• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum maj 2019, strona 3

< 1 2 3 4 5 6 >

CIENIE ŻYCIA

ROZDZIAŁ DWUNASTY
 
Rano byłam grzeczna, chyba za grzeczna aż Paweł zapytał, Inka co ty kombinujesz? Ja? Nic. A skąd te przypuszczenia, odparłam? Zawsze jak chcesz coś zrobić stajesz się nad podziw milusia. Oj, muszę zmienić zachowanie, bo to już nie działa, pomyślałam. Dobrze, i tak Janusz ci wychlapie, chcę iść z Anką dowiedzieć się co słychać w sprawie tego drania. Wiesz co, powiedział  Paweł, to może zaczekaj jak ja wrócę do domu z pracy? Tylko ja idę na drugą zmianę, odparłam. To wstrzymaj się aż będziemy mieli oboje wolne. Paweł pocałował mnie w policzek i zniknął za drzwiami. No fajnie, teraz dzwonię do Anki. Umówiłyśmy się że Anka przyjedzie po mnie. 
Z bijącym sercem wchodziłam z Anką na komendę. Jaworek był zdziwiony kiedy nas zobaczył. Anka już włączyła nagrywanie. O co tym razem chodzi, zapytał? Chciałam się dowiedzieć czy ten drań siedzi? Pani jest niemożliwa, odparł Jaworek, śledztwo jest w toku. Nie wytrzymam, pan go wypuścił? Nie mam podstaw go trzymać w areszcie, przecież może odpowiadać z wolnej stopy. Wie pan co, ja mam nieodparte wrażenie, że robi pan wszystko abym się zniechęciła i machnęła ręką. Niech pan przyjmie do wiadomości, że byłam zgwałcona jako dziecko, potem w dorosłym życiu tak samo, to teraz żebym osiwiała nie popuszczę. A poza tym wczoraj dostał go pan w swoje łapy, bo drań mnie przyszedł straszyć. Nie wiedział jednego, że w to już jest wmieszany nie tylko mąż mój. Wiem na sto procent, że ma pan jakieś powiązania z tym draniem, i robi pan wszystko, żeby go chronić cokolwiek on wywinie, pan go wyciąga. W ten sposób nie robi mu pan przysługi, tylko krzywdzi. Teraz to ja zaraz idę do pana przełożonego, opowiem wszystko z detalami. Jaworek stanął naprzeciwko mnie i wycedził przez zęby; tylko spróbuj, to będziesz miała do czynienia ze mną. O, i jeszcze groźby karalne ze strony policjanta Jaworka? I co mi pan zrobi? Lepiej żeby pani nie wiedziała. To ja teraz panu powiem; od teraz  jest pan moim wrogiem, nie będę się z panem cackać. Jak trzeba to pójdę do radia, telewizji, gdziekolwiek, zobaczymy co pan zrobi. A co mi pani może udowodnić, odparł Jaworek? Może się pan zdziwić, i to bardzo. Tak jak powiedziałam, idę szukać pana szefa. A potem po kolei wszystkie media.
09 maja 2019   Dodaj komentarz

