• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 31 01 02 03 04 05
06 07 08 09 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 01 02 03

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Najnowsze wpisy, strona 25

< 1 2 ... 24 25 26 27 28 ... 62 63 >

ŻYCIE I JEGO CIENIE

ROZDZIAŁ PIERWSZY
 
Janek patrzył w okno. Powinien być szczęśliwy, przecież to ponoć najpiękniejszy dzień w życiu człowieka, a on ma rozdarte serce, nie wie, czy robi dobrze. Nie chciał tego ślubu, ale cóż, skoro pojawiło się dziecko, to nie wypada, żeby było chowane bez ojca.
Czego tam szukasz, zapytał Tomek, odlatujesz myślami, co cię tak martwi?
Nie wiem, odparł Janek, ale wydaje mi się, że nie będzie mi  dobrze w tym małżeństwie.
Aleś wymyślił, dodał Wojtek, za późno na takie rozmyślania, ubieraj się, bo za godzinę twój ślub.
Janek nie jest już młodym mężczyzną. Ma za sobą dwa związki, wprawdzie nieformalne, ale jednak.
Oba te związki zakończyły się rozstaniem z różnych przyczyn, jednakże nie była to jego wina. Teraz jest pełen niepokoju, za duża różnica wieku, a i powód tego małżeństwa jest nie taki, jaki powinien być - nie ma między nimi miłości.
W końcu popędzany przez kolegów Janek wbił się w garnitur. Czuł się sztucznie, nie komfortowo.
Dam radę, powtarzał sobie w myślach, dam radę, żeby tylko nie wywinąć jakiegoś numeru.
W kościele Janek już się uspokoił. Wiedział, że musi przez to przejść, i to jest tylko godzina takiej ceremonii.
Kiedy już wybrzmiały ostatnie akordy mszy, Janek z ulgą wziąwszy swoją żonę z rękę, poprowadził ją do samochodu, a potem już pojechali do domu na przyjęcie weselne.
Spotkanie rodzinne i z przyjaciółmi przebiegało spokojnie. Rozmowy toczyły się jak zawsze przy takich okolicznościach, o wszystkim i o niczym, a najwięcej o polityce.
W pewnym momencie Janek zorientował się, że nie ma żony nawet w pokoju. Poszedł zobaczyć co się z nią dzieje, jak to robi każdy troskliwy małżonek.
Poszedł do drugiego pokoju, do kuchni, nie było jej. Zapukał do łazienki, i usłyszał na drzwiami głos żony i Wojtka. Zrobiło mu się słabo. Nie wiedział co robić, wejść czy poczekać aż sami wyjdą.
Stał za drzwiami i ciągle słyszał ich przyciszone głosy.W końcu delikatnie uchyliły się drzwi, i pokazała się w nich głowa Gabi. 
Kiedy zobaczyła Janka, szybko się schowała.
Janek nie chciał robić zamieszania, usiadł więc do stołu, nie wiedział co ma robić. Dopiero co poślubiona małżonka przyprawia mu rogi z jego przyjacielem.
Nie słyszał rozmów jakie toczyły się przy stole, w gardle pojawiła się piłka, która chodziła sobie od żołądka aż w końcu zaciskała gardło.
Żeby się tylko nie popłakać, pomyślał.
Nie wie co jeszcze zrobi, ale nie chce skandalu.
Jeszcze bardziej zrobiło się mu smutno, kiedy wróciła Gabi. Jakby nigdy nic, usiadła obok Janka i zajęła się jedzeniem.
Szybko zleciało to przyjęcie. Teraz przyszedł czas na poważną rozmowę między małżonkami. Kiedy zostali już sami, Gabi nie chciała rozmawiać, stwierdziła, że nic się nie stało, więc nie mają czego rozpamiętywać. Janek był opanowany i spokojny jak na taką sytuację. Z innym mężczyzną to byłby koniec małżeństwa, ale Janek miał na uwadze plotki jakie by się rozsiewały, a i dziecko, synek przecież niczemu nie jest winien.
09 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

