• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum maj 2020, strona 2

< 1 2 3 4 5 6 7 >

W PRZESTRZENI RADIOWEJ

ROZDZIAŁ DRUGI
 
Kryśka poszła z rana oddać nieszczęsne buty. Bardzo ubolewała przy tym, ponieważ były ładne, a co ważne modne. Drugich takich nie ma, i na pewno zaraz jakaś małpa kupi je, i będzie kuła w oczy, kiedy przypadkowo ją Kryśka zobaczy. Ale póki co, musi je oddać. Mogłaby zachować, żeby żadna ich nie miała, tylko że szkoda się Kryśce zrobiło pieniędzy. Zawsze była osobą oszczędną, więc i tym razem rozsądek zwyciężył.
Idąc ze sklepu, zastanawiała się, jacy to są ludzie ci prezenterzy. Z różnych części Polski, zatem inne mentalności i zwyczaje. Wieczorem zobaczy, ponieważ będzie grała Wiesia swoją próbną audycję.
Antek po obiedzie położył się trochę, już nie te lata co kiedyś, ale jeszcze pełen wigoru. Wieczorem posłucha jak gra Wiesia.
Wiesia okazała się osobą po sześćdziesiątce, wdowa, z wianuszkiem wnuków, tylko niestety, daleko od niej. Dlatego dysponując sporym zasobem czasowym, będzie grała audycję. To nie jest pierwsze radio, na którym gra Wiesia, zatem nie trzeba jej uczyć. Dlaczego opuściła poprzednie radio? O tym się wkrótce Antek dowie, póki co, Wiesia zaczyna audycję.
Jej miły głos działał kojąco. Dobrze dobrane piosenki, odpowiednio zapowiadane, tworzyły spokojny odbiór. Można się było zrelaksować na jej audycji. Antek był zadowolony i dumny jak paw, że umie rozpoznawać ludzi. Jak bardzo się mylił, o tym mu przyjdzie się wkrótce przekonać.
Wieczorem przy kolacji podzielił się swoimi spostrzeżeniami z Kryśką.
Antek, zaczęła Kryśka, to jest początek, każdy na początku chce się przedstawić z jak najlepszej strony, czas pokaże Antek, czas pokaże. A teraz kochanie, zjemy w spokoju kolację.
Na następny dzień, audycję zagrała Zosia. Tak samo jak Wiesia, Zosia przekroczyła sześćdziesiątkę. Zatem na emeryturze trochę jej czasu zbywało, a ponieważ zawsze była operatywna, to i teraz nie brakowało jej chęci do życia.
Jednak Kryśka była ostrożna w osądach. Wiedziała, że po pozorach nie można oceniać człowieka.
Audycja Zosi była podobna do audycji Wiesi. Zosi również nie było to pierwsze radio. Co takiego ją wygoniło z poprzedniego radia? Póki co, Antek nie zastanawiał się nad tym. Ważne było, że zagrała ładną audycję, a co ważne, na radio przychodzili słuchacze. 
Przez następne dni zagrali Staszek i Stefek. Obaj panowie wypadli dobrze. Zatem ekipa była dobrana. 
Staszek i Stefek byli kolegami z internetu. Obaj lubili motoryzację. Wprawdzie byli też po sześćdziesiątce, ale jeszcze przed emeryturami. Praca pozwalała im na to, żeby sobie pograć dla przyjemności na radiu.
O dziwo, panowie również grali już na innych radiach, zatem coś się działo, skoro odchodzili z innych radyjek.
Antek, Kryśka przeczuwała jakieś problemy, coś mi się wydaje, że będziemy mieli przez nich jeszcze kłopoty.
Dlaczego tak uważasz, zapytał?
Bo zobacz, oni wszyscy gdzieś już grali, prawda?
No tak, odpowiedział, i co z tego?
To dlaczego nie grają?
Może im się nie spodobało?
Właśnie, ale dlaczego?
Kryśka, coś ty taka upierdliwa, jak będą chcieli  to powiedzą, nie wszystko musimy wiedzieć o wszystkich.
Obyś miał rację Antek, obyś miał rację.
13 maja 2020   Dodaj komentarz

