PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ TRZECIA
ROZDZIAŁ TRZYNASTY
Patrzyłam na Kryśkę i nie chciało mi się wierzyć, że coś takiego znowu może wywinąć jej mąż. Chyba, że zapomniał, jak mało brakowało, a pozbyłby się rodziny przez romans.
Teraz Kryśka była znacznie silniejsza, ale czy da sobie radę z emocjami po raz drugi? Czy da mu szansę, jeśli to okaże się prawdą?
Póki co czekam, aż zacznie wyrzucać z siebie te wszystkie podejrzenia.
Więc o co chodzi, zapytałam?
Teraz te młode kobiety biegają na manifestacje, prawda?
Prawda, zgodziłam się z nią.
No właśnie, i mój mężulek biega razem z naszą córką, jakby to on miał macicę.
I to jest powód twojego niepokoju?
A co, nie?
A nie pomyślałaś, że boi się o waszą córkę, i dlatego idzie tam razem z nią?
Tak, i dlatego nosi za nią te wszystkie głupie hasła?
Wiesz, ludzie robią różne głupie rzeczy, ta jeszcze akurat mieści się w ramach normalności.
Lenka, tobie chce się żartować, a ja się boję, że on tam kogoś ma.
Tak, ma, waszą córkę. Kryśka, weź się uspokój, to jeszcze nic nie znaczy.
A może wybrałabyś się z nimi i poobserwowała?
Jeszcze czego, ja się nie boję o swoją macicę.
Ale jak widać, mąż twój boi się o macicę waszej córki.
Co ty za brednie opowiadasz?
Próbuję cię rozweselić, bo naprawdę nie masz powodu do zmartwień. Może lepiej poczytaj sobie w tym czasie książkę, albo obejrzyj jakiś program, który cię interesuje?
Nie mogę się na niczym skupić.
Kryśka pomyśl, tam się dzieją różne rzeczy, dochodzi nawet do bijatyk, mąż twój na pewno w trosce o waszą córkę tam idzie, żeby ją chronić przed napadem ze strony napastników, jakich nie brakuje na tych demonstracjach. Sama widziałam, leciały butelki w powietrzu i nie tylko. Miejscami policja puszcza gaz łzawiący, czy też strzelają z gumowych kulek. Nie jest trudno oberwać na takiej demonstracji. Więc chociaż ty mu nie dokładaj. Poczekaj spokojnie, słuchaj co mówią jak wracają, i jak się zachowują, to cię na pewno uspokoi.
Oni cały czas nawijają o tym co tam się dzieje.
No widzisz, mają wspólny temat, bo są w tym razem.
To co, ja idę w odstawkę?
Sama się odstawiłaś.
Lenka, bo cię trzasnę.
A trzaskaj sobie, jak ci ulży.
Wiesz Lenka, boję się też, że złapią gdzieś tego wirusa.
Na pewno złapią, biega po ulicy i gania ludzi.
Naprawdę cię trzasnę.
Kobieto, ten wirus wszędzie jest, więc co za różnica gdzie go złapiesz? Trzeba by było siedzieć w domu i nigdzie nie wychodzić, i z nikim się nie spotykać, a tak się nie da.
Niby masz rację, ale ciągle się boję.
Taki masz charakter, o wszystko się martwisz, a może raz pomyśl o sobie?
Kryśka zwiesiła głowę. Zapewne nad czymś myślała. Nie chciałam jej przeszkadzać. Jak widać, przechodziła ciężkie dla siebie dni. Tamtych dwoje dobrze się bawiło w swoim towarzystwie, a ona snuła domysły.
Jak trudno jest żyć gdy nie ma dialogu w związku. Jeśli tego Kryśka nie zrozumie, będzie jej ciężko przetrzymać takie chwile, kiedy jest odstawiana na przysłowiowy boczny tor.
Cóż, każdy teraz, w czasie tej pandemii, boryka się z różnymi sprawami. Ja jestem bardziej samotna niż byłam kiedykolwiek. Mam nadzieję, że to kiedyś minie.