• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 01 02 03 04 05 06

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Najnowsze wpisy, strona 10

< 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 62 63 >

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ TRZECIA

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
 
Tego ranka pogoda była typowo listopadowa. Padał deszcz, wiał wiatr, a biomet był niekorzystny. Siedziałam przy stole, trzymając w dłoniach kubek z gorącą kawą. Parzył moje palce, jednak nie odstawiałam go, ponieważ ogrzewając dłonie, myślałam o lecie.
Jak to się wszystko szybko potoczyło.
Jeszcze w marcu planowałam swoje życie. Jednak ono zweryfikowało moje plany. Jak większość z nas ugrzęzłam na miesiące w domu. Moim oknem na świat stał się internet. Dzień po dniu odsłaniały się różne machlojki, przekręty, kłamstwa, jakimi karmili nas politycy.
Jednakże strach i ciągle zmieniające się i sprzeczne informacje, robiły z mojego mózgu sieczkę.
Już nie wiedziałam co jest prawdą, a co kłamstwem. Moje przyjaciółki również musiały borykać się problemami, które przysporzył im covid. To znaczy, nie sam covid, tylko cała ta propaganda, która toczyła się wokół tego wirusa..
Kaśka wkrótce urodzi dzidziusia, ale nie jest to radość jaką przeżywają rodzice z nowego członka rodziny, ponieważ żyjemy w czasach, gdzie wszystko jest niewiadomą. 
Kryśka na szczęście dla siebie, włączyła się w życie swoich bliskich, i biega z nimi na manifestacje. 
Tina jak to Tina, daje sobie radę z emocjami na swój nietypowy sposób, ale przez to jest w jakiejś mierze szczęśliwa.
A ja? No cóż, zatapiam się w książki i pisanie, bo to jest mój świat, do którego nie mają dostępu politycy, zatem mogę wyrażać siebie pisząc o tym, co się dzieje, i jak to postrzegam z punktu widzenia przeciętnej kobiety.
Do czego nas to wszystko doprowadzi? 
Nie wiem. Wiem na pewno, że nasze dzieci i wnuki nie będą miały łatwo.
My przeżyliśmy stan wojenny, rządy nieudolne, aczkolwiek starające się z całego serca. Przeżyliśmy powolne likwidowanie gospodarstw rolnych. Znikały też jedna po drugiej kopalnie. Teraz już ewidentnie widać, że chcą zamknąć tę część przemysłu. 
Czuję, jakby krok po kroku ktoś rozkradał mój kraj. 
Przykro patrzeć, jak politycy na to wszystko dają przyzwolenie, ba, nawet są jakoby zarzewiem do zniknięcia Polski z mapy świata. Nie wiem, może się mylę?
W tak krótkim czasie tyle rzeczy się zdarzyło, jakby ktoś przyśpieszył z planem jakiejś akcji. 
Wirus według danych jakie pojawiają się w wiadomościach,  rozszerza się, zakaża w tempie jakim nie powstydziłby się sprinter.
Zmieniają się strefy.
Jeszcze powstała strefa czarna. 
Gubię się w tym wszystkim. Komu wierzyć?
Jestem skołowana, staram się myśleć logicznie, ale czasami łapię się na tym, że wierzę na słowo.
Quo vadis Polsko?, chciałoby się powtórzyć za Św. Piotrem.
 
                                        KONIEC CZĘŚCI TRZECIEJ
08 listopada 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ TRZECIA

