzi.
No coś ty, jakby się zorientował dopiero by było.
A teraz to jest lepiej?
Nie wiem Lenka, poczekam jeszcze.
Jak widać, Kryśka bała się stracić męża, wcale się nie dziwię, przecież są dzieci. Szkoda mi się jej zrobiło, i w takich momentach jestem szczęśliwa, że nie mam męża.
Kaśka jest cała w skowronkach, chociaż dokuczają jej mdłości. Trudno, musi przez to przejść. Mąż schodzi jej z drogi. Będzie się miał przez te dziewięć miesięcy. Trzeba było uważać, to by nie było ciąży. Ale czy byliby tak samo szczęśliwi? 
Kaśka pewnego dnia wpadła do mnie z radością wykrzyczała, że leci do łazienki. No to sobie kochana pobiegasz przez dziewięć miesięcy, pomyślałam.
Kiedy już usiadła przy stole wyciągnęła telefon i powiedziała; chcesz się pośmiać?
Pewnie, że chcę, powiedziałam; brakowało mi radosnych chwil z dziewczynami.
Poczytaj sobie, powiedziała, ja aż się posikałam ze śmiechu.
Wzięłam do ręki jej telefon i zaczęłam czytać; Po upojnej nocy pełnej uniesień; Dzień dobry, kwiatuszku.
Dzień dobry, słoneczko.
Posłuchaj myszko.
Tak kotku?
Zrobisz śniadanie, rybko?
Oczywiście skarbeńku.
Jajeczniczkę, złotko?
Ze szczypiorkiem, piesku.
Ale na masełku, żabciu?
Nie inaczej, misiu.
Noż k.....a, przyznaj się, też nie pamiętasz jak mam na imię?
Faktycznie, ubawiłam się nieźle. Ciekawe ile jest prawdy w tym kawale?
O Kaśkę nie ma co się martwić, o nią martwi się mąż.
Tina tak samo, ma się dobrze w swoim małżeństwie, nawet jednego razu przesłała mi kawał, który ją rozweselił. Mnie też, tylko, że ja nie mam takich problemów.
W nocy żona wali męża  łokciem, na co mąż;
Co, chrapię?
Nie, odpowiada żona, poezję przez sen  recytujesz.
Fajnie mieć takie przyjaciółki, chociaż nie zawsze rozmawiamy czy spotykamy się, ale sama świadomość, że są, daje poczucie bezpieczeństwa.
Życie jak widać toczy się niezależnie od tego, czy politycy dają sobie radę ze wszystkim, czy też nie. Przed nami druga tura wyborów. Obojętnie, który wygra, tak samo żyjemy w niepewności o dalsze swoje losy.
Nie wiemy do końca jak to jest z tym Koronawirusem, ponieważ na każdym kroku okłamują nas, by w ten sposób coś ugrać naszym kosztem.
I tak dzień za dniem dzieje się historia ludzkości.
                                                            KONIEC CZĘŚCI DRUGIEJ
11 lipca 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ DRUGA

ROZDZIAŁ CZTERNASTY
 
Kolejka do kasy. To u nas normalne, obojętnie o której godzinie pójdę, zawsze jest dużo ludzi. Przywilej miast granicznych. Dominuje mowa niemiecka. Tak się zastanawiam czasami nad tym, co powiedziałaby moja babcia, czy mój ojciec, widząc, co się dzieje w naszych sklepach. To znaczy, czy one są nasze, Polskie? 
Patriotyzm naszych przodków chyba by nie wytrzymał dzisiejszej rzeczywistości.
Mój przodek, który stoi na cokole  w Warszawie, a jego ulice są w każdym mieście, złapałby się za głowę, i zapewne, chwyciłby za broń, znając serca naszych protoplastów.
Lenka, dosyć zadumy, czas płacić za towar.
Pani w kasie, mówiąc łamaną polszczyzną, z akcentem wschodnim, podała mi sumę, jaką mam zapłacić, a jednocześnie zwróciła uwagę, że nie mam maseczki.
Nie mam, powiedziałam, bo maseczka mnie dusi, a poza tym, droga pani jestem w takim wieku, że chyba widać iż mam trudności z oddychaniem??