ZYCIE I JEGO CIENIE

WSTĘP
 
Kiedy matka zaraz po urodzeniu przytuli do siebie dziecko, serce jej się raduje już przepełnione miłością. Czekała na to maleństwo z utęsknieniem, ponieważ kochała je od kiedy tylko poczuła pierwsze ruchy. 
Ta kruszynka od tej chwili będzie dla niej całym światem, miłością, jaką trudno porównać do czegokolwiek.
Jednakże nie umie przewidzieć, jakie będzie jego życie. Często snuje plany, jakby układała całe jego życie. Pełna jest nadziei i poświęceń, aby tylko to jej dziecko było szczęśliwe, miało udane życie i ludzi wokół siebie, którzy go kochają.
Jednakże bywa różnie. Większość ludzi  w dorosłym życiu radzi sobie z dniem codziennym, i wyzwaniami jakie przed nimi kładzie życie.
Niektórzy jednak sami sobie wszystko komplikują. Źle dobierają partnerów małżeńskich, popadają w nałogi, stają się nieporadni i zagubieni.
Z czego to wynika?
Nie wiem, jedynie wiem, że tak jest w istocie.
Jeden taki przypadek chcę opowiedzieć, jednakże nie będzie to spisany życiorys. Trochę ubiorę w fikcję aby lżej się czytało. Opowiem o sprawach, które się przytrafiły, ale postaram się, żeby ująć z dramatyzmu, ponieważ nie jest to wesoła opowieść.
Jeśli będzie się zgadzała i z Twoim przeżyciem, to jednak nie jest zamierzone, ponieważ jak już napisałam, wielu może mieć podobne  przeżycia.                        AUTOR
08 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

POZORNE SZCZĘŚCIE

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
 
Ranek wstawał piękny. Wiosna rozbudzała przyrodę, a i mi weselej zaczynał się dzień. Po przebudzeniu pomyślałam o tym, jakie jest zakończenie opowiadania o Adamie i Dorocie.
Kiedy więc zadzwoniła Rozalka, byłam gotowa do słuchania.
Lenka, tylko pamiętaj, nie przerywaj, żebym nie straciła wątku.
Dobrze, odparłam, będę grzecznie słuchała.
Któregoś razu, zaczęła Rozalka, wpadły mi w oczy nowe  zdjęcia Adama z dziećmi i tą kobietą.
Ale jak zobaczyłam wpis, że Adam jest z tą kobietą w związku, to mało mi oczy nie wyszły z orbit, a serce nie wyskoczyło w piersi.
No co ty, krzyknęłam w słuchawkę?!
Tak Lenka, on jest w związku z tą kobietą, a dzieci jak widać są z nim.
Ale to nie wszystko, dodała.
Matko i córko, rozwalił rodzinę, dodałam!
Tak, rozwalił rodzinę, ale posłuchaj dalej.
Spotkałam kiedyś Dorotę na ulicy, poszłyśmy na kawę, i Dorota zwierzyła mi się, że dzieci są z Adamem, bo tak zadecydowały. Przekupił ich pieniędzmi, ponieważ on ma firmę na siebie. Nie znam się na tym, ale jak widać, Dorota została bez niczego. Poddała się. Nie chce walczyć o nic, chce tylko mieć kontakt z dziećmi.
Do tej pory nie pracowała, ponieważ miała co robić przy tej gromadce dzieci, a teraz jak już je odchowała, pieniądze je oddaliły od matki. 
Jakie to przykre, dodałam, i miej tu dzieci.
Dorota w końcu zdecydowała się na wyjazd za granicę, ciągnęła opowiadanie Rozalka, czasami rozmawiam z nią w internecie, jest zadowolona ze zmiany miejsca zamieszkania, może spokojnie dochodzić do siebie. Nie jest osamotniona, bo ma znajomych i kogoś, kto ją docenia i szanuje.
I to tyle zostało z wielkiej miłości.
Lenka muszę kończyć, kiedyś sobie porozmawiamy na nasze tematy, a ty masz już materiał, siadaj i pisz.
Kiedy Rozalka się rozłączyła, siedziałam w bezruchu zmyślona, co ludzie potrafią zrobić ze swoim życiem.
Mylne pojęcie miłości, oddania i szacunku. Wiele Dorota poświęciła ze swojego życia, wiele też z Adamem przeszli trudnych chwil, a kiedy im się polepszyło, Adam musiał znaleźć sobie kochankę?
Jak widać nie ma świętości małżeńskiej i w tej organizacji, zatem nie jest to organizacja Boża, ponieważ Bóg nie skalałby się taką zdradą i poniżeniem kobiety.
Jakież światło  na tę organizację rzucają te przykłady, które opisałam w tym opowiadaniu?
Czy ktoś, kto zna takie małżeństwa a nie jest w organizacji, powie, że jest to organizacja godna naśladowania?
Coraz bardziej przekonuję się, że podjęłam słuszną decyzję, nie jest to moja droga, jaką chcę kroczyć. 
Zatem Lenka, pomyślałam sobie, jesteś mentalnie wolna, resztę musisz sobie wypracować.
Moim bohaterkom życzę wiele dobrego, oby znalazły swoją prawdziwą miłość w prawdziwym, realnym świecie.
                                                          KONIEC
04 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