ROZDZIAŁ CZTERNASTY
 
Coraz częściej łapię się na tym, że wyszukuję wiadomości na temat tego covida. Zawładnął on moim umysłem, ponieważ ciągle mam wątpliwości, co do istnienia tak dużej liczby zachorowań. 
Zobaczyłam na filmiku, jak operator przemierza korytarze szpitala zakaźnego, gdzie nie ma ani jednej osoby chorej na tę chorobę. To, w jaki sposób on uzewnętrzniał swoje nerwy z tego powodu, nie nadaje się do powtarzania. Oglądałam też filmik, gdzie redaktor przedstawiał wykresy, na których pokazana była zachorowalność na  koronawirusa w poszczególnych rejonach Polski. Jego komentarze były oparte na danych z Ministerstwa Zdrowia. Niesamowite, jak można nami sterować, jak łatwo dajemy sobą manipulować, wpędzać w poczucie winy i strachu.
Ciągle sobie zadaję pytanie, dlaczego to robią? Niestety, jest to pytanie retoryczne, ponieważ nie znalazłam jeszcze na nie odpowiedzi. Oczywiście, różne przypuszczenia są, różne domysły i gdybania, tylko co jest prawdą?
Na pewno kiedyś się dowiemy. Póki co, lekarzom dali podwyżki, zdjęli z nich odpowiedzialność prawną, wiec oni mogą wszystko, jak również nie będą za tym, żeby szybko skończyć z tą pandemią strachu.
A ty czemu się nie odzywasz?
Pytanie to wyrwało mnie z zadumy. Tina właśnie nie miała co robić, więc zadzwoniła.
Lenka, idę do ciebie, nie mam z kim pogadać.
Chodź, odpowiedziałam, też chętnie posłucham twoich kawałów, bo od tych myśli można zwariować.
Pewnie, zaraz będę, zrób kawę.
Kiedy Tina weszła do mieszkania, kawa stała na stole, a zapach rozchodził się po całym mieszkaniu. 
Lubiłam te chwile, kiedy siedząc nad kubkiem, gadałyśmy do woli, często od rzeczy, żeby tylko zagłuszyć myśli. Z Tiną było to łatwe, ponieważ lubiła zbierać dowcipy i kawały, więc skwapliwe z tego korzystałyśmy.
A słyszałaś to, zaczęła Tina; Kolega do kolegi mówi; słyszałeś o tym, że błędy lekarzy leżą na cmentarzu, a błędy nauczycieli siedzą w sejmie?
Nie słyszałam, ale coś w tym jest, często odnoszę takie wrażenie.
A posłuchaj tego; mężczyzna mówi do kobiety, że dzwoniła jego żona i powiedziała, że jest z tobą na zakupach. Jak to możliwe, skoro jesteś tu ze mną, dziwi się. Możliwe, odpowiada kobieta, po co miała ci mówić, że jest z moim mężem.
Niezłe przyjaciółeczki, powiedziałam, takie nowoczesne.
Nie wiem jakie są, wiem tylko, że jest to kawał, a ty zaraz domysły.
A to jak ci się podoba, zapytała Tina; Pani na lekcji rysunku pyta Jasia; co rysujesz Jasiu? Kozę proszę pani. A gdzie trawa Jasiu? Koza zjadła. Ale kozy też nie ma. Po co ma być skoro trawę zjadła.
Głupie to, odpowiedziałam.
Ale to jest logika dziecka a nie twoja, odparła Tina.
A tego jeszcze posłuchaj, dodała Tina; Facet spowiada się i mówi; cały dzień słyszę głosy, które mówią mi co mam robić, czy jestem opętany? Nie, synu, odpowiada duchowny, jesteś tylko żonaty.
A jeszcze jedno, Tina na dobre się rozkręcała; Żona zaatakowała z samego rana męża. Co zrobiłem, dopytuje się mąż? Jeszcze nie wiem, poczekaj aż się obudzę, to coś zawsze się znajdzie.
Takie nie jesteśmy, powiedziałam, chyba że teraz Kaśka, ale jej trzeba wybaczyć, w tej ciąży może jej się coś pokręcić.
Ciekawe co u dziewczyn, zapytałam?
Nie wiem, są zajęte zapewne swoimi rodzinami, a mają o czym myśleć.
No tak, odparłam, Kaśka boryka się z ciążą, a Kryśka ze swoimi fobiami.
Życie nie jest łatwe, zwłaszcza teraz, kiedy rozsiewana jest psycho pandemia. 
Ludzie głupieją.Nie wiedzą,  co jest prawdą a co kłamstwem. Tego kłamstwa jest pod dostatek, ponieważ jedno kłamstwo pociąga za sobą następne. I tak okłamując nas, toczą boje. Wielu ludzi wychodzi w dalszym ciągu na ulice. Policja ma zajęcie. Musi również ochraniać niektórych posłów, ponieważ nawet w ich własnych szeregach zaczynają się rozłamy. Dokąd zmierzały, chciałoby się zapytać?
07 listopada 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ TRZECIA

