• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Najnowsze wpisy, strona 55

< 1 2 ... 54 55 56 57 58 ... 62 63 >

ZDRADZONA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ CZTERNASTY
 
Do kuchni po chwili weszli panowie. Antek usiadł naprzeciwko Zośki i zaniemówił. A co drań miał jej powiedzieć, przepraszam? Czy to ma wszystko załatwić? Nawet nie kupił kwiatów, ale widać, że miłość między nimi już wygasła. Grzesiek poprosił ich oboje, żeby przeszli do salonu, a ja z Pawłem i Anką zostaliśmy w kuchni. Przez chwilę nic nie mówiliśmy. Każde z nas miał widocznie o czym myśleć. Pierwsza odezwała się Anka. Zrobię herbatę, powiedziała, bo mi w gardle zaschło. Siedź, powiedział Paweł i sam nastawił czajnik z wodą na gaz. Musiało go nieźle to ruszyć, pomyślałam, nigdy aż tak nie był domyślny. Siedzieliśmy nad herbatą i czekaliśmy aż skończy się sesja terapeutyczna Antka i Zośki. Po jakiejś godzinie pierwszy pokazał się Antek, a za nim weszła Zośka. Oboje byli małomówni. Ale wyciągniemy kiedyś z Zośki co się tam działo, pomyślałam, teraz to może niech idą do domu i niech się pogodzą. Antek po chwili milczenia poprosił o wodę. Cykuty a nie wody, pomyślałam, ale Paweł podniósł się z krzesła i podał mu wodę. Podał też ją Zosi, która nic nie mówiła, tylko patrzyła w podłogę. Serce mi się krajało na widok tak przygnębionej kobiety. Każda z nas zasługuje na miłość, ale nie piszemy się na zdradę. Jakby podczas przysięgi powiedział jeden z drugim, że rości sobie prawo do zdrad, to żadna z nas nie chciałaby takiego małżeństwa. Pierwszy do Zosi odezwał się Antek; skarbie, jedziemy już do domu? No nie, pomyślałam, trzymajcie mnie, jemu odwala na całego, jeszcze parę godzin gził się z lalą, a teraz przymila się do żony? Dobrze, że nie powiedziałam tego na głos, bo dopiero by mi się oberwało od Pawła. Zośka wstała z krzesła i bez pożegnania ruszyła w kierunku drzwi, za nią podążał już Antek. Kiedy oboje zniknęli za drzwiami mieszkania, obie z Anką rzuciłyśmy się na Grześka zalewając go pytaniami. Uspokójcie się, krzyknął Grzegorz, to była sesja terapeutyczna a nie magiel, kobiety co z wami? Zrobiło mi się głupio. Faktycznie, to ich małżeństwo. Aniu, powiedział Grześ, my też już chodźmy, wszyscy musimy ochłonąć, a zwłaszcza wy dwie. Chciałam się obrazić, ale pomyślałam, że odłożę to na inny czas, teraz pogadam sobie z Pawłem. Ale to Paweł zaczął pierwszy. Kochanie, możemy dzisiaj nie rozmawiać na ten temat? Dobrze, nie rozmawiajmy, powiedziałam do niego i przytuliłam się, aby poczuć się bezpiecznie, przecież od tego go mam. Następnego dnia zadzwoniła Zośka. Była jakby odmieniona. Chciała się umówić na zakupy. To dobry znak, pomyślałam, zapewne Antek sypnął groszem na poprawę humoru. Kiedy spotkałyśmy się przed sklepem z ciuchami, Zośka była ubrana, umalowana i uśmiech rozjaśniał jej twarz. Postarał się doktorek, pomyślałam, i dobrze, przecież o to chodziło. Skoro Zośka jest w stanie przebaczyć, to niech im się szczęści w tym małżeństwie. Kiedy już Zośka kupiła sobie to co chciała, i wydała sporo pieniędzy nie żałując sobie na najdroższe ciuchy, postanowiłyśmy pójść na kawę do  kawiarenki naprzeciwko, ale niestety, nie było tam miejsca. Zośka, powiedziałam, pojedźmy za miasto, tam będzie cisza i spokój i zapewne znajdziemy jakąś małą kawiarenkę. Na obrzeżach miasta znalazłyśmy miejsce do zaparkowanie bez trudu a i kawiarenka była w pobliżu. Weszliśmy do środka, był to przyjemny lokalik, tylko, że z niespodzianką. W środku siedział Antek ze swoją lalą. Zośka pobladła. Wyciągnęłam ją stamtąd, wpakowałam do samochodu, a sama wróciłam. Podeszłam do nich, i powiedziałam; proszę o piękny uśmiech, i zrobiłam zdjęcie. Ty żmijo, usłyszałam głos Antka. Ty padalcu, uważaj bo mam tego dużo więcej, i na pewno dostarczę Zosi, jeśli będzie chciała rozwodu. Gotowało się we mnie wszystko, co za knur, jak można tak postępować? Wychodząc usłyszałam słowa lali; ja ją znam. Zosiu, jedziemy do mnie, nie mogę cię zostawić w takim stanie. Zośka nic nie powiedziała. Muszę zadzwonić po Ankę, niech przyjedzie, Zośka potrzebuje pomocy lekarza, sama sobie z nią nie poradzę. Po cholerę mnie poniosło za to miasto? Zośka żyłaby sobie w błogiej nieświadomości i może byłoby jej dobrze?
15 czerwca 2019   Dodaj komentarz