POZORNE SZCZĘŚCIE

ROZDZIAŁ CZTERNASTY
 
Od ponad miesiąca nie miałam kontaktu z Rozalką, miała swoje sprawy, które zaprzątnęły jej umysłem, dlatego też nie miała dla mnie czasu. Rozumiałam  ją doskonale, dlatego cierpliwie czekałam kiedy się odezwie do mnie. Aż pewnego wiosennego poranka zadzwoniła.
Witaj Lenka, co u ciebie, zapytała?
Rozalka, w końcu zadzwoniłaś, ucieszyłam się. U mnie dobrze, to znaczy nie za bardzo, ale powoli klaruje się moja sytuacja. 
A u ciebie już dobrze, zapytałam?
Tak, już mam spokój, chociaż mam wrażenie jakbym zawisła w próżni.
Aż tak źle, zapytałam?
Tak Lenka, powstaje pustka, którą próbuję wypełnić.
Aż się boję, dodałam, ale damy radę.
Pewnie, że damy radę, odparła Rozalka.
Dobrze, to posłuchaj do dalej było z Adamem i Dorotą.
Słucham cię Rozalka, opowiadaj.
Lenka, tylko staraj się nie przerywać, dobrze?
Dobrze, postaram się, powiedziałam.
Rozalka zaczęła opowiadać.
Raptem oboje przestali całkiem przychodzić na zebrania. To już było niepokojące, zwłaszcza, że Adam zawsze deklarował oddanie i miłość.
Pewnego razu przeglądałam internet i natrafiłam na zdjęcia Adama z dziećmi. Nie było już z nimi Doroty. Dorota tylko pod zdjęciami dawała komentarze.
I tak trwało kilka tygodni, aż pewnego razu na zdjęciach pojawiła się inna kobieta. 
No co ty?
Tak Lenka, inna kobieta, sama byłam w szoku. Jednak pomyślałam, że może jakaś koleżanka czy kuzynka. Ciekawość mnie męczyła, ale jak tu się pytać co się stało.
No tak, przecież taką miłość deklarował Adam, prawda, dodałam?
Właśnie, nie mieściło mi się w głowie, że może być inaczej. 
Długo nie było nikogo od nich na zebraniu, aż pewnego dnia pojawiła się Dorota ale sama.
Tylko, że zaraz po zebraniu szybko wyszła. Musiało jej być strasznie ciężko. Dowiedziałam się, że inna siostra po prostu pojechała po nią, i wyciągnęła praktycznie siłą na zebranie.
Teraz już było powszechnie wiadomo, że coś niedobrego dzieje się w tej rodzinie.
Dzieci były ciągle pokazywane przez Adama na zdjęciach z nim i z tą kobietą. Nie wyglądali już jak rodzina tylko jak para, ale to było moje odczucie.
Lenka, jutro do ciebie zadzwonię, powiedziała Rozalka, muszę już kończyć.
Zostałam sama ze swoimi myślami. 
Zawsze jest mi strasznie ciężko kiedy słyszę, że małżeństwa się rozpadają. Co biedna Dorota zrobi z dziećmi?
Przecież jeśli się rozejdą, będzie musiała dać sobie sama radę.
Zobaczymy co powie mi jutro Rozalka.
04 kwietnia 2020   Dodaj komentarz

