CIENIE ŻYCIA
ROZDZIAŁ SZESNASTY
Piękny las za jeziorem miał w sobie niebywałą ciszę. Dlatego każdy szelest czy dźwięk ptasiego głosiku słychać było wyraźnie. Delektowaliśmy się też zapachem jaki miał w sobie ten las sosnowy. Pozawieszane na drzewach budki lęgowe jakby kazały nam zachować ciszę, żeby ptaki mogły spokojnie wysiadywać młode. Za lasem była polana, na której biwakowali ludzie. Jak widać, można spokojnie na łonie natury spędzać urlop. A my przytuleni do siebie zajęliśmy się w końcu całowaniem, przecież miło jest w takiej scenerii okazywać sobie uczucia. Na dalszy plan zeszły problemy jakie nam ostatnio zaserwowało życie. Ale już wieczorem, kiedy siedzieliśmy na tarasie i obserwowaliśmy piękny las, przyszły nam do głowy myśli, które zasiały niepokój; co będzie jeśli nie uda nam się wygrać z Jaworkiem i jego synem?
Paweł był praktyczny i w sposób prosty rozwiązał już ten problem; to się wyprowadzimy gdzie indziej, sprzedamy mieszkanie, kupimy w innym mieście, zmienimy pracę. No tak, łatwo się mówi, ale wykonać może być trudniej. Wolałabym nigdzie się nie przeprowadzać, tu mamy poukładane życie, nie chcę Paweł nic zmieniać. Wieczór upłynął nam milusio, nocka także była cudowna, cóż więcej pragnąć, kiedy ma się obok kochaną osobę. Ranek dnia następnego przywitał nas deszczem. To co kochanie, siadamy dzisiaj do pisania, zapytałam? Dobrze, piszemy, tylko jak to zrobić, żebyśmy sobie nie przeszkadzali, powiedział. Ja piszę w pokoju, powiedziałam, a ty gdzie się usadowisz? Pójdę zobaczyć jak się sprawy mają na dole, powiedział Paweł i z laptopem pod pachą poszedł sobie. Czas nam szybko mijał i nawet nie spostrzegliśmy jak przyszła pora na obiad. Dużo udało ci się napisać, zapytał Paweł? Sporo, a ty? Też sporo, zatem zadowoleni jesteśmy ze siebie, zapytałam? Pewnie, należy nam się relaks, to co robimy, zapytał? Przestało padać to gdzieś sobie pójdziemy tylko nie nad jezioro czy do lasu, bo tam mokro. Zadzwonił telefon Pawła. Słuchał tylko i powtarzał w kółko; aha, aha, aha. Coś się tak zaciął, zapytałam? Wyciągnął tylko rękę w geście; poczekaj chwileczkę i dalej powtarzał to swoje; aha, aha, aha. Kiedy skończył rozmawiać, spojrzał na mnie i powiedział; nie uwierzysz co się stało? Nie wiem czy uwierzę, bo jeszcze nic nie powiedziałeś konkretnego.
Dodaj komentarz