CIENIE ŻYCIA
ROZDZIAŁ TRZYNASTY
Trzepałam się wewnątrz jak ptak złapany w sidła. Serce mi waliło jak oszalałe. Anka, zwiewamy, powiedziałam, a draniowi nie popuszczę. Jak może w ten sposób postępować policjant, niczego się nie boi? Szybko wyjechałyśmy z parkingu, oby jak najdalej, żeby nie zechciał za nami pojechać, a przecież mamy nagranie. Wpadłyśmy do mojego domu i z niecierpliwością je przesłuchałyśmy. Brawo Anka, nagranie pierwsza klasa! Teraz trzeba gdzieś je schować, bo nigdy nic nie wiadomo. Muszę ugotować obiad, powiedziałam, przecież ja dzisiaj jeszcze idę do pracy. Szybko uwijałam się z Anką przy garach, zrobiłyśmy na tyle, żeby zabrała dla siebie i Grześka, bo kiedy miałaby gotować? Zadzwoniłam po Janusza, nie pójdę do pracy bez obstawy. Teraz to naprawdę się bałam, zadarłam z policjantem, ale nie pozwolę się tak traktować. W pracy Janusz swoim zwyczajem siedział naprzeciwko i obserwował wszystko co mnie dotyczyło. Zmiana przebiegła spokojnie, nie było telefonu, wizyty, niczego co by mnie zaniepokoiło. Pod koniec zmiany przyjechał Paweł, w jego twarzy było widać zdenerwowanie. Podszedł do Janusza, przywitał się, a do mnie rzucił słowa przez zaciśnięte zęby; w domu pogadamy. Oj, zabrzmiało złowieszczo. Wyczuwałam niezły ochrzan. Już w samochodzie Paweł zaczął swoje; co ci mówiłem? Masz się trzymać z daleka od tego wszystkiego, chcesz narobić sobie problemów? O co ci chodzi? Chociaż wiedziałam, że Anka musiała coś chlapnąć, jednak wolałam się upewnić. Dzwonił do mnie Jaworek, po co poszłaś na komendę, prosiłem przecież. A, to o to chodzi, wystraszył się jak widać. Jakie wystraszył, on powiedział, że mu mieszasz w śledztwie. Oj biedny policjant. Ja mu nie mieszam, tylko on w gacie zaraz narobi ze strachu. Jak posłuchasz to zobaczysz o co mu chodzi. Co mam posłuchać, zapytał? Nagrałyśmy rozmowę jego ze mną. Inka, czyś ty oszalała? Ja oszalałam, ja się bronię a ty mi nie pomagasz, taki z ciebie mąż? Zapowiadała się niezła pyskówka. Wchodząc do domu trzasnęłam drzwiami, i to w taki sposób, że zamknęły się tuż przed nosem Pawła. Chcesz mi zęby wybić? Paweł był nieźle wkurzony. Dobrze, nie kłóćmy się, powiedziałam, ale Jaworek ma niezłego pietra, posłuchaj. Wyciągnęłam nagranie i puściłam Pawłowi. A to szuja, powiedział Paweł po wysłuchaniu tego nagrania. Kochanie, Paweł zmienił ton, może przydałoby się, żebyśmy gdzieś wyjechali a sprawę zostawili prawnikom? Najmiemy detektywa i adwokata niech tym się zajmą a my wyjedziemy na miesiąc, odpoczniesz, bo widzę, że potrzebujesz takiej odskoczni, żebyś mi się nie rozsypała. Urlopy bezpłatne, zapytałam? A czemu nie, możemy raz poszaleć. Dobrze, wyjedźmy, powiedziałam i wtuliłam się w silne ramiona Pawła, tu jest bezpiecznie.