• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum 13 czerwca 2019

ZDRADZONA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ TRZYNASTY
 
Złe jak osy i ostre jak żyletki poszłyśmy z Anką do salonu. Gotowałam się wewnątrz, Anka zapewne też. To nasi mężowie wiedzieli o zdradzie i zapewne popierali Antka, skoro nic nam nie mówili. A może przesadzamy, zapytała Anka? To nie nasze małżeństwa są zagrożone tylko Zośki małżeństwo jest zagrożone, powiedziałam. To fakt, tylko my nie wiemy czy nasi panowie coś nie wywijają, skoro ich nie razi zdrada kolegi, a przecież wiedzą, jak my się na to zapatrujemy, wiedzą, ile nas kosztowały zdrady w naszych poprzednich małżeństwach, Anka jeszcze nie ochłonęła jak widać, mi powoli mija złość na naszych panów. Po chwili przyszli obaj, nie odzywali się, widać było im głupio, albo udawali. Wiedzieliśmy, zaczął Grzesiek, ale co mogliśmy zrobić, on jest dorosły, sam odpowiada za swoje czyny. Tłumaczyliśmy mu, ciągnął dalej Paweł, że do niczego dobrego to nie prowadzi, ale on wierzył w to, że się nie wyda. Tylko że Zośka czuła,wiedziała, że małżeństwo jej się rozpada, dlatego poprosiła nas o pomoc, powiedziałam podniesionym głosem. Kochanie, nie denerwuj się, Paweł próbował mnie uspokoić. Na razie kochanie nie mów nic do mnie, bo mogę powiedzieć coś, co potem będę żałować, powiedziałam, i zawiesiłam głos, pamiętasz jak ja cierpiałam? Paweł już nic nie powiedział. Grzesiek, porozmawiaj z Zośką jak wstanie, poprosiłam grzecznie, choć zapewne tak nie wyszło jak zamierzałam to powiedzieć, ale trudno, nie cofnę tego tonu głosu. Grzesiek zgodził się porozmawiać, ale musi zostać z nią sam. Dobrze, powiedziałam, jeśli się na to zgodzi. Tylko nie doprowadź jej do łez, ona ma się uspokoić, jakoś musi przez to przejść. Za chwilę usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, Paweł poszedł otworzyć i w pokoju zjawił się Antek. Był roztrzęsiony. Gdzie jest Zosia, zapytał? Śpi, powiedziałam, ale budzić jej nie będę, jak chcesz to poczekaj albo nie, jest mi to obojętne. Poczekam, powiedział i usiadł na fotelu. Żeby cię mrówki oblazły, pomyślałam. Podniósł głowę i popatrzył na mnie. Co się lampisz, zapytałam? Nie, powiedział, ja tylko tak bezwiednie. Kochanie, odezwał się Paweł, chodź na chwilkę do kuchni. Obiadu mu nie dam, mam tylko dla Zosi, powiedziałam do niego. Nie chodzi o obiad, tylko proszę cię uspokój się, nie chcę tutaj awantury, a ty robisz wszystko żeby ją wywołać; Paweł był poruszony. Dobrze, powiedziałam, będę siedziała cicho. Wróciłam do salonu, Antek rozmawiał z Grześkiem, a Anka zionęła ogniem. Anka, powiedziałam, choć ze mną do kuchni, proszę. W kuchni Paweł szykował kawę, tylko nie wiem po co, przecież wszyscy mieli teraz podniesione ciśnienie. Dla mnie nie rób, powiedziałam do męża. Dla mnie też nie, Anka widać nie miała też ochoty na kawę. Kiedy Paweł poszedł z kawą do salonu, ja poprosiłam Ankę, żebyśmy się trochę wyciszyły bo faktycznie wywołamy burzę, a po co nam to teraz. Wystarczy, że Zośka jak wstanie będzie miała trudną rozmowę, dobrze, że pogadają od razu z fachowcem. Zośka wstała i zaspana weszła do kuchni. Poprosiła o kawę. Najpierw obiad kochana, powiedziałam do niej. Dobrze, zgodziła się jak małe dziecko więc jej szybko odgrzałam, żeby się nie rozmyśliła. Zapewne była jeszcze pod wpływem leku. Zjadła w ciszy i dostała kawę. Dlaczego ja spałam u was, zapytała? O kurka, co się dzieje? Popatrzyłam na Ankę, ale ona była spokojna. Zaraz dojdziesz do siebie, powiedziała do Zośki. Kiedy Zośka upiła parę łyków kawy Anka jej powiedziała, że Antek przyszedł po nią i jest z naszymi mężami w salonie. Teraz Zośka już sobie przypomniała co ją tak powaliło z nóg. Jej oczy znowu napełniły się łzami. Jak można tak niszczyć osobę, którą się kochało, pomyślałam?
13 czerwca 2019   Dodaj komentarz