W PRZESTRZENI RADIOWEJ

ROZDZIAŁ PIERWSZY 
 
Kryśka miała zły dzień. Na dokładkę kupiła buty, które po przymierzeniu w domu, okazały się za małe. Jak to jest, że w sklepie są dobre, a w domu nie idzie wcisnąć? Będzie musiała zwrócić buty do sklepu, a póki co, musi gdzieś schować, bo jak Antek zobaczy, to będzie marudził. 
Antek znalazł sobie zabawkę, założył radio internetowe, dzisiaj rusza z pierwszą audycją. Ciekawe czy będą go słuchać, zastanawiała się Kryśka?
Że też zachciało mu się bawić w radiowca, pomyślała, jeszcze z tego wynikną jakieś kłopoty.
Teraz szybko obiad, pomyślała, jak Antek wróci z pracy, musi być obiad. Zawsze o to dbała. Jak jeszcze dzieci były w domu, to po powrocie taty z pracy, wszyscy zasiadali do stołu. Tak jest do dzisiaj, tylko, że dzieci już wyfrunęły w świat. Oboje z Antkiem zasiadając do obiadu, wspominają jak to było, gdy dzieci były małe.
Teraz czasu wolnego jest nadto, więc Antek bawi się w radiowca, a Kryśka mu sekunduje.
Tego dnia,kiedy już zjedli obiad, Antek zasiadł do grania. Fascynował go ten świat w eterze. Cieszył się, że może grać. Więc z zapałem zapowiadał piosenki. Niespodziewanie zaczęło przybywać słuchaczy. Radość Antka była niewymierna. Pojawiły się pozdrowienia, życzenia, więc miał co robić. Będzie potrzebował prezenterów, ale skąd ma ich wziąć?
Kiedy skończył grać, napisał do innych radyjek z zapytaniem o prezenterów.
Skąd wziąć, zapytał prowadzącego audycję na innym radyjku?
Nie wiem, odpowiedział prezenter, do mnie sami napisali. Chyba musisz się gdzieś ogłosić?
A masz admina, zapytał go prezenter?
A po co, Antek był zdziwiony?
Sam nie dasz rady, poszukaj kogoś kto będzie tobie pomagał.
Antek nie spodziewał się, że to jeszcze nie koniec starania się o radio. Mało tego, że zapłacił, to teraz musi się o wszystko sam zatroszczyć?
Kryśka, krzyknął w stronę kuchni, chyba nie dam rady prowadzić tego radia.
Antek, sam mówiłeś zawsze dzieciom; jak zacząłeś to musisz skończyć, pamiętasz?
Oczywiście, że pamiętał, ale to chyba go przerosło.
Jednak napisał w internecie, że potrzebuje admina i prezenterów. Nie miał pojęcia, że będzie to niekończąca się roszada.
Ale póki co, zajął się przyjmowaniem prezenterów.
Pierwsza napisała Wiesia, zdawało się Antkowi, że fajna kobieta, więc się umówił z nią na próbną audycję.
Potem dołączyła Zosia, na pozór spokojna, miła, więc również zasiliła szeregi prezenterów.
Następnie napisał Staszek, miły radiowy głos, zatem będzie przyjemnie się go słuchało. Jeszcze do nich dołączył Stefek, i zdawało się, że ekipa jest zgrana.
W końcu znalazł się młody człowiek, który objął nadzór nad radiem jako admin. To Krzysiek. Energiczny, pełen pomysłów.
Antek był zadowolony z ekipy, ale Kryśka miała wrażenie, że mogą zacząć się nieporozumienia. Tyle ile ludzi, tyle też charakterów, więc różnie to bywa, ostrzegała męża.
13 maja 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
 