POZORNE SZCZĘŚCIE

ROZDZIAŁ TRZYNASTY
 
Zima była tego roku łagodna, praktycznie jej nie było. Pamiętam czasy, kiedy brodziło się w śniegu po pas, a mróz szczypał w nosy i policzki. Z tamtych zim zostały tylko wspomnienia. Chociaż fajnie się jeździło na czym się dało, a zadowolone dzieci nie chorowały, chociaż niejednokrotnie wracały mokre ze dworu. Mamy szybko przebierały dzieciaki w suche rzeczy i dawały do picia herbatę z cytryną i miodem, czasami trzeba było wypić mleko z czosnkiem i miodem.
Teraz dzieci nie uświadczysz na dworze, pochowane w domach przed komputerami. Zmieniły się czasy i to na naszych oczach.
Tak rozmyślając wzdrygnęłam się kiedy zadzwonił telefon. Rozalka znalazła chwilę, żeby ze mną pogadać.
I co Lenka, zapytała w pewnym momencie, jesteś gotowa na dalszy ciąg opowieści o Adamie i Dorocie?
Opowiadaj, odparłam, już zamieniam się w słuch.
Otóż, zaczęła Rozalka, po pewnym czasie zaczęło się coś dziać w tej rodzinie niedobrego. Adam z Dorotą przyjeżdżali, ale już bez dzieci. Kiedy zapytałam jednego razu, co się dzieje, Dorota odpowiedziała, że nic się nie dzieje. Nie drążyłam tematu, bo nie chciałam się mieszać do ich małżeństwa.
Adam już nie zgłaszał się na zebraniu, Dorota była cicha, nawet jak przedstawiała punkt, to słychać było jakiś smutek w jej głosie.
To już zaczęło się coś psuć, zapytałam?
Tak, tylko w tym momencie nie wiadomo było co się dzieje.
Myślałam, że może dzieci są chore, albo coś, ale tego co potem się stało, nikt by się nie spodziewał.
Możesz mówić jaśniej, zapytałam?
Powoli, bo się pogubię, dodała Rozalka. A poza tym, nie przerywaj, dobrze?
Dobrze, postaram się, dodałam.
Rozalka ciągnęła dalej.
Na Facebook Adam wstawiał zdjęcia z dziećmi, były też na początku zdjęcia z Dorotą. Rodzinka w komplecie na jakimś wypadzie niedzielnym.
Jednakże z czasem Adam wstawiał zdjęcia tylko z dziećmi, Doroty już z nimi na zdjęciach nie było.
Za to coraz rzadziej bywali na zebraniach. Według mnie, coś się działo niedobrego w tej rodzinie.
Dzieci były z Dorotą bardzo związane, dlatego zdjęcia bez nich na tych wypadach były nie do pomyślenia. Ale to moje odczucia tak reagowały.
Lenka, muszę kończyć, następnym razem opowiem ci więcej.
Coś nie tak, czyżby następna katastrofa rodzinna się zdarzyła?
Byłam przeczulona na tym punkcie, świadoma, że i w tej organizacji nie jest tak pięknie jakby ona chciała być postrzegana. Ale o tym się oficjalnie nie mówi, tylko krążą te wieści po zborach.
No cóż, zobaczymy, jak to dalej się potoczyło.
02 kwietnia 2020   Dodaj komentarz
< 1 2 ... 24 25 26 27 28 ... 62 63 >
Halszka70 | Blogi