Pani chyba nie wszystko zrozumiała, bo więcej się do mnie nie odezwała.
Teraz mamy taki czas w Polsce, że wszystkie siły polityczne skupione są na wyborach. Koronawirus zszedł na dalszy plan.
Panika minęła, ale wszechobecne maseczki po sklepach są, i zapewne długo nie znikną, jak zapowiedział jeden mądry polityk, dopóki się ludzi nie wyszczepi. Zabrzmiało to jak walka z chorobą u zwierząt?
Kiedy weszłam do domu z zakupami zadzwonił telefon.
Położyłam torby i stole i odebrałam rozmowę.
W słuchawce usłyszałam płacz Kaśki.
Czego wyjesz jak syrena, zapytałam?
Pokłóciłam się z mężem.
Kaśka, masz teraz rozhuśtane hormony, to się kłócisz, spokojnie, to ci przejdzie.
A o co pokłóciliście się?
Bo on zapytał mnie, czy pójdę z nim na siłownię.
To ja go zapytałam, czy uważa, że jestem gruba.
On mi na to, że przecież jestem w ciąży to będę tyła.
Więc ja mu, że po co mi zrobił dziecko, skoro teraz mi wypomina, że będę gruba.
To on mi na to, żebym się uspokoiła.
To uważasz, że jestem histeryczką, zapytałam?
Przecież wiesz, że nie o to chodzi -  powiedział.
To co, przeinaczam fakty?
Kochanie, przecież nie musisz iść.
Nie, zapytałam?  To zależy ci na tym, żeby chodzić samemu i oglądać się za tymi wszystkimi kobietami?
I co ci odpowiedział?
Nic, tylko pokiwał głową i sobie poszedł, wyobrażasz sobie, zostawił mnie w takim stanie, i poszedł na tę swoją siłownię.
Kaśka wyła mi w słuchawkę. 
Wiem, że kobiety w ciąży tak mają, dlatego staram się nie zaogniać.
Mam do ciebie przyjść, zapytałam?
Nie Lenka, wiesz, położę się, bo zachciało mi się spać.
Wymęczona Kaśka płaczem na pewno padła. Prześpi się i będzie dobrze, pomyślałam.
Tak się nam jakoś te losy układają, a wokoło trwa  walka o stołek prezydenta.
Nikt się nie przejmuje epidemią, chorymi,  sprawami lekarzy, epidemiologów, to wszystko zeszło na dalszy plan.
Ciekawe co będzie dalej?
09 lipca 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ DRUGA

ROZDZIAŁ TRZYNASTY
 
Siedziałyśmy z Tiną przy stole popijając kawę i zastanawiając się co zrobić.
Może nie pokazujmy Kryśce tych zdjęć?
Tina też miała wątpliwości, czy warto się w to mieszać.
Wiesz, nie kasuj tych zdjęć, zobaczymy może się wystraszył i przyjdzie po rozum do tej swojej zakutej pały.
To zrobimy tak, zaczęłam, ja zachowam te zdjęcia, nie mówimy nic Kryśce, zobaczymy jak się teraz będzie zachowywał zdrajca.
No i fajnie, dodała Tina, a jakby doszło do rozwodu, damy jej dowody zdrady.
Zamilkłyśmy. To się porobiło. Ciekawe ile będzie rozwodów przez tę sytuację z Koronawirusem. Jeśli to jest jakaś ściema z tą pandemią, to powinni zapłacić ludziom za wszystkie krzywdy, jakie ich spotkały z powodu strachu przed tą pandemią. 
Wszędzie się słyszy, że gdzieś ktoś zachorował. To tak jak w piosence o pszczółce Mai;'' Jest gdzieś lecz nie wiadomo gdzie''
Takie akurat przyszło mi do głowy skojarzenie.
U nas ponoć są regiony, gdzie są ogniska zachorowań. Tylko jak się rozmawia z ludźmi, to jakoś nikt nie zna w swoim regionie chorego na Koronawirusa. Gdzie jest zatem ta pandemia?