ZDRADZONA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ TRZYNASTY
 
Złe jak osy i ostre jak żyletki poszłyśmy z Anką do salonu. Gotowałam się wewnątrz, Anka zapewne też. To nasi mężowie wiedzieli o zdradzie i zapewne popierali Antka, skoro nic nam nie mówili. A może przesadzamy, zapytała Anka? To nie nasze małżeństwa są zagrożone tylko Zośki małżeństwo jest zagrożone, powiedziałam. To fakt, tylko my nie wiemy czy nasi panowie coś nie wywijają, skoro ich nie razi zdrada kolegi, a przecież wiedzą, jak my się na to zapatrujemy, wiedzą, ile nas kosztowały zdrady w naszych poprzednich małżeństwach, Anka jeszcze nie ochłonęła jak widać, mi powoli mija złość na naszych panów. Po chwili przyszli obaj, nie odzywali się, widać było im głupio, albo udawali. Wiedzieliśmy, zaczął Grzesiek, ale co mogliśmy zrobić, on jest dorosły, sam odpowiada za swoje czyny. Tłumaczyliśmy mu, ciągnął dalej Paweł, że do niczego dobrego to nie prowadzi, ale on wierzył w to, że się nie wyda. Tylko że Zośka czuła,wiedziała, że małżeństwo jej się rozpada, dlatego poprosiła nas o pomoc, powiedziałam podniesionym głosem. Kochanie, nie denerwuj się, Paweł próbował mnie uspokoić. Na razie kochanie nie mów nic do mnie, bo mogę powiedzieć coś, co potem będę żałować, powiedziałam, i zawiesiłam głos, pamiętasz jak ja cierpiałam? Paweł już nic nie powiedział. Grzesiek, porozmawiaj z Zośką jak wstanie, poprosiłam grzecznie, choć zapewne tak nie wyszło jak zamierzałam to powiedzieć, ale trudno, nie cofnę tego tonu głosu. Grzesiek zgodził się porozmawiać, ale musi zostać z nią sam. Dobrze, powiedziałam, jeśli się na to zgodzi. Tylko nie doprowadź jej do łez, ona ma się uspokoić, jakoś musi przez to przejść. Za chwilę usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, Paweł poszedł otworzyć i w pokoju zjawił się Antek. Był roztrzęsiony. Gdzie jest Zosia, zapytał? Śpi, powiedziałam, ale budzić jej nie będę, jak chcesz to poczekaj albo nie, jest mi to obojętne. Poczekam, powiedział i usiadł na fotelu. Żeby cię mrówki oblazły, pomyślałam. Podniósł głowę i popatrzył na mnie. Co się lampisz, zapytałam? Nie, powiedział, ja tylko tak bezwiednie. Kochanie, odezwał się Paweł, chodź na chwilkę do kuchni. Obiadu mu nie dam, mam tylko dla Zosi, powiedziałam do niego. Nie chodzi o obiad, tylko proszę cię uspokój się, nie chcę tutaj awantury, a ty robisz wszystko żeby ją wywołać; Paweł był poruszony. Dobrze, powiedziałam, będę siedziała cicho. Wróciłam do salonu, Antek rozmawiał z Grześkiem, a Anka zionęła ogniem. Anka, powiedziałam, choć ze mną do kuchni, proszę. W kuchni Paweł szykował kawę, tylko nie wiem po co, przecież wszyscy mieli teraz podniesione ciśnienie. Dla mnie nie rób, powiedziałam do męża. Dla mnie też nie, Anka widać nie miała też ochoty na kawę. Kiedy Paweł poszedł z kawą do salonu, ja poprosiłam Ankę, żebyśmy się trochę wyciszyły bo faktycznie wywołamy burzę, a po co nam to teraz. Wystarczy, że Zośka jak wstanie będzie miała trudną rozmowę, dobrze, że pogadają od razu z fachowcem. Zośka wstała i zaspana weszła do kuchni. Poprosiła o kawę. Najpierw obiad kochana, powiedziałam do niej. Dobrze, zgodziła się jak małe dziecko więc jej szybko odgrzałam, żeby się nie rozmyśliła. Zapewne była jeszcze pod wpływem leku. Zjadła w ciszy i dostała kawę. Dlaczego ja spałam u was, zapytała? O kurka, co się dzieje? Popatrzyłam na Ankę, ale ona była spokojna. Zaraz dojdziesz do siebie, powiedziała do Zośki. Kiedy Zośka upiła parę łyków kawy Anka jej powiedziała, że Antek przyszedł po nią i jest z naszymi mężami w salonie. Teraz Zośka już sobie przypomniała co ją tak powaliło z nóg. Jej oczy znowu napełniły się łzami. Jak można tak niszczyć osobę, którą się kochało, pomyślałam?
13 czerwca 2019   Dodaj komentarz