ROZDZIAŁ TRZYNASTY
 
Patrzyłam na Kryśkę i nie chciało mi się wierzyć, że coś takiego znowu może wywinąć jej mąż. Chyba, że zapomniał, jak mało brakowało, a pozbyłby się rodziny przez romans.
Teraz Kryśka była znacznie silniejsza, ale czy da sobie radę z emocjami po raz drugi? Czy da mu szansę, jeśli to okaże się prawdą?
Póki co czekam, aż zacznie wyrzucać z siebie te wszystkie podejrzenia.
Więc o co chodzi, zapytałam?
Teraz te młode kobiety biegają na manifestacje, prawda?
Prawda, zgodziłam się z nią.
No właśnie, i mój mężulek biega razem z naszą córką, jakby to on miał macicę.
I to jest powód twojego niepokoju?
A co, nie?
A nie pomyślałaś, że boi się o waszą córkę, i dlatego idzie tam razem z nią?
Tak, i dlatego nosi za nią te wszystkie głupie hasła?
Wiesz, ludzie robią różne głupie rzeczy, ta jeszcze akurat mieści się  w ramach normalności.
Lenka, tobie chce się żartować, a ja się boję, że on tam kogoś ma.
Tak, ma, waszą córkę. Kryśka, weź się uspokój, to jeszcze nic nie znaczy.
A może wybrałabyś się z nimi i poobserwowała?
Jeszcze czego, ja się nie boję o swoją macicę.
Ale jak widać, mąż twój boi się o macicę waszej córki.
Co ty za brednie opowiadasz?
Próbuję cię rozweselić, bo naprawdę nie masz powodu do zmartwień. Może lepiej poczytaj sobie w tym czasie książkę, albo  obejrzyj jakiś program, który cię interesuje?
Nie mogę się na niczym skupić.
Kryśka pomyśl, tam się dzieją różne rzeczy, dochodzi nawet do bijatyk, mąż twój na pewno w trosce o waszą córkę  tam idzie, żeby ją chronić przed napadem ze strony napastników, jakich nie brakuje na tych demonstracjach. Sama widziałam, leciały butelki w powietrzu i nie tylko. Miejscami policja puszcza gaz łzawiący, czy też strzelają z gumowych kulek. Nie jest trudno oberwać na takiej demonstracji. Więc chociaż ty mu nie dokładaj. Poczekaj spokojnie, słuchaj co mówią jak wracają, i jak się zachowują, to cię na pewno uspokoi.
Oni cały czas nawijają o tym co tam się dzieje.
No widzisz, mają wspólny temat, bo są w tym razem.
To co, ja idę w odstawkę?
Sama się odstawiłaś.
Lenka, bo cię trzasnę.
A trzaskaj sobie, jak ci ulży.
Wiesz Lenka, boję się też, że złapią gdzieś tego wirusa.
Na pewno złapią, biega po ulicy i gania ludzi.
Naprawdę cię trzasnę.
Kobieto, ten wirus wszędzie jest, więc co za różnica gdzie go złapiesz? Trzeba by było siedzieć w domu i nigdzie nie wychodzić, i z nikim się nie spotykać, a tak się nie da.
Niby masz rację, ale ciągle się boję.
Taki masz charakter, o wszystko się martwisz, a może raz pomyśl o sobie?
Kryśka zwiesiła głowę. Zapewne nad czymś myślała. Nie chciałam jej przeszkadzać. Jak widać, przechodziła ciężkie dla siebie dni. Tamtych dwoje dobrze się bawiło w swoim towarzystwie, a ona snuła domysły.
Jak trudno jest żyć gdy nie ma dialogu w związku. Jeśli tego Kryśka nie zrozumie, będzie jej ciężko przetrzymać takie chwile, kiedy jest odstawiana na przysłowiowy boczny tor.
Cóż, każdy teraz, w czasie tej pandemii, boryka się z różnymi sprawami. Ja jestem bardziej samotna niż byłam kiedykolwiek. Mam nadzieję, że to kiedyś minie.
03 listopada 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ TRZECIA