Ludziom zaczynają powoli układać się przysłowiowe klocki, i wychodzi, że coś tu nie gra.
To tak jak w tym kawale, że nie wiem nic, a ja się od niego uczę.
A jak chcesz się coś dowiedzieć, to kojarzy mi się z taką formą zachowań, że nie musisz wszystkiego wiedzieć, wystarczy, że ja wiem.
I tak to wygląda, najlepiej chyba poczekać, kiedyś te mądrości sięgną zenitu.
Co z tobą Lenka?
Głos Tiny wyrwał mnie z zadumy.
Nic, zamyśliłam się, wszytko to jest tak poplątane, że trudno odgadnąć.
A na dokładkę dają nam ciągle sprzeczne informacje, że zaczynamy się w tym wszystkim gubić.
Lenka, toż to wybory za pasem, nie wiesz, że każdy koń teraz ciągnie w swoją stronę, i robią wszystko, żeby się wybielić, i pozyskać głosy?
Ludzie ich nie interesują, ważne, żeby pokonać przeciwnika, i to naszymi rękami.
Idziesz na wybory,zapytała?
Nie wiem, odpowiedziałam, nie widzę kandydata, który byłby godny tego urzędu. Każdy ma coś za uszami, każdy obrzuca oskarżeniami przeciwnika, nie podoba mi się to.
A myślisz, że mi się podoba, dodała?
Jakoś nie umiem wyjść ze swojej poprzedniej skorupki, odparłam.
Rozumiem cię, dodała Tina, to nie masz ciekawie, walczysz sama ze sobą?
Tak to można nazwać, powiedziałam.
Lenka, zrobisz jak zechcesz, masz takie prawo.
Mam nadzieję, że przejdzie na stanowisko prezydenta mniejsze zło.
Dobrze kochana, Tina zerwała się z krzesła, lecę do domu, bo muszę obiad chłopu ugotować. I już jej nie było.
Jak to dobrze, że ja nic nie muszę, przemknęło mi przez myśl, inaczej też zabierałabym się za gotowanie obiadu mężowi. Z drugiej zaś strony, mają do kogo się odezwać kiedy przyjdzie wieczór.
Lenka, nie rozklejaj się, ciesz się z tego, co masz.
09 lipca 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ DRUGA

ROZDZIAŁ DWUNASTY
 
Następnego dnia, skoro świt obudziłam się, spojrzałam w okno i zobaczyłam promienie słońca, które już wdzierały się do mieszkania. Piękna pogoda, trzeba coś zrobić, żeby wykorzystać ten słoneczny dzień. 
Pomyślałam sobie, że pójdę na spacer i  chociaż trochę powdycham letniego powietrza, może z dala od zgiełku ulic mojego miasta?
Takim miejscem u nas jest wał graniczny, a czemu by nie? Przecież nie tylko pijaczki mają prawo tam spacerować, i zajmować ławki, żeby sobie popić jakiegoś zajzajeru.
Z taką myślą wyskoczyłam z pościeli i zniknęłam na drzwiami łazienki.
Po jakiejś pół godzinie gotowa byłam do wyjścia. Z rana zazwyczaj nie jem śniadania, po prostu nie przełknę niczego, ale na spacer, to co innego.
Poszłam w kierunku wału i już od progu mojego domu, widziałam szpaler drzew, które dostojnie zajmowały poczesne miejsce na samej górze wału.
Kiedy już wdrapałam się na ścieżkę pośrodku wału, owiał mnie leciutki wiaterek, jakby chciał dyskretnie otulić samym sobą.
Przez tego Koronawirusa ludzie przestali spacerować spokojnie z rodzinami, ale spotkałam mamusie z wózeczkami i większymi pociechami, z dala od zgiełku i od ewentualnych chorych na tego paskudnego wirusa.
W pewnym momencie spojrzałam, i zobaczyłam męża Kryśki. Szedł naprzeciwko mnie z jakąś lalą. Nie wiem czy mnie zauważył czy też nie, ale nie miał odwrotu. Mógł jeszcze zawrócić, ale chyba go tak zamurowało, że był jak sparaliżowany.