CIENIE ŻYCIA

ROZDZIAŁ JEDENASTY

Dzień następny przywitał nas deszczem, a pracy dzień płynął jak zwykle. Janusz siedział na fotelu i obserwował co się dzieje koło mojej recepcji. Szkoda mi się go zrobiło, całą moją zmianę w tej pozycji, ja bym nie wytrzymała. Janusz, zapytałam, chcesz kawy? Bardzo chętnie, odparł, tylko czarną bez zabielania i cukru. Dobrze, ja też się napiję, powiedziałam i zamarłam jakbym odgrywała pantomimę. W drzwiach stanął ten drań. Nie podchodził do mnie tylko stał i gapił się. Miałam wrażenie, że bawi się moim strachem. Janusz obrócił się i spojrzał tam, gdzie miałam wlepione oczy. Drań bezczelnie się nadal uśmiechał. Inka usiądź, proszę, powiedział Janusz i spokojnym krokiem szedł w kierunku drania. Ten głupek nawet się nie zorientował, że wpadł prosto w objęcia mojego ochroniarza. Jakże był zdziwiony kiedy poczuł na sobie mocny uścisk potężnych dłoni Janusza.
Inka, zadzwoń po policję, głos Janusza był spokojny bez cienia złości jakby prosił mnie żebym mu coś podała. Wyprowadził go na zewnątrz i poczekał na radiowóz. Policjanci wysłuchali co miałam do powiedzenia, wysłuchali też Janusza i jeden z nich powiedział do mnie, że będzie to ciężka sprawa. Dlaczego tak pan sądzi, zapytałam?  Znamy tego gagatka, powiedział do mnie policjant, zawsze z tarapatów wyciąga go Jaworek. Co? Oni się znają? Byłam w szoku, miałam rację, będą chcieli i tej sprawie ukręcić łeb. Już ja dopadnę Jaworka, pomyślałam sobie. Do Piotra zadzwoniłam, żeby mu przekazać wiadomości. Zrelacjonowałam całe te zajście i pochwaliłam Janusza za akcje. A teraz pomyślałam, porozmawiam sobie z Anką. Umówiłam się z nią, że przyjdzie do mnie, bo jeśli wyjdę z domu to zaraz za mną pójdzie Janusz i Paweł będzie wszystko wiedział. Po pracy wzięłam się za obiad, Pawła jeszcze nie było w domu zatem mogłyśmy obgadać sytuację. Inka, ale co mamy zrobić, przecież nie jesteśmy w stanie śledzić go, bo na to nie pozwoli Paweł, a poza tym, co nam to da? Nie chodzi o śledzenie go, tylko dać Jaworkowi do zrozumienia, że my wiemy o jego powiązaniach z draniem. To pójdziemy obie, zapytała Anka? Tak, ja będę gadać a ty będziesz wszytko nagrywać. Ale Janusz będzie z nami. To poprosimy go, żeby chwilkę zaczekał my musimy coś panu komisarzowi wytłumaczyć. Będziemy policjanta szantażować, zapytała Anka? Jak trzeba, to go zaszantażuję, ale już po nagraniu, bo jeszcze gotów wyrwać ci telefon z ręki.Stanęło na tym, że na drugi dzień, jak Paweł pójdzie na drugą zmianę, my pójdziemy odwiedzić komisarza Jaworka.

 

 

09 maja 2019   Dodaj komentarz

CIENIE ŻYCIA

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY

Pogoda nam dopisała i dlatego postanowiliśmy wyjechać sobie  z Pawłem nad jezioro, gdzie o tej porze jest bardzo pięknie. Tylko że nie byliśmy sami, z nami cały czas był Janusz. Mój mąż był nieugięty, mam się przyzwyczajać do obecności kolegi Pawła i już. A niech się pałęta między nami, tylko niech da mi spokojnie nacieszyć się widokami przyrody. Paweł, ile ty mu płacisz, zapytałam? Skarbie, spokojnie, to już jest mój problem, odpowiedział. A jak pójdę kąpać się w jeziorze, to kto będzie przy mnie ty czy on, zapytałam? Nie żartuj sobie, jestem bezsilny wobec tej sytuacji, dlatego pozwól, że zatroszczę się o ciebie na tyle, na ile pozwala mi nasz budżet. Dobrze kochanie, odpowiedziałam, już nic nie mówię. Ale to jest dziwne, nie uważasz, że mając takie dowody, wszelkie dane, Jaworek nie jest w stanie złapać tego gwałciciela? Nie myśl o tym, i nic nie rób, nie mamy na to wpływu, może poczekajmy jak sprawa się sama potoczy, powiedział Paweł. Tak, albo przycichnie i nikt z tym nic nie zrobi, odparłam. Aż pewnego dnia napadnie następną kobietę, albo już to zrobił. Ta bezsilność mnie dobijała.
Nad jeziorem było już sporo ludzi. Rozłożyliśmy się w cieniu pod drzewem. Piękno tego miejsca wyciszyło mnie, zatem nabierałam energii i radości. Jak miło patrzeć na piękne niebo leżąc na wznak na kocu. Obłoczki przybierały różne kształty, goniły się po błękicie i tworzyły piękne wzory, czasami wychodziły zwierzęta, a czasami twarz człowieka w różnych grymasach. Po niebie przelatywały ptaki, wydając z siebie miłe dla ucha dźwięki. Jak cudownie, pomyślałam, dawno tak nie obserwowałam z tej pozycji piękno naszego nieba. W pewnym momencie zaczął się balet samolotów. Przelatywały swoimi korytarzami pozostawiając za sobą białe smugi. Tworzyły w ten sposób różne figury geometryczne. Pięknie, pomyślałam, nacieszę się, i zabiorę ze sobą ten obraz. Inka, zasnęłaś, zapytał Paweł. Nie, oglądam i obserwuję niebo. Pójdziemy się przejść czy chcesz jeszcze poleżeć, zapytał?  Dobrze, pójdziemy, ale kto popilnuje miejsca? I powstał dylemat, Janusz na zostać, czy ma iść z nami. Po co nam Janusz, przecież idę z tobą, powiedziałam. Dobrze, to zostanie, a my pójdziemy nacieszyć się widokami. Przyroda nas pochłonęła, byłam zauroczona pięknem jakie daje natura. Te klimaty są jakby takie same; jezioro, łąka, las a wszystko tworzy niebywały obraz naszego klimatu. Pięknie, pomyślałam, takie miejsca sprzyjają romantycznym nastrojom. Przytuliłam się do Pawła, zawsze w jego ramionach czułam bezpieczeństwo i czułość. Paweł bawił się moimi włosami, tulił do siebie i całował. Piękne chwile w pięknej scenerii.