ZDRADZONA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ DWUNASTY
 
W domu bez słowa usiadłyśmy przy stole. Zapadła cisza. Pierwsza odezwała się Zośka; dasz mi kawy, zapytała? Podniosłam się jak robot, który ma do wykonania zadanie. Wiedziałam, że za chwilę Zośka będzie cała we łzach. Nie ma dobrego momentu żeby przekazać jej te wiadomości. Kiedy już kawa stała na stole, Zośka powiedziała; pokażecie w końcu co dla mnie macie? Dobrze, powiedziałam, ale proszę cię, nie denerwuj się za mocno. Teraz to już wiem, że ma kogoś, powiedziała Zośka i wlepiła we mnie swoje oczy. Tak, odparłam, mamy. Anka wyciągnęła telefon i pokazała jej zdjęcia jakie zrobiła Antkowi z jego lalą. Zośka nic nie mówiła, tylko przeglądała fotki jedną po drugiej. Potem zamilkła wpatrzona w ścianę. Po chwili na jej twarzy pojawiły się łzy, ciche, pełne bólu i żalu. Anka zapytała, czy jest gotowa na więcej. Zośka kiwnęła głową i wysłuchała głosu męża kochanki. Była dziwnie spokojna. Spodziewałam się raczej wybuchu płaczu, jakiś krzyków rozpaczy, a tu nic, tylko łzy, które teraz i mnie zabolały. Jak ona musi cierpieć, pomyślałam. Anka okiem fachowca oceniła, że trzeba jej coś zaaplikować i podała Zośce jakąś tabletkę, zapewne taką samą jaką kiedyś i mnie faszerowała. Zośka za jakąś godzinę już smacznie spała w naszym łóżku. Anka, co my teraz zrobimy, zapytałam? A co mamy zrobić, ona musi się z tym uporać, a my co zrobiłyśmy, zapytała? No tak, rozwiodłyśmy się, powiedziałam i wspomnienie tamtych dni wróciło jak ogień. Co my powiemy naszym mężom, przecież zaraz będą z pracy? No właśnie, obiad, Anka szybko, co gotujemy? Musiałyśmy nagotować na sześć osób, bo przecież Zośka nie jest w stanie nawet o tym pomyśleć, więc i dla Antka też musi coś do domu zabrać. A może niech Antek ją zabierze gdzieś na obiad, powiedziałam. Zwariowałaś, oburzyła się Anka, on to chyba  już zabrał na obiad lalę swoją. No tak, to Antek obiadu nie dostanie, powiedziałam. Anka zadzwoniła do Grześka, że obiad dzisiaj u Inki, na co Grześ się zgodził i obaj panowie byli wkrótce już w domu. Przy obiedzie powiedziałyśmy naszym mężom, że Zośka śpi w pokoju, w naszym łóżku. Na co Paweł wytrzeszczył na mnie swoje piękne oczy i zapytał; dlaczego? Bo musiała odpocząć, powiedziałam. Aha, burknął Paweł, ale już wiedziałam, że panowie nie odpuszczą, w końcu Grześ to psycholog. Anka zwróciła się do Grześka; kochanie, może ty z nią porozmawiasz, proszę? Co wyście nawywijały, zapytał Grześ? My? Jednym głosem okazałyśmy zdziwienie. To nie my, to Antek, stanęłyśmy w swojej obronie. Po co pchacie swoje wścibskie nosy tam gdzie nie trzeba? Aha, to znaczy, że wiedzieliście o zdradzie Antka? Prawie krzyknęłam na nich. Panowie nic nie powiedzieli tylko grzecznie kończyli obiad. Solidarność plemników, powiedziałam złośliwie i wstałam od stołu. Wy zmywacie, powiedziałam w stroną panów, Anka, idziemy sobie, a kawę podacie nam do salonu. Byłam zła jak osa, jak można tolerować zdradę. Będzie i w moim małżeństwie dzisiaj wymiana zdań.
13 czerwca 2019   Dodaj komentarz