ROZDZIAŁ DWUNASTY
 
Zrobiło się  jesiennie. Przestawili też czas, co spowodowało, że już po piętnastej zaczyna robić się szaro na ulicach. Ludzie idąc z pracy,  przemykają w pośpiechu, robiąc po drodze zakupy w sklepach. Przyszła pora nostalgii i zadumy.
Ale niestety, nie dane jest nam się wyciszyć, ponieważ sporo się dzieje. Na ulicach manifestacje. Kobiety wykrzykują jakieś hasła, często wulgaryzmy. Do nich dołączają mężczyźni. Pojawiają się też rozróby. Dochodzi do dewastacji kościołów, bicia księży. To jakaś paranoja. 
Nie inaczej z politykami. Oni też próbują na tym coś  ugrać. Ale póki co, kościołów bronią kibole, a atakują poszczególne grupki Antify, a pomiędzy tym wszystkim prowokatorzy i podżegacze. Lecz tego niebezpieczeństwa nie widzą te młode, wchodzące w życie kobiety. One chcą tylko jednego; aborcji na żądanie. I jedno jeszcze żądanie jakie im prześwieca; politycy wy......ć.
Większość zapomina, że zarzewiem do tego wszystkiego jest Koronawirus, który ponoć rozrasta się u nas do ogromnych zachorowań, tylko, że wielu nie wierzy w żadną epidemię. 
Obyś żył w ciekawych czasach - to chińskie przysłowie, a właściwie przekleństwo, jakże pasuje do obecnych czasów.
Z takiej zadumy wyrwał mnie telefon. Dźwięk dzwonka jakby mnie uderzał w mózg ze zdwojoną siłą.
Co tak długo? 
To Tina, zapewne jest w mieście i ma jakąś ciekawą sprawę.
Nie pomyliłam się.
Lenka, nastawiaj czajnik na gaz, zaraz będę, potrzebuję kofeiny.
Zaparzyłam kawę, i za parę minut już była.
Usiadła przy stole, widać było, że coś ją trapi, bo się nawet nie uśmiechnęła.
Co się dzieje?
Wiesz, że zamykają cmentarze na Wszystkich Świętych?
Wiem, odparłam, nic nie poradzimy.
Byłam dzisiaj na cmentarzu, wiesz ile ludzi jest tam teraz?
Wyobrażam sobie. Jutro nie wejdą, to dzisiaj położą kwiaty, zapalą świeczki. Cóż, przyszło nam żyć w takich czasach, że nie mamy nic do powiedzenia.
O nie, rozkręcała się Tina, tak być nie może. Ciekawe czy politycy też uszanują to zarządzenie?
Myślę, że są równi i równiejsi, więc co niektórzy pójdą, jestem tego pewna.
Jak tu się nie wkurzać, ciągnęła Tina, nagrabią sobie, zobaczysz, nagrabią.
Nie denerwuj się, powiedziałam, wypijmy tą kawę spokojnie.
Zobacz co znalazłam. Jak ci internauci szybko działają, uśmiechnęła się w końcu Tina. Wyciągnęła telefon i pokazała mi coś takiego; 
PAMIĘTAJCIE KOCHANI, ŻE JUTRO MIĘDZY GODZINĄ 10.00 A 12.00 PRZEZ PŁOT SKACZĄ SENIORZY, WIĘC PROSZĘ BEZ TŁOKU.
Uśmiechnęłam się, ludzie są pełni inwencji, jak tylko coś się dzieje, to zaraz jest odzew.
Ale w niedzielę nie ma godzin dla seniorów, powiedziałam.
Lenka, czepiasz się, chodzi o zaznaczenie problemu. 
A to zdjęcie skąd wzięli, zapytałam?
A skąd mi wiedzieć o takich rzeczach, zapewne jakiś fotomontaż, bo żadna babcia przez taki wysoki płot nie przeskoczy.
Co racja, to racja, odparłam.
Zadzwonił mój telefon. Kaśka nudziła się w domu. Więc chwilkę porozmawiałyśmy, wymieniłyśmy swoje poglądy na dobrze znane tematy. Zamiast rozmawiać o czymś wesołym, zajmujemy się narzekaniem. Bo cóż nam pozostało?
Powymieniałyśmy się tytułami książek, które warto przeczytać, i przedyskutowałyśmy problemy, jakie mają bohaterki ciekawych książek.
W końcu Tina  poszła do domu, a ja zajęłam się obiadem.
Nie dane mi było jednak tego dnia przebywać w swoim towarzystwie z książką na kolanach.
Kiedy obiad kończył się gotować, przyszła Kryśka.
Zjesz ze mną, zapytałam?
Trochę mi nałóż, bo jeszcze nic nie jadłam.
Nie pytałam co się dzieje, jak będzie chciała, sama mi powie.
Jadłyśmy w spokoju.
Kiedy już naczynia wylądowały w zmywarce, Kryśka odezwała się; życie jest podłe.
Czasami tak, odparłam, ale nie zawsze.
Co ten twój zmalował, zapytałam?
Chyba ma kochankę. Kryśka miała w oczach łzy, wiedziałam, że coś jest na rzeczy, ponieważ poprzednim razem też miała przeczucie. Intuicja kobiet jest niezawodna.
Dobrze, opowiesz mi potem, teraz herbata, mam ciastka, chcesz?
Co to się dzieje z ludźmi, zamiast rozmawiać, wzniecają burdy, zdradzają się, co prowadzi do agresji, rozpadu i wojen. 
Mam nadzieję, że tym razem da się odkręcić, załatwić, wyciszyć. Oby wszytko wróciło na właściwe tory.
02 listopada 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ TRZECIA