Oż ty draniu, pomyślałam, zrobię wam piękne zdjęcie. 
Wyciągnęłam telefon, i zaczęłam pstrykać zdjęcia jeden po drugim. 
Mąż Kryśki w końcu zauważył, i kiedy zrównaliśmy się na ścieżce, przystanął, i powiedział do mnie, że nie życzy sobie żebym robiła zdjęcia, a jak poślę je Kryśce to mnie załatwi.
Wiesz co, możesz straszyć swojego kota a nie mnie.
Ostrzegam cię, chcesz mi rozwalić małżeństwo?
Sam sobie je rozwalasz, zaczęłam się rozkręcać, ale widać, że uznał za bezcelowe kłócenie się z babą przy kochance, ponieważ wziął ją rękę i pociągnął za sobą.
Ten gest też uwieńczyłam na zdjęciu.
To kanalia, a przecież byli dobrym małżeństwem. Przez to siedzenie na kwarantannie dwa miesiące razem z dziećmi na niespełna stu metrowym mieszkaniu, doprowadziło do tego, że ich małżeństwo zaczyna się rozpadać.
Zrobiło mi się smutno.
Nie wiem czy mam dać jej te zdjęcia, a może nic nie mówić?
Chyba muszę zapytać się dziewczyn.
Kiedy wróciłam do domu, obładowana zakupami, zadzwoniłam do Tiny. Kaśka jest w ciąży, to może być różnie, ale Tina może mi pomóc.
Witaj Lenka, usłyszałam w słuchawce, co się dzieje?
Tina, możesz przyjść, mam sprawę?
Mogę, czemu nie, odparła, tylko zaniosę zakupy do domu i zaraz jestem.
Nie minęło pół godziny a Tina była u mnie, i najpierw musiała zaliczyć ubikację.
Zobacz co sms-em dostałam, powiedziała to podsuwając mi pod nos swój telefon.
Nie mogę cię zapomnieć po wczorajszej nocy? Co to jest, od kogo?
Żebym to ja wiedziała, ktoś się pomylił. 
Zobacz co ja mu odpisałam. 
A ja nie mogę sobie ciebie przypomnieć? A kto to jest, zapytałam? 
Mówiłam ci, że nie wiem. Ale fajnie mu odpisałam, co?
Tina pokasuj to, bo jak twój mąż dorwie się do twojego telefonu, będziesz miała Armagedon w domu.
Dobrze, już kasuję.
Po chwili zabrzęczał telefon Tiny. Odczytała treść; zrywam z tobą?
Co za czasy, powiedziała, żeby obcy facet rzucał mnie przez telefon.
No to nieźle się zabawiacie, pokasuj to i zablokuj faceta, jak widać bawi się w ten sposób.
Przez tego wirusa dostają fisia w tej głowie, stwierdziła Tina.
Ale Lenka, po co ja tu właściwie jestem?
Byłam dzisiaj na spacerze, i zobacz kogo spotkałam.
Tina zaczęła przeglądać zdjęcia. 
O kurka, wyrwało się jej, i co teraz, zapytała?
Nie wiem, pokazać Kryśce te zdjęcia czy nie?
Trudno powiedzieć, powiedziała Tina, i zamilkła, jak widać w końcu jej zabrakło słów.
03 lipca 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ DRUGA

ROZDZIAŁ JEDENASTY
 
Niezłe zamieszanie porobiło się w internecie. Pierwsza tura wyborów za nami. Nie wszystkim podoba się wynik głosowania. Przed nami zatem druga tura wyborów. I jakimś dziwnym trafem Koronawirus zeszedł na dalszy plan. Nikt nie martwi się o  maseczki, nie mówiąc już o rękawiczkach.
Kiedy rano weszłam do sklepu, ludzi było sporo. Tylko nieliczni mieli maseczki, ale też nie na twarzach tylko na brodzie, albo na czole. Kilka tylko osób miało nałożone maseczki prawidłowo, to znaczy i na ustach, i na nosie. Rękawiczki zauważyłam tylko u jednej osoby. Panie na kasie nie miały już ani rękawiczek, ani maseczek.