 

08 maja 2019   Dodaj komentarz

CIENIE ŻYCIA

W domu grzecznie wzięłam się za robienie obiadu. Jak Paweł wróci to ma być zadowolony z żony i jedzonka, w przeciwnym wypadku może być ostro.Kiedy już usiedliśmy do stołu, zagadnęłam go, co myśli na temat prowadzenia mojej sprawy przez Jaworka. Popatrzył na mnie i powiedział, że to ich praca, niech się wykazują, a ja mam nie zawracać sobie głowy, tylko słuchać męża, bo on wie, jak się zająć moim bezpieczeństwem. Kochanie, powiedziałam, ale jakoś to nie ty mnie obroniłeś, tylko przypadkiem Jaworek. Teraz już nie wiem tak do końca, czy  to był przypadek i dlatego coraz bardziej boję się o siebie. Ale o tym nie powiedziałam Pawłowi, po co go denerwować. Kiedy mu zrelacjonowałam moje przedpołudnie z Anką i Jaworkiem, tak jak przewidziałam, dostało mi się, a ma jeszcze dostać Anka. No i co zrobisz Ance, naskarżysz Grześkowi? Żebyś wiedziała, czasami obie zachowujecie się jak dzieci. Nie dociera do was, że my się martwimy? Kochanie, przecież my nie napadłyśmy na Jaworka, tylko za nim pojechałyśmy i tyle. I niech już na tym zostanie, bo osiwieję przy tobie zanim się zestarzeję. Kochanie, ty się nigdy przy mnie nie zestarzejesz, nie pozwolę na to. Zarzuciłam mężowi ręce na szyję i pocałowałam, żeby już się nie nakręcał. W tej pozycji nie miał prawa powiedzieć ani słowa. Rano, kiedy wstawaliśmy do pracy, Paweł raczył mi przypomnieć, że mam być grzeczna i poczekać aż on po mnie przyjedzie, i nie robić głupstw. Dobrze kochanie, będę spokojnie na ciebie czekała. W pracy znowu odebrałam telefon, gdzie ten drań zaczął mnie straszyć, że jeśli nie odczepię się od tej sprawy, to on nie będzie już taki grzeczny, i nawet mąż mi nie pomoże, bo  na jego oczach mnie zgwałci i zeszmaci. Wiedziałam, że do Jaworka nie mam co dzwonić, teraz byłam sto procent pewna, że Jaworek i ta kanalia mają coś ze sobą wspólnego. Cała w nerwach wybrałam numer do Pawła. Nie byłam w stanie mu powiedzieć co właściwie się stało, bo w gardle miałam ogromną kulę, która blokowała mój głos. Po paru minutach Paweł przyjechał z kolegą. W jego obecności uspokoiłam się i powiedziałam co usłyszałam w słuchawce. Paweł, ja się naprawdę boję, aż mi się nie chce wierzyć, czyżby to był policjant? Tak mi przemknęło przez myśl. Ale skoro to policjant, to będą go kryli a mnie będą straszyć żebym się wycofała czy zwariowała ze strachu?
No uspokój się kochanie, od teraz Janek będzie cały czas z tobą. Janek podszedł do mnie i się przywitał, i zapewnił, że będę bezpieczna. Paweł był blady, nic do mnie powiedział więcej, tylko przytulił i wyszeptał słowa pocieszenia; kochanie, nie pozwolę cię skrzywdzić, przecież cię kocham. Od tej pory mój mąż poważnie wziął sobie do serca sprawę mojego bezpieczeństwa.
07 maja 2019   Dodaj komentarz

