• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 01 02

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum maj 2019, strona 2

< 1 2 3 4 5 6 >

CIENIE ŻYCIA

ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY

 

Mów w końcu co się stało, nie mogłam znieść tej ciszy, która aż dźwięczała w uszach. No nie uwierzysz, Paweł stał jak skamieniały. W co mam nie uwierzyć, powiedziałam i czekałam aż Paweł wyduka te parę słów; ktoś zmasakrował tego gwałciciela i zabił. Co? - Tyle zdołałam z siebie wydusić. Inka, chyba musimy wracać? Ale dlaczego, przecież nas tam nie było? Kto ci o tym powiedział, zapytałam? Detektyw, razem z Januszem teraz siedzą na komisariacie. Ale dlaczego? To oni ponoć są podejrzani, powiedział Paweł i schował twarz w dłoniach. Paweł, ty masz z tym coś wspólnego? Coś ty wymyśliła, zdenerwował się Paweł, dlaczego miałbym coś takiego zrobić? Może twoje ego nie pozwoliło, żeby nie został ukarany ten, który miał śmiałość dotknąć twojej rodziny? Inka, przecież to absurd, pomyśl logicznie, mieliśmy inne plany niż mordowanie tego zboczeńca. No tak, chyba wpadam w paranoję. Przepraszam cię skarbie mój umysł już działa jak scenariusz do filmu sensacyjnego, jakbym zwęszyła dobry temat. To weź pod uwagę fakt, że ja jestem twoim mężem, a nie tematem na książkę, żachnął się Paweł.
Na drugi dzień jednak postanowiliśmy wracać, nie było już zagrożenia, dlatego mogłam śmiało zacząć normalnie funkcjonować. Droga się dłużyła, dlatego chciałam trochę pospać, ale Paweł nie miał zamiaru sam zostać ze swoimi myślami, dlatego musiałam zabawiać go rozmową. W trakcie podróży zrobiliśmy sobie przerwę na kawę i toaletę.W końcu dotarliśmy do domu, i pełni nadziei na spokój, położyliśmy się w końcu spać. Ranek przywitał nas dźwiękiem telefonu Pawła. Poszłam do kuchni nastawić wodę na kawę a Paweł dukał w słuchawkę te swoje aha aha aha. W końcu aha się skończyło i  Paweł oznajmił mi, że mamy stawić się na komendę. A my po co, zapytałam? Tego nie wiem, ale mamy być na jedenastą. No to zjemy śniadanie i pojedziemy, powiedziałam. 

 