ROZDZIAŁ JEDENASTY
 
Dzień miałam monotonny. Widocznie tak na mnie działa pogoda, która zmienia się z godziny na godzinę, dając mi poczucie senności. Zatem snułam się po mieszkaniu, posypiałam, i miałam za złe sobie, że nie mogę się skupić nad książką. W takim stanie zastała mnie Kaśka, która postanowiła zaburzyć mi mój  senny dzień.
Oglądałaś dzisiaj w internecie sprawozdanie z manifestacji, zapytała?
Nie zdążyłam odpalić laptopa, przyznałam, ale coś szczególnego się dzieje?
To ty nic nie wiesz?
A co mam wiedzieć?
Jak to co, emerytów zamykają w domach. Ciebie też zamkną, musisz się postarać o pomoc przy zakupach, bo ja nie będę mogła przychodzić do ciebie, mój mi zabronił szwendać się po mieście. Tak dosłownie powiedział; nie waż się narażać naszego dziecka.
Zaniepokoiłam się takimi wieściami, więc odpaliłam laptopa i włosy na głowie  zaczęły mi się jeżyć. W nocy manifestowały kobiety, i to od dwóch dni. Poczuły się zniewolone, spoliczkowane, jakby  im zabrano prawo do decydowania o sobie. Nawet potraktowano je gazem. Co za czasy, policja bije kobiety?
Dzisiaj jest sobota, w Warszawie protesty w sprawie covid, obostrzeń, i zniewoleń, jakie przygotował dla Polaków nasz rząd.
Zadzwoniłam pod wskazany numer. Pani mnie grzecznie poinformowała, że ktoś do mnie zadzwoni w sprawie pomocy przy zakupach.
Czuję, jakbym cofnęła się o kilka miesięcy, kiedy to wiosną wpakowali nas do mieszkań na długie tygodnie. Strach, który towarzyszył nam wówczas, powraca ze zdwojoną siłą.
Szerzą się plotki o cichej eutanazji, jakby nie dosyć było straszeniem koronawirusem.
Lenka, co nic nie mówisz, zaniepokoiła się Kaśka.
A co mam kochana powiedzieć, mało tego, że jestem już niemłoda, mam jakieś tam choroby, to jeszcze straszenie, naciski i Bóg wie co jeszcze wymyślą.
Też się boję, co będzie w przyszłości z naszymi dziećmi?
Właśnie, też się nad tym zastanawiam.
Obawiam się, że zrobią z naszych dzieci jakieś cyborgi, Kaśka rozkręcała swoją wyobraźnię. Jak wezmą coś wstrzykną dzieciom razem z tą szczepionką, którą chcą zrobić przymusową, to potem będą oni mieli kontrolę nad nimi a nie rodzice.
Nie przesadzaj, to wyobraźnie podsuwają ci takie obrazy, nikt nie chce chyba krzywdzić dzieci?
A skąd możesz wiedzieć jakie plany mają głupki?
Tego nie wiemy, ale na ludzki rozum, po co im taka kontrola, do czego miałoby to służyć?
Nie wiem, a może chcą mieć takie zabaweczki w postaci ludzi? Do tej pory to były gry, a teraz chcą zobaczyć jak to będzie wyglądać w rzeczywistości?