Ciekawe do czego to doprowadzi, pomyślałam?
Koronawirus ma się u nas dobrze, a ochrona przed wirusem jakoś kuleje. O co tu chodzi?
Tak rozmyślając dotarłam do domu.
Zdziwiłam się, kiedy pod drzwiami zastałam Tinę z Beatą.
Dlaczego nie odbierasz telefonu, naskoczyła na mnie Beata, już miałyśmy dzwonić po pomoc, żeby wywalić drzwi, noś kobieto telefon ze sobą.
Dobrze, już się nie wkurzaj, powiedziałam.
Tina też musiała dodać swoje trzy grosze. Chce mi się sikać, i szybko zniknęła za drzwiami łazienki.
Idź do lekarza z tym pęcherzem, powiedziałam, kiedy wyszła.
Byłam, muszę brać leki, powiedziała Tina, i zaraz dodała, kawy bo zaraz zasnę.
A co wy tak razem, zapytałam?
Bo trochę pokłóciłyśmy się ze swoimi mężami.
Obie na raz, zapytałam?
Tak się jakoś złożyło, Beata wieczorem, a ja w nocy.
A w nocy to się czasami nie śpi, zapytałam?
Jakbyś miała męża to byś wiedziała, że czasami w nocy robi się coś innego. Ale co ci będę tłumaczyć, po prostu pokłóciliśmy się o seks.
Tym tematem to ja się nie zajmuję, zaczęłam, nie mam męża, wolę się nie wymądrzać, bo i tak naskoczycie na mnie.
No co ty, od kiedy my na ciebie naskakujemy?
No, teraz na pewno byście to zrobiły, bo trzymacie obie wspólny front, że tak powiem.
Nie przesadzaj Lenka, możesz nam nagadać jeśli masz ochotę.
Ale ja nie chcę wam nagadać, jak mówisz, tylko wam uświadomić, że jeśli chłop nie dostanie w domu tego czego potrzebuje, to pójdzie do kochanki, a powiem tylko tyle, że takich chętnych nie brakuje.
Ale przecież mają w domu wszystko, obiad na czas to jest zawsze.
Przez żołądek do serca, zapytałam?
Tak, też tak uważam, dodała Tina.
A wy myślicie, że panowie chodzą do kochanek na pierogi, zapytałam?
I o dziwo, obie się zamknęły.
Chyba trochę przesadziłam, zaczęła Beata.
Co takiego zrobiłaś?
Trochę mężowi dogryzłam.
To znaczy, zapytałam?
Powiedział, że w końcu nie wytrzyma i zażąda rozwodu.
To grubo poszło.
Tak, a ja mu odpowiedziałam, że wdową mnie brał za żonę, i wdową zostawi.
Ale wy macie ostre te języczki, powiedziałam, dlatego mężowie wasi tak się dobrze wyszkolili przy was.
A wiecie jak poznać, że kobieta jest wkurzona, zapytała Tina?
Nie wiem, ale zapewne zaraz nam powiesz?
Kiedy kotlet schabowy jest bardzo cienki.
Wieczorem oglądam z moim komedię romantyczną, zaczęła Beata, i się wzruszyłam, i pytam go czy się pobiorą, a on mi odpowiedział, że na pewno się pobiorą, bo takie filmy zawsze kończą się dla faceta tragicznie.
To co, nasze małżeństwo to tragedia, zapytałam go?
I co odpowiedział? 
Że woli się nie wypowiadać, bo co nie powie, to będzie źle.
Tak was słucham, i zastanawiam się, w jaki sposób załatwiacie poważne sprawy.
Jakie poważne, zapytała Tona?
No nie wiem, problemy finansowe, poważne choroby, utrata pracy.
Ludzie borykają się z takimi problemami, często nie mając co do garnka włożyć, a wy spieracie się o duperele?
Jak nigdy obie zamilkły. Może czas na refleksje?
Pomyślałam sobie, że ja chyba bym raczej chłopa zagłaskała.
30 czerwca 2020   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 12 13 14 15 16 ... 62 63 >
Halszka70 | Blogi