13 maja 2019   Dodaj komentarz

CIENIE ŻYCIA

ROZDZIAŁ  SZESNASTY 
 
Piękny las za jeziorem miał w sobie niebywałą ciszę. Dlatego każdy szelest czy dźwięk ptasiego głosiku słychać było wyraźnie. Delektowaliśmy się też zapachem jaki miał w sobie ten las sosnowy. Pozawieszane na drzewach budki lęgowe jakby kazały nam zachować ciszę, żeby ptaki mogły spokojnie wysiadywać młode. Za lasem była polana, na której biwakowali ludzie. Jak widać, można spokojnie na łonie natury spędzać urlop. A my przytuleni do siebie zajęliśmy się w końcu całowaniem, przecież miło jest w takiej scenerii okazywać sobie uczucia. Na dalszy plan zeszły problemy jakie nam ostatnio zaserwowało życie. Ale już wieczorem, kiedy  siedzieliśmy na tarasie i obserwowaliśmy piękny las, przyszły nam do głowy myśli, które zasiały niepokój; co będzie jeśli nie uda nam się wygrać z Jaworkiem i jego synem?
Paweł był praktyczny i w sposób prosty rozwiązał już ten problem; to się wyprowadzimy gdzie indziej, sprzedamy mieszkanie, kupimy w innym mieście, zmienimy pracę. No tak, łatwo się mówi, ale wykonać może być trudniej. Wolałabym nigdzie się nie przeprowadzać, tu mamy poukładane życie, nie chcę Paweł nic zmieniać. Wieczór upłynął nam milusio, nocka także była cudowna, cóż więcej pragnąć, kiedy ma się obok kochaną osobę. Ranek dnia następnego przywitał nas deszczem. To co kochanie, siadamy dzisiaj do pisania, zapytałam? Dobrze, piszemy, tylko jak to zrobić, żebyśmy sobie nie przeszkadzali, powiedział. Ja piszę w pokoju, powiedziałam, a ty gdzie się usadowisz? Pójdę zobaczyć jak się sprawy mają na dole, powiedział Paweł i z laptopem pod pachą poszedł sobie. Czas nam szybko mijał i nawet nie spostrzegliśmy jak przyszła pora na obiad. Dużo udało ci się napisać, zapytał Paweł? Sporo, a ty? Też sporo, zatem zadowoleni jesteśmy ze siebie, zapytałam? Pewnie, należy nam się relaks, to co robimy, zapytał? Przestało padać to gdzieś sobie pójdziemy tylko nie nad jezioro czy do lasu, bo tam mokro. Zadzwonił telefon Pawła. Słuchał tylko i powtarzał w kółko; aha, aha, aha. Coś się tak zaciął, zapytałam? Wyciągnął tylko rękę w geście; poczekaj chwileczkę i dalej powtarzał to swoje; aha, aha, aha. Kiedy skończył rozmawiać, spojrzał na mnie i powiedział; nie uwierzysz co się stało? Nie wiem czy uwierzę, bo jeszcze nic nie powiedziałeś konkretnego.
13 maja 2019   Dodaj komentarz

CIENIE ŻYCIA

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
 
Hotel był w pięknej okolicy. Cisza i spokój aż dźwięczała w uszach. Nasz pokój miał okna skierowane na las. Każdego ranka przez cały miesiąc będę miała od samego rana piękne widoki. Poranek wstawał dnia następnego skąpany w słońcu. Czas zatem zapoznać się z okolicą. Po smacznym śniadaniu wyruszyliśmy na spotkanie z przyrodą. Ścieżka od hotelu wiodła prosto nad jezioro. Nad brzegiem z jednej strony stały dostojnie szuwary i poruszane delikatnie wiaterkiem wydawały cichutki pomruk ocierających się o siebie liści. Dzikie kaczki pływały po tafli jeziora a z nimi razem urlopowicze. Już od rana słychać było gwar biegnący od plaży położonej po przeciwnej stronie jeziora. Idziemy do lasu, zapytałam? Idziemy, Paweł był jakiś smutny, a przecież miał mnie podtrzymywać na duchu, a nie siebie. Co się dzieje kochanie, zapytałam?  Nie nic szczególnego skarbie, tylko się zamyśliłem, bo nie mam pojęcia jak to zrobić, żebyś się nie bała. To jest dziwne, że ten drań jeszcze nie wpadł w ręce innych policjantów tylko w łapy Jaworka? Co tu jest grane? Może to jest jego rodzina, odpowiedziałam. Mam nadzieję, że nasz prywatny detektyw sobie z tym poradzi. Muszę do niego zadzwonić, powiedział Paweł i wybrał numer. Po paru sekundach odezwał się głos w słuchawce. Paweł słuchał i po pewnej chwili powiedział podniesionym głosem; nie, co ty, na pewno? Kiedy rozłączył się popatrzył na mnie i wyszeptał; nie uwierzysz, to Jaworka syn!  No tak, to teraz wszytko jasne, ja bym też zapewne broniła swojego syna. To dlaczego dali mu tę sprawę, przecież nie powinien się nią zajmować, skoro to rodzina? O to chodzi, powiedział Paweł, że nikt o tym nie wie, to jego dziecko jeszcze kawalerskie. Ale numer, dzieciak nie zdaje sobie sprawy z tego, że  my już wiemy. Jaworek też będzie tym zszokowany kiedy mu powiem; panie komisarzu, skoro to pana dziecko to może oddaj pan sprawę kolegom? Inka, nie musisz 
być taka zgryźliwa, on i tak ma ciężko. Tak, to może niech jego zgwałcą i zobaczymy jak będzie śpiewał? On nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wygląda życie kobiety po gwałcie. A sama świadomość tego, że gwałciciel nie ponosi odpowiedzialności za to, daje poczucie bezradności i poniżenia. Odbiera się kobiecie godność i czuje się ona jak wyrzucona szmata w błoto skąpana w gównie. Bez poczucia bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Dlatego nie pozwolę na to, żeby mu się to upiekło.
10 maja 2019   Dodaj komentarz