ZDRADZONA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ DWUNASTY
 
W domu bez słowa usiadłyśmy przy stole. Zapadła cisza. Pierwsza odezwała się Zośka; dasz mi kawy, zapytała? Podniosłam się jak robot, który ma do wykonania zadanie. Wiedziałam, że za chwilę Zośka będzie cała we łzach. Nie ma dobrego momentu żeby przekazać jej te wiadomości. Kiedy już kawa stała na stole, Zośka powiedziała; pokażecie w końcu co dla mnie macie? Dobrze, powiedziałam, ale proszę cię, nie denerwuj się za mocno. Teraz to już wiem, że ma kogoś, powiedziała Zośka i wlepiła we mnie swoje oczy. Tak, odparłam, mamy. Anka wyciągnęła telefon i pokazała jej zdjęcia jakie zrobiła Antkowi z jego lalą. Zośka nic nie mówiła, tylko przeglądała fotki jedną po drugiej. Potem zamilkła wpatrzona w ścianę. Po chwili na jej twarzy pojawiły się łzy, ciche, pełne bólu i żalu. Anka zapytała, czy jest gotowa na więcej. Zośka kiwnęła głową i wysłuchała głosu męża kochanki. Była dziwnie spokojna. Spodziewałam się raczej wybuchu płaczu, jakiś krzyków rozpaczy, a tu nic, tylko łzy, które teraz i mnie zabolały. Jak ona musi cierpieć, pomyślałam. Anka okiem fachowca oceniła, że trzeba jej coś zaaplikować i podała Zośce jakąś tabletkę, zapewne taką samą jaką kiedyś i mnie faszerowała. Zośka za jakąś godzinę już smacznie spała w naszym łóżku. Anka, co my teraz zrobimy, zapytałam? A co mamy zrobić, ona musi się z tym uporać, a my co zrobiłyśmy, zapytała? No tak, rozwiodłyśmy się, powiedziałam i wspomnienie tamtych dni wróciło jak ogień. Co my powiemy naszym mężom, przecież zaraz będą z pracy? No właśnie, obiad, Anka szybko, co gotujemy? Musiałyśmy nagotować na sześć osób, bo przecież Zośka nie jest w stanie nawet o tym pomyśleć, więc i dla Antka też musi coś do domu zabrać. A może niech Antek ją zabierze gdzieś na obiad, powiedziałam. Zwariowałaś, oburzyła się Anka, on to chyba  już zabrał na obiad lalę swoją. No tak, to Antek obiadu nie dostanie, powiedziałam. Anka zadzwoniła do Grześka, że obiad dzisiaj u Inki, na co Grześ się zgodził i obaj panowie byli wkrótce już w domu. Przy obiedzie powiedziałyśmy naszym mężom, że Zośka śpi w pokoju, w naszym łóżku. Na co Paweł wytrzeszczył na mnie swoje piękne oczy i zapytał; dlaczego? Bo musiała odpocząć, powiedziałam. Aha, burknął Paweł, ale już wiedziałam, że panowie nie odpuszczą, w końcu Grześ to psycholog. Anka zwróciła się do Grześka; kochanie, może ty z nią porozmawiasz, proszę? Co wyście nawywijały, zapytał Grześ? My? Jednym głosem okazałyśmy zdziwienie. To nie my, to Antek, stanęłyśmy w swojej obronie. Po co pchacie swoje wścibskie nosy tam gdzie nie trzeba? Aha, to znaczy, że wiedzieliście o zdradzie Antka? Prawie krzyknęłam na nich. Panowie nic nie powiedzieli tylko grzecznie kończyli obiad. Solidarność plemników, powiedziałam złośliwie i wstałam od stołu. Wy zmywacie, powiedziałam w stroną panów, Anka, idziemy sobie, a kawę podacie nam do salonu. Byłam zła jak osa, jak można tolerować zdradę. Będzie i w moim małżeństwie dzisiaj wymiana zdań.
13 czerwca 2019   Dodaj komentarz
Halszka70 | Blogi