TO TYLKO PRZYJAŹŃ
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
Szliśmy obok siebie i żadne z nas nie powiedziało ani słowa. Wokoło było pięknie, jak zawsze zresztą na wiosnę, a takich sielskich terenach. Uwielbiałam to miejsce, gdzie zawsze nabierałam siły w trudnych dla mnie okresach życia. Grzesiek wziął mnie za rękę, poczułam się nieswojo ale nie oponowałam, było przecież przyjemnie i bezpiecznie.
Lenka, jak myślisz, potrafiłabyś mi zaufać? Trudne pytanie zadajesz, ufam tobie jako przyjacielowi, nie zawiodłeś mnie jak do tej pory, ale wiesz sam, że nie potrafisz być wierny, wiesz o czym mówię, prawda? Tak, odparł, i nie masz nawet pojęcia jak przez to cierpię. I dobrze, odparłam, narozrabiałeś, ale jesteś moim przyjacielem więc wybaczyłam tobie. Więc nie zaufasz mi? Nie wiem Grześ, jesteśmy sobie potrzebni i tego się nie zmieni, a co dalej to nie wiem, i ty zapewne też nie wiesz. Ja wiem jedno, powiedział, bez ciebie nie ma dla mnie życia, nie umiałbym żyć z inną kobietą. Grześ, mylisz uczucia. Lenka, proszę cię, jestem psychologiem, umiem rozróżniać uczucia. Grześ, miłość przyjaciół i miłość partnerska są podobne. Wiem o tym, i wiem też, że miłość braterska przeradza się w miłość partnerską i u mnie coś takiego się zrodziło.
Stanęłam, nie dowierzałam. Grześ, i co ja mam z tym zrobić? Nie wiem Lenka, ale ja będę czekał, bo jesteś mi bliska.
Przytul mnie Grześ, wyrwało mi się z serca. Znalazłam się w silnych, męskich ramionach, poczułam się bezpiecznie i miło.
Staliśmy w takim uścisku chwilę, nic nie mówiąc. Potem poczułam na policzku jego delikatną dłoń, która zaczęła głaskać moją szyję, potem włosy, a potem już tylko słodkie pocałunki, które sprawiły, że nasze ciała drżały z podniecenia i pragnienia.
To były cudowne chwile, które dawały nam rozkosz i zaspokojenie.
Wracamy, powiedziałam, bo Walka zacznie się denerwować, a przecież jesteśmy jej gośćmi, i nie wypada nadużywać cierpliwości.
Przytuleni, radośni, wracaliśmy do domu. W domu Walka przywitała nas z uśmiechem; dobrze, powiedziała, ja idę spać, dacie sobie radę, jedzenie jest w lodówce, a gdzie będziecie spać, to już wasze sprawa. Uśmiechnęła się szeroko i zniknęła za drzwiami swojej sypialni.
Dodaj komentarz