ZDRADZONA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ JEDENASTY
 
Następnego dnia byłyśmy ciekawe co działo się w domu Antka i Zośki, dlatego zadzwoniłam do niej. Rozmawiałyśmy o tym, że nie mogła spać, że wprawdzie wrócił do domu ale był jakiś zdenerwowany, nie chciał rozmawiać, tylko poszedł szybko spać, ale kręcił się całą noc jakby go mrówki obsiadły. I dobrze, pomyślałam, niech go gryzą i to najczęściej i najmocniej jak tylko potrafią. Zośka mówiła dalej, że jak rano wstał to szybko się wyszykował i poszedł do pracy. Teraz czas na nas, powiedziałam do siebie i zakończyłam rozmowę z Zośką i wybrałam numer Anki. Zrelacjonowałam rozmowę z Zośką i byłyśmy gotowe iść do przychodni, żeby pośledzić Antka. Nie może się czuć dobrze, nie odpuścimy, żeby Zośka płakała a on dobrze się zabawiał ze swoją lalą. W poczekalni nie było dużo kobiet, ale już była Antka zabawka. Wpadłam na genialny pomysł, żeby pogadać z nią. Coś ty, zganiła mnie Anka, przecież jak cię opisze, to będzie wiedział, że to my. Dlaczego, przecież mogę czekać w kolejce do innego lekarza, a co nie mogę? No  dobrze, zgodziła się, tylko uważaj, żeby się nie wygadać. Podeszłam do lali i zaczęłam rozmowę od tego do którego lekarza i która będę. Lala nawet szybko się wkręciła w rozmowę. Dowiedziałam się, że czeka na swojego narzeczonego doktorka, bo mają o czymś porozmawiać. A ja naskarżyłam na nie istniejącego lekarza, że mnie źle leczył i teraz szukam innego. A więc pan doktorek się wystraszył, pomyślałam. A pani narzeczony to taki z odzysku czy kawaler, zapytałam? Rozwodzi się, tylko jego żona jest chora i musi ostrożnie z nią postępować. A to cwaniaczek, pomyślałam. To chyba jakaś zołza, zapytałam? I tu się lala rozkręciła i zaczęła opowiadać wszystkie kłamstwa jakimi nakarmił ją Antek. Jak dobrze, że to wszystko nagrałam, pomyślałam, kiedy już szłam w kierunku Anki. Ale z niego szuja, powiedziałam do Anki. Poszłyśmy do samochodu i odsłuchałyśmy całą tę rozmowę. Anka zamilkła na moment, ja też patrzyłam bezwiednie przed siebie i myślami wróciłam do czasów, kiedy byłam oszukiwana, szkalowana i kiedy to mój mąż tworzył niebywałe plotki na mój temat. Anka zapewne też o tym myślała, jak to ona przez to wszystko przechodziła. Wyślemy mu to nagranie z ostrzeżeniem, niech wie, że nie żartujemy. Teraz to już naprawdę powysyłamy te zdjęcia gdzie się tylko da. 
W tym momencie zadzwonił telefon, to Zośka, chce się spotkać, powiedziałam do Anki. Umówiłyśmy się u mnie za pół godziny. Czas zatem przedstawić wszystko Zośce, biedna, przeżyje szok. Anka włączyła silnik i powoli włączyła się do ruchu. Dojechałyśmy na miejsce i zaraz była Zośka. Tym razem już się umalowała i uczesała.
11 czerwca 2019   Dodaj komentarz