Dzień za dniem przemija, tylko czekam kiedy spokojnie będzie można iść do parku, czy chociażby na spacer po mieście. Wprawdzie mogę wyjść, tylko z maseczką na twarzy nie daję rady. Mam wrażenie jakby ta maseczka mnie chciała udusić. Brakuje mi tchu i serce chce z piersi wyskoczyć, dlatego siedzę w domu i narzekam sobie.
W telewizji nie ma co oglądać, tylko w internecie znajduję wiadomości, które mnie interesują, a potem już szukam kawałów różnego rodzaju.
A oto niektóre z nich;
Jedzie młoda matka autobusem z dzieckiem na ręku. W pewnym momencie dziecko zaczęło płakać. Mama próbuje nakarmić dziecko, ale ono odwraca główkę i nie chce jeść, jednak dalej krzyczy. Mama mówi do dziecka, jak nie będziesz jadł, to dam temu panu co siedzi obok. I dalej namawia dziecko do jedzenia. W końcu ten facet  nie wytrzymał, i mówi; zdecyduj się, bo ja już trzy przystanki za daleko przejechałem.
Dlaczego nie ratował pan żony jak się topiła, zapytał policjant faceta. A skąd miałem wiedzieć, że tonie, odpowiada facet, darła mordę jak zawsze.
I następny, bardzo fajny;
Wczoraj mój mąż nie wrócił na noc do domu, zwierza się koleżance żona. Powiedział, że spał u przyjaciela. Zadzwoniłam do pięciu jego kumpli. I co? Okazało się, że u dwóch spał, a u trzech jeszcze śpi.
Pani przedszkolanka pomaga małemu Jasiowi założyć wysokie, zimowe botki. Z trudem weszły.
Ale założyła mi pani odwrotnie, mówi Jasiu.
Pani przedszkolanka zdejmuje z trudem buciki i nakłada już dobrze.
Ale to nie moje buciki, mówi Jasiu.
Pani zdejmuje buciki, już cała w nerwach, ale musi się opanować. Kiedy już zdjęła, Jasiu mówi; to są buciki mojego brata, ale mama kazała mi nosić.
Pani nakłada z wielkim wysiłkiem buciki, uff, udało się.
A gdzie Jasiu masz rękawiczki, pyta pani?
W bucikach, żeby się nie zgubiły.
I jeszcze jeden, przy którym śmiałam się chyba z pół godziny;Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet: - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił sporo kasy, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Zjeżdżaj mi stąd, już nie mam kasy!
Tak umilając sobie życie czekam na tę chwilę, kiedy będę mogła swobodnie spotkać się z koleżankami. Kiedy będę mogła iść na zakupy, nacieszyć się przyrodą i odgłosami wiosny. Przez tę izolację trochę mi się przytyło, zatem i jakieś ciuszki by się przydały. Póki co, siedzę i marzę, kiedy to się skończy. Wszystko mi się poprzestawiało, rozregulowało i pełna niepokoju patrzę w lustro. Jeszcze ze dwa miesiące a w ogóle nie będę miała co na siebie założyć. Zatem zaczynam od jutra ćwiczyć. A wy, jak sobie radzicie?
                          
                                                     KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ
07 maja 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ

ROZDZIAŁ  CZTERNASTY
 
Co tak brzęczy? Miałam wrażenie, że ktoś trzęsie nad moją głową dzwoneczkiem, który pożyczył sobie z jakiejś bajki. 
Oczy nie chciały mi się otworzyć, musiałam coś zrobić, bo ten dzwoneczek nie dawał mi spokoju. W końcu zorientowałam się, że to mój telefon przeraźliwie oznajmia mi, że ktoś próbuje się do mnie dodzwonić.
Słucham, powiedziałam do słuchawki.
W końcu, usłyszałam, co tak długo?
Spałam przecież, a która jest godzina, zapytałam?
Dochodzi trzynasta, usłyszałam, o tej porze śpisz?
Tak jakoś się porobiło, że w nocy buszuję po mieszkaniu, a w dzień śpię. A kto mówi?
No nie wytrzymam, na dokładkę mnie nie poznajesz?
A powinnam, zapytałam, ponieważ dalej nie poznawałam głosu.
Beata mówi, podnoś się, bo muszę z kimś pogadać.
Dobrze, tylko daj mi się trochę pozbierać.
Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki, potem zjadłam śniadanie, i zadzwoniłam na Skype do Beaty.
Fajnie że jesteś, powiedziała Beata.
Dawaj, co takiego się dzieje, zapytałam?
Lenka, to siedzenie w domu z dzieciakami i mężem dwadzieścia cztery godziny na dobę, doprowadza nas do szału. Zaczynamy sobie działaś na nerwy i robić sobie na złość.
To już dawno tak robicie, a co tym razem, zapytałam?
Wiesz, syn mnie okłamuje, a jak go zapytałam co wyrośnie z takiego kłamczucha, wiesz co mi odpowiedział? Nie wiem, odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Tatuś powiedział, że ze mnie wyrośnie polityk.
A wiesz Lenka, wychodziłam do sklepu, bo chciałam chociaż na moment wyjść z domu, a mąż mówi do mnie; kup mi piwo, wyobrażasz sobie, ja mam mu kupić piwo? I co, kupiłaś, zapytałam? Tak kupiłam, bezalkoholowe. Jak zobaczył to prawie krzyknął; to bez alkoholu! A ja zapytałam czy są takie?
To jeszcze nie wszystko, po obiedzie zapytałam, czy mu smakowało, to odburknął; a co, chcesz się pokłócić?
Wiesz Lenka, nie mam już siły na nich.
Spokojnie, przejdzie ten wirus i wszystko wróci do normy, powiedziałam do Beaty, a w duchu pomyślałam, czy czasami nie rozwalą swojego małżeństwa?
Lenka ale posłuchaj co u Kaśki się dzieje.
Słucham, powiedziałam, bo dobrze się bawiłam, a one nie koniecznie.
Kaśka poprosiła męża, żeby zrobił jej kawę. Mąż krzyczy z kuchni, ile słodzisz, Kaśka odpowiada, że dwie łyżeczki. Podaje jej tę kawę, i z uśmiechem na twarzy mówi; smacznego kochanie.
Kaśka wzięła łyk kawy i poleciała wypluć. Posoliłeś mi kawę! No co ty? Widać pomyliłem się, to białe i to białe.
Kaśka pomyślała sobie, że mu odpłaci i zrobiła na obiad sos z prawdziwków, podała mężowi, kiedy zaczął jeść, pochwalił  smaczny obiad. Skąd wzięłaś taki fajny przepis, zapytał ją? A wiesz, czytałam taki kryminał, powiedziała Kaśka, tam był przepis jak otruć męża.
Nie wytrzymałam, jak oni wszyscy umilają sobie życie. Zaczęłam się śmiać i nie mogłam przestać. Jednak w pojedynkę lżej się przechodzi tę izolację.
I tak mija dzień za dniem. Końca Koronawirusa nie widać. Zaczyna robić się nerwowo, a ludzie zaczynają wątpić czy jest coś takiego jak pandemia, zaczynają podejrzewać, że jesteśmy zniewoleni w jakimś celu. Niech może w końcu zaczną nas traktować poważnie, niech poświęcą czas na walkę z wirusem, a nie na walkę o stołki.
07 maja 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ

ROZDZIAŁ  TRZYNASTY
 
Od samego rana internet naładowany jest wiadomościami o  pandemii, oraz o polityce. Często pojawia się temat maseczek.
Nie wiem dlaczego, ale wielu ludziom maseczki kojarzą się z braniem dosłownie za przysłowiową mordę. Pokazanie, kto tu rządzi, i co mogą nam zrobić, jeśli nie będziemy posłuszni tym rozporządzeniom.
Sama ta myśl przeraża mnie, dlatego wolę nie myśleć za dużo, żeby czasami nie poczuć się przygnębiona.
Dlatego też po obiedzie sięgnęłam do internetu, żeby zobaczyć, co na ten temat mówią prześmiewcy.
I już pierwsza z brzegu rycina, jaką przeczytałam brzmiała; Ja się zastanawiam jak to się dzieje, że Koronawirus  nie zabił żadnego polityka. Czyżby wirus ten ze strachu ich omijał?
Drugi fajny też, a czemu nie; W ramach podziękowań za walkę z wirusem rząd wynagrodzi siebie premią, a policjantów, strażaków, listonoszy, pracowników ochrony zdrowia, oklaskami.
A taki fajny tekst wywołał na mojej twarzy uśmiech; ciekawe czy po kwarantannie będzie więcej rozwodów czy urodzi się  dzieci?
Ta kwarantanna mnie wykończy - mówi koleżanka do koleżanki, rozmawiając przez telefon - kręgosłup mi siadł i chodzę zgięta w pół po mieszaniu, a mój mąż mówi, że go prowokuję i tylko mi seks w głowie. Chyba mu przywalę.
Facet przyjechał z zagranicy, musiał jeszcze iść na kwarantannę. Po kwarantannie przyjechał do domu i pokazał żonie jaki fajny kupił sobie telefon. Idąc kąpać się, wziął go ze sobą. Potem zadzwonił na domowy telefon i mówi do żony; chodź, umyj mi plecy. A żona odpowiada; nie mogę bo mój wrócił.
Po kwarantannie facet śledził swoją żonę, bo podejrzewał ją o zdradę. Kiedy wyjechała pod byle pratekstem z domu, wsiadł do taksówki i kazał jechać taksówkarzowi za nią. Po jakimś czasie żona weszła do agencji towarzyskiej. Panie, powiedział  do taksówkarza, dam stówkę, tylko idź pan i wyciągnij ją stamtąd. Taksówkarz po paru minutach wyciągnął krzyczącą  kobietę  z agencji, rzucił na siedzenie obok faceta i mówi, trzymaj pan. Panie, ale to nie moja żona, mówi facet. Wiem, odpowiada taksówkarz, to moja, a teraz idę po pana żonę.
Nigdy bym nie pomyślała, mówi koleżanka do koleżanki, że dojdzie do tego, iż idąc na spacer z psem, kaganiec będę miała ja, a nie pies.
Kochanie, mówi żona do męża, czy wiedziałeś o tym, że nasza sąsiadka ma AIDS? Mąż nic nie odpowiedział, w końcu odwrócił twarz w stronę żony, a żona; co masz takie duże oczy i wystraszoną minę? Chciałam tylko sprawdzić, czy mnie zdradzasz.
Strażacy przywieźli poparzonego mężczyznę z wypadku. Lekarz go zbadał i mówi; panie, ma pan więcej złamań niż poparzeń. Bo oni doktorze, łopatami mnie gasili.
Już po epidemii żona z mężem i dzieckiem wybrali się na plażę. W pewnym momencie żona zauważyła, że mąż rozmawia z seksowną blondynką. Synku, mówi do dziecka, idź do tatusia i zapytaj się czy wziął lekarstwa na nadciśnienie, cukrzycę i prostatę.
Klient do sprzedawczyni w sklepie monopolowym; ma pani czystą? A co cię to obchodzi zboczeńcu, odpowiada sprzedawczyni.
Rozbawiona zapomniałam o toczących się wokoło mnie tragediach. O walkach, które toczą lekarze, pielęgniarki. Ile stresów muszą przechodzić również panie sprzątające w szpitalach. Narażają swoje zdrowie, czasami życie. Siedząc w domu, nie widzimy wszystkiego, może to i dobrze, bo przecież nie jesteśmy w stanie pokonać tego wirusa, lepiej posłusznie siedzieć w domu. Ale jak długo jeszcze?
07 maja 2020   Dodaj komentarz
< 1 2 3 4 5 6 7 >
Halszka70 | Blogi