CIENIE ŻYCIA

ROZDZIAŁ CZTERNASTY
 
W niespełna tydzień załatwiliśmy urlopy, i gotowi do wyjazdu obraliśmy kierunek Mazury. W tę porę roku będzie tam pięknie. Wyruszyliśmy w drogę nad ranem. Prawdopodobnie pod wieczór będziemy na miejscu. W samochodzie każde z nas skupiło się zapewne nad swoimi myślami, bo na pewno ja tak zrobiłam. Myślałam o tym, dlaczego życie mi tak dokucza, dlaczego ciągle przytrafiają mi się przykre rzeczy. Jeśli dostanę trochę dobrego, zaraz musi ktoś popsuć mi humor i życie. Jesteś typem ofiary - usłyszałam od mądrych ludzi. A co to znaczy być "ofiarą?". Czy całe życie dranie będą na mnie napadać i robić mi krzywdę? Ciekawe zatem kiedy napadnie na mnie Paweł, pomyślałam. Popatrzyłam na męża i nie pasował mi do tych ludzi, którzy mają  satysfakcję jak komuś dołożą. Nie, Paweł mi nie zrobi krzywdy, nie on, za bardzo mnie kocha. A co będzie jeśli przestanie mnie kochać? Nie chcę nawet myśleć, że może kiedyś, gdzieś tam, spotka  jakąś kobietę, która mu zawróci w głowie. Wtedy go zatłukę, nie będzie mnie zdradzał, może niech poczeka jak ja zrobię to pierwsza. Co ty pleciesz Inka - skarciłam sama siebie. Paweł, a co będzie kiedy mnie przestaniesz kochać, zapytałam? Kochanie, tobą nie idzie się znudzić i nie ma takiej opcji, żeby przestać cię kochać. Niezły bajer, pomyślałam, ale niech mu będzie, że na razie mu wierzę. Zawsze ktoś kogoś zdradza, porzuca i poniewiera a i tak trzymamy się mężów bo nie chcemy być same bez miłości. Droga dłużyła się niemiłosiernie, autostrada to najnudniejszy odcinek drogi w trasie. Jednakowo za oknem samochodu, a obrazy znikały jeden po drugim jak w kalejdoskopie. Myśli moje znowu uciekały do tego co było. Ciągle obrazy z przeszłości powracały i męczyły moje myśli i moją duszę. Te przykre wszystkie sytuacje jakie zniszczyły moją psychikę i zdrowie fizyczne nie dawały mi często spokoju. Paweł wiedział, że wystarczy jeszcze trochę mi dołożyć a posypię się na dobre. Dlatego jedziemy żebym mogła oderwać myśli i nie szarpać się z życiem w obronie mojej psychiki. Osamotniona w tej walce często przegrywam, bo kto porywa się na silniejszego? Tak rozmyślając nad tym wszystkim dotarliśmy na miejsce. Jak tu pięknie, pomyślałam. Paweł, wiedziałeś gdzie mnie przywieść, powiedziałam do męża i pocałowałam go w policzek. Zatem spędzimy tu cudowne chwile.
10 maja 2019   Dodaj komentarz