ZDRADZONA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ JEDENASTY
 
Następnego dnia byłyśmy ciekawe co działo się w domu Antka i Zośki, dlatego zadzwoniłam do niej. Rozmawiałyśmy o tym, że nie mogła spać, że wprawdzie wrócił do domu ale był jakiś zdenerwowany, nie chciał rozmawiać, tylko poszedł szybko spać, ale kręcił się całą noc jakby go mrówki obsiadły. I dobrze, pomyślałam, niech go gryzą i to najczęściej i najmocniej jak tylko potrafią. Zośka mówiła dalej, że jak rano wstał to szybko się wyszykował i poszedł do pracy. Teraz czas na nas, powiedziałam do siebie i zakończyłam rozmowę z Zośką i wybrałam numer Anki. Zrelacjonowałam rozmowę z Zośką i byłyśmy gotowe iść do przychodni, żeby pośledzić Antka. Nie może się czuć dobrze, nie odpuścimy, żeby Zośka płakała a on dobrze się zabawiał ze swoją lalą. W poczekalni nie było dużo kobiet, ale już była Antka zabawka. Wpadłam na genialny pomysł, żeby pogadać z nią. Coś ty, zganiła mnie Anka, przecież jak cię opisze, to będzie wiedział, że to my. Dlaczego, przecież mogę czekać w kolejce do innego lekarza, a co nie mogę? No  dobrze, zgodziła się, tylko uważaj, żeby się nie wygadać. Podeszłam do lali i zaczęłam rozmowę od tego do którego lekarza i która będę. Lala nawet szybko się wkręciła w rozmowę. Dowiedziałam się, że czeka na swojego narzeczonego doktorka, bo mają o czymś porozmawiać. A ja naskarżyłam na nie istniejącego lekarza, że mnie źle leczył i teraz szukam innego. A więc pan doktorek się wystraszył, pomyślałam. A pani narzeczony to taki z odzysku czy kawaler, zapytałam? Rozwodzi się, tylko jego żona jest chora i musi ostrożnie z nią postępować. A to cwaniaczek, pomyślałam. To chyba jakaś zołza, zapytałam? I tu się lala rozkręciła i zaczęła opowiadać wszystkie kłamstwa jakimi nakarmił ją Antek. Jak dobrze, że to wszystko nagrałam, pomyślałam, kiedy już szłam w kierunku Anki. Ale z niego szuja, powiedziałam do Anki. Poszłyśmy do samochodu i odsłuchałyśmy całą tę rozmowę. Anka zamilkła na moment, ja też patrzyłam bezwiednie przed siebie i myślami wróciłam do czasów, kiedy byłam oszukiwana, szkalowana i kiedy to mój mąż tworzył niebywałe plotki na mój temat. Anka zapewne też o tym myślała, jak to ona przez to wszystko przechodziła. Wyślemy mu to nagranie z ostrzeżeniem, niech wie, że nie żartujemy. Teraz to już naprawdę powysyłamy te zdjęcia gdzie się tylko da. 
W tym momencie zadzwonił telefon, to Zośka, chce się spotkać, powiedziałam do Anki. Umówiłyśmy się u mnie za pół godziny. Czas zatem przedstawić wszystko Zośce, biedna, przeżyje szok. Anka włączyła silnik i powoli włączyła się do ruchu. Dojechałyśmy na miejsce i zaraz była Zośka. Tym razem już się umalowała i uczesała.
11 czerwca 2019   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 54 55 56 57 58 ... 62 63 >
Halszka70 | Blogi