CIENIE ŻYCIA
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
Pogoda nam dopisała i dlatego postanowiliśmy wyjechać sobie z Pawłem nad jezioro, gdzie o tej porze jest bardzo pięknie. Tylko że nie byliśmy sami, z nami cały czas był Janusz. Mój mąż był nieugięty, mam się przyzwyczajać do obecności kolegi Pawła i już. A niech się pałęta między nami, tylko niech da mi spokojnie nacieszyć się widokami przyrody. Paweł, ile ty mu płacisz, zapytałam? Skarbie, spokojnie, to już jest mój problem, odpowiedział. A jak pójdę kąpać się w jeziorze, to kto będzie przy mnie ty czy on, zapytałam? Nie żartuj sobie, jestem bezsilny wobec tej sytuacji, dlatego pozwól, że zatroszczę się o ciebie na tyle, na ile pozwala mi nasz budżet. Dobrze kochanie, odpowiedziałam, już nic nie mówię. Ale to jest dziwne, nie uważasz, że mając takie dowody, wszelkie dane, Jaworek nie jest w stanie złapać tego gwałciciela? Nie myśl o tym, i nic nie rób, nie mamy na to wpływu, może poczekajmy jak sprawa się sama potoczy, powiedział Paweł. Tak, albo przycichnie i nikt z tym nic nie zrobi, odparłam. Aż pewnego dnia napadnie następną kobietę, albo już to zrobił. Ta bezsilność mnie dobijała.
Nad jeziorem było już sporo ludzi. Rozłożyliśmy się w cieniu pod drzewem. Piękno tego miejsca wyciszyło mnie, zatem nabierałam energii i radości. Jak miło patrzeć na piękne niebo leżąc na wznak na kocu. Obłoczki przybierały różne kształty, goniły się po błękicie i tworzyły piękne wzory, czasami wychodziły zwierzęta, a czasami twarz człowieka w różnych grymasach. Po niebie przelatywały ptaki, wydając z siebie miłe dla ucha dźwięki. Jak cudownie, pomyślałam, dawno tak nie obserwowałam z tej pozycji piękno naszego nieba. W pewnym momencie zaczął się balet samolotów. Przelatywały swoimi korytarzami pozostawiając za sobą białe smugi. Tworzyły w ten sposób różne figury geometryczne. Pięknie, pomyślałam, nacieszę się, i zabiorę ze sobą ten obraz. Inka, zasnęłaś, zapytał Paweł. Nie, oglądam i obserwuję niebo. Pójdziemy się przejść czy chcesz jeszcze poleżeć, zapytał? Dobrze, pójdziemy, ale kto popilnuje miejsca? I powstał dylemat, Janusz na zostać, czy ma iść z nami. Po co nam Janusz, przecież idę z tobą, powiedziałam. Dobrze, to zostanie, a my pójdziemy nacieszyć się widokami. Przyroda nas pochłonęła, byłam zauroczona pięknem jakie daje natura. Te klimaty są jakby takie same; jezioro, łąka, las a wszystko tworzy niebywały obraz naszego klimatu. Pięknie, pomyślałam, takie miejsca sprzyjają romantycznym nastrojom. Przytuliłam się do Pawła, zawsze w jego ramionach czułam bezpieczeństwo i czułość. Paweł bawił się moimi włosami, tulił do siebie i całował. Piękne chwile w pięknej scenerii.
Dodaj komentarz