CIENIE ŻYCIA

ROZDZIAŁ  TRZYNASTY
 
Trzepałam się wewnątrz jak ptak złapany w sidła. Serce mi waliło jak oszalałe. Anka, zwiewamy, powiedziałam, a draniowi nie popuszczę. Jak może w ten sposób postępować policjant, niczego się nie boi? Szybko wyjechałyśmy z parkingu, oby jak najdalej, żeby nie zechciał za nami pojechać, a przecież mamy nagranie. Wpadłyśmy do mojego domu i z niecierpliwością je przesłuchałyśmy. Brawo Anka, nagranie pierwsza klasa! Teraz trzeba gdzieś je schować, bo nigdy nic nie wiadomo.  Muszę ugotować obiad, powiedziałam, przecież ja dzisiaj jeszcze idę do pracy. Szybko uwijałam się z Anką przy garach, zrobiłyśmy na tyle, żeby zabrała dla siebie i Grześka, bo kiedy miałaby gotować? Zadzwoniłam po Janusza, nie pójdę do pracy bez obstawy. Teraz to naprawdę się bałam, zadarłam z policjantem, ale nie pozwolę się tak traktować. W pracy Janusz swoim zwyczajem siedział naprzeciwko i obserwował wszystko co mnie dotyczyło. Zmiana przebiegła spokojnie, nie było telefonu, wizyty, niczego co by mnie zaniepokoiło. Pod koniec zmiany przyjechał Paweł, w jego twarzy było widać zdenerwowanie. Podszedł do Janusza, przywitał się, a do mnie rzucił słowa przez zaciśnięte zęby; w domu pogadamy. Oj, zabrzmiało złowieszczo. Wyczuwałam niezły ochrzan. Już w samochodzie Paweł zaczął swoje; co ci mówiłem? Masz się trzymać z daleka od tego wszystkiego, chcesz narobić  sobie problemów? O co ci chodzi? Chociaż wiedziałam, że Anka musiała coś chlapnąć, jednak wolałam się upewnić. Dzwonił do mnie Jaworek, po co poszłaś na komendę, prosiłem przecież. A, to o to chodzi, wystraszył się jak widać. Jakie wystraszył, on powiedział, że mu mieszasz w śledztwie. Oj biedny policjant. Ja mu nie mieszam, tylko on w gacie zaraz narobi ze strachu. Jak posłuchasz to zobaczysz o co mu chodzi. Co mam posłuchać, zapytał? Nagrałyśmy rozmowę jego ze mną. Inka, czyś ty oszalała? Ja oszalałam, ja się bronię a ty mi nie pomagasz, taki z ciebie mąż? Zapowiadała się niezła pyskówka. Wchodząc do domu trzasnęłam drzwiami, i to w taki sposób, że zamknęły się tuż przed nosem Pawła. Chcesz mi zęby wybić? Paweł był nieźle wkurzony. Dobrze, nie kłóćmy się, powiedziałam, ale Jaworek ma niezłego pietra, posłuchaj. Wyciągnęłam nagranie i puściłam Pawłowi. A to szuja, powiedział Paweł po wysłuchaniu tego nagrania. Kochanie, Paweł zmienił ton, może przydałoby się, żebyśmy gdzieś wyjechali a sprawę zostawili prawnikom? Najmiemy detektywa i adwokata niech tym się zajmą a my wyjedziemy na miesiąc, odpoczniesz, bo widzę, że potrzebujesz takiej odskoczni, żebyś mi się nie rozsypała. Urlopy bezpłatne, zapytałam? A czemu nie, możemy raz poszaleć. Dobrze, wyjedźmy, powiedziałam i wtuliłam się w silne ramiona Pawła, tu jest bezpiecznie.
09 maja 2019   Dodaj komentarz
< 1 2 3 4 5 6 >
Halszka70 | Blogi