Opanuj się Kaśka, to nie książka ani gra, to realne życie, jednak różni się od fikcji.
Zadzwonił domofon, i całe szczęście, bo nie umiałam już zatrzymać fantazji Kaśki, która ze strachu tworzyła dziwne obrazy, a strach ten zaczął powoli i mi się udzielać.
Kiedy Tina przekroczyła próg mojego mieszkania, od razu zauważyła nasze poskręcane miny. Oho, zaczęła, czy coś się stało?
Od manifestacji przeszłyśmy do fantazji Kaśki, zaczęłam, i tak popłynęła, że mnie też nastraszyła.
Kaśka, nie wolno ci się stresować, powiedziała, nie lepiej pożartować i pośmiać się, a świata nie zmienimy, to może chociaż humor sobie poprawimy?
A wiecie co, moja sąsiadka dostała od kobiet z naszego bloku list, przyszła z nim do mnie, bo nie wiedziała co ma zrobić.
Co było w tym liście, zapytała Kaśka?
Kobiety napisały, że ten blok to nie agencja towarzyska, i tu kobiety ubierają się skromnie, a nie odkrywają nogi i piersi. A poza tym, są tu dzieci, które nie muszą jej oglądać. I jeszcze dodały, że one mają mężów, a ona jest wolna i kusi chłopów.
To jak ma się ubierać, zapytałam?
Faktycznie tak kuso się nosi, dodała Kaśka?
Nosi krótkie spódniczki, ale bez przesady, nosi też dekolty, ale cycków nie wystawia, odparła Tina.
To o co chodzi?
Chodzi o to, że jest ładna, zadbana, i mężczyźni się za nią oglądają.
Oj, to będzie miała ciężko, dodała Kaśka, nie dadzą jej kobiety spokoju.
Też bym była zazdrosna jakby mój oglądał się za jakąś dziewczyną.
A posłuchajcie tego kawału, rozkręcała się Tina; Jasiu chowa taty strzelbę do szafy. Mama się pyta, dlaczego to robi. Jasiu odpowiada, że nie chce żeby tato zrobił pani krzywdę. O czym ty mówisz kochanie, zaniepokoiła się mama? Bo usłyszałem jak tata rozmawiał z kimś przez telefon, że wieczorem pójdą zapolować na dziewczynki.
Nieźle, powiedziała Kaśka, jakby mój coś takiego zrobił, to bym go tą strzelbą przywitała.
To tylko kawał, broniła się Tina.
Ale jaki realistyczny.
Teraz już byłam pewna, że myśli Kaśki są na odpowiedniej orbicie, zamęczy Tinę tezami i pytaniami.
Może i dobrze, trzeba czasami oderwać się od tego realistycznego życia, żeby nie dać się zwariować. To co się dzieje w polityce, rzutuje na wszystkich w ten czy w inny sposób. Póki co, słucham jak dyskutują obie nad zdradami, i co by zrobiły gdyby były na miejscu tych zdradzanych osób. A niech się bawią, ja pomilczę.
24 października 2020   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 9 10 11 12 13 ... 62 63 >
Halszka70 | Blogi