CIENIE ŻYCIA

ROZDZIAŁ ÓSMY

No dobrze, powiedziałam do Anki, za godzinę kończy pracę na dzisiaj i zobaczymy czy nam się uda cokolwiek wypatrzeć. Jeśli sprawdzą się moje przypuszczenia, to ukatrupię jednego i drugiego. Inka, przestań, bo chce mi się sikać, jak zacznę się śmiać to będziemy jechać do domu a nie za Jaworkiem. To idź do budynku i załatw się, przecież cię nie wygonią. Za godzinę czekałyśmy w napięciu jak wyjdzie pan komisarz z komendy. Ciekawe, które jego auto, zapytałam. Nie wiem, powiedziała Anka, tak na moje oko to ten  bordowy. Dlaczego  ten, zapytałam? Nie wiem, tak mi się wydaje, pasuje mi do jego wyłuskanej sylwetki. Podoba ci się, zapytałam? Jako facet może być, a tobie? Ja mam Pawła, powiedziała. A ja Grześka, odparła Anka, ale można oko zawiesić  na przystojniaku,  czy nie? Zawieszaj sobie, tylko nie dotykaj, zaśmiałam się. Jaworek wyszedł z budynku i skierował się do jakiegoś czarnego samochodu. Szkoda, że nie do bordowego, łatwiej byłoby nie zgubić go. Ruszyłyśmy za nim. Objechałyśmy kawał miasta aż w końcu komisarz zatrzymał się, i my oczywiście też, bo przecież śledzimy go. Jaworek szedł w naszym kierunku. Zwiewamy, powiedziałam do Anki, ale było za późno. Pani mnie śledzi? Jaworek był zdziwiony moją obecnością. Ja śledzę? No co pan, my jeździmy sobie po mieście. Za mną, zapytał Jaworek? Tak jakoś wyszło, bo ona chce pana poderwać. Wskazałam na Ankę, która trzasnęła mnie w rękę. Uśmiechnął się, ale nie jest głupi. Niech pani przestanie się tym zajmować, bo tylko nam zaszkodzi. W jaki sposób zaszkodzę, zapytałam? Jak pan nie umie go złapać to ja postaram się dowiedzieć dlaczego tak topornie to panu idzie. Trafiłam. Komisarz stanął w pąsach. Proszę pani, to jest sprawa policji, nie będę się tłumaczył. I na razie proszę, niech pani przestanie. A kiedy zacznie pan mi grozić, zapytałam? Machnął ręką i wsiadł do samochodu. Siedziałyśmy jak otempiałe przez parę sekund. W końcu Anka wydusiła z siebie; miałaś rację, coś tu śmierdzi. Ja mam zawsze rację, tylko wy mnie nie chcecie słuchać. I co teraz, głośno myślałam. On wie, że my wiemy. Tylko o co chodzi konkretnie? Nie wiem Aniu, ale naprawdę to nie wygląda dobrze. Co ja powiem Pawłowi, przecież on mnie skrzyczy za to, że narażałam się. I będzie miał rację Inka, Anka była zdenerwowana. Może coś nasi mężowie pomogą? Tak, zaraz nam najmą adwokatów. A co nam po adwokatach, kiedy my jesteśmy grzeczne tylko ten Jaworek teraz też jest podejrzany w naszych oczach.Jedziemy do domu, trzeba robić obiad. Anka może zjemy razem i sobie przy obiedzie pogadamy z naszymi mężami o tej sytuacji. Nie wkręcaj się Inka, daj się wykazać policji. 

 

06 maja 2019   Dodaj komentarz
< 1 2 3 4 5 6 >
Halszka70 | Blogi