W PRZESTRZENI RADIOWEJ
ROZDZIAŁ PIĄTY
Od samego rana padał deszcz, zatem tego dnia Kryśka nie wychodziła z domu. Żeby czas jej się nie dłużył, wzięła się za robienie pierogów. Wprawdzie gotowanie to nie jest dla niej problem, ale czasami lubi sobie po prostu poleniuchować.
Czas, kiedy wszystko musiało być zrobione i podane z zegarkiem w ręku, już minął. Teraz jedynie co jej zostało z tamtych przyzwyczajeń, to obiad, który musi być, kiedy mąż wróci z pracy.
Stała więc i kleiła pierogi. Woda zaraz będzie się gotowała, zatem już wypatruje Antka, powinien lada chwila przyjść.
Mieli poukładane życie, ktoś mógłby powiedzieć, że nudne, ale im to odpowiadało.
W końcu Antek wrócił z pracy. Kiedy zobaczył, że na obiad są pierogi i to z sosem grzybowym, uśmiechnął się do żony.
Wiesz czym mi humor poprawić, powiedział, całując Kryśkę w rękę.
A co ci ten humor popsuło, zapytała?
Zadzwoniła do mnie Zosia.
I co chciała, Kryśka stanęła w pół drogi od kuchenki do stołu z talerzem pierogów.
Podaj ten talerz, bo jeszcze go wypuścisz z ręki, powiedział, i siadaj do jedzenia, to ci zaraz powiem.
Kiedy po obiedzie Kryśka zrobiła kawę, Antek streścił jej rozmowę jaką przeprowadził z Zosią.
Wyobraź sobie, zaczął, że Wiesia zadzwoniła do niej i przedstawiła jej plan jaki wymyśliła dla prezenterów. Jako redaktor radia ma do tego prawo, powiedziała do niej, i zaznaczyła, że ja o wszystkim wiem.
Zosia na to jej odpowiedziała, że żadnej władzy nad nią nie ma, i niech się odczepi.
A mówiłam, że będą kłopoty, Kryśka musiała wykazać swoją rację, inaczej by nie wytrzymała.
No mówiłaś, mówiłaś, ale skąd mogłem wiedzieć, że coś takiego wyniknie. Ciekawe co na ten temat powiedzą Staszek i Stefek, chyba zadzwonię. Antek chciał wiedzieć co się dzieje, w końcu to jego radio.
Najpierw zadzwonił do Stefka.
A niech sobie rządzi, powiedział Stefek, mi to nie przeszkadza, a grać będę wtedy, kiedy będę miał ochotę i czas.
Niby i racja, tylko mi nie jest potrzebne zamieszanie na radiu, powiedział Antek.
Zadzwonił jeszcze do Staszka.
Staszek miał do Antka pretensję, że pozwolił Wiesi na takie rządy.
Nie będzie spokoju, powiedział, to jakieś chore ambicje Wiesi, po co takiemu radiu redaktor?
Masz rację, powiedział Antek, ale skoro chciała poczuć się ważna, to pozwoliłem jej na to.
Pozwoliłeś jej robić to co sobie wymyśli?
Miała prowadzić stronę radia w internecie, a nie wtrącać się do prezenterów.
Jak widać, ona uzurpuje sobie prawo do całkowitych rządów. Nie chcę nic mówić, ale to nie wróży nic dobrego.
Antek po tej rozmowie zamyślił się.
Kochanie, zapytał, nie porwałem się przypadkowo z motyką na słońce?