CIENIE ŻYCIA
ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
Hotel był w pięknej okolicy. Cisza i spokój aż dźwięczała w uszach. Nasz pokój miał okna skierowane na las. Każdego ranka przez cały miesiąc będę miała od samego rana piękne widoki. Poranek wstawał dnia następnego skąpany w słońcu. Czas zatem zapoznać się z okolicą. Po smacznym śniadaniu wyruszyliśmy na spotkanie z przyrodą. Ścieżka od hotelu wiodła prosto nad jezioro. Nad brzegiem z jednej strony stały dostojnie szuwary i poruszane delikatnie wiaterkiem wydawały cichutki pomruk ocierających się o siebie liści. Dzikie kaczki pływały po tafli jeziora a z nimi razem urlopowicze. Już od rana słychać było gwar biegnący od plaży położonej po przeciwnej stronie jeziora. Idziemy do lasu, zapytałam? Idziemy, Paweł był jakiś smutny, a przecież miał mnie podtrzymywać na duchu, a nie siebie. Co się dzieje kochanie, zapytałam? Nie nic szczególnego skarbie, tylko się zamyśliłem, bo nie mam pojęcia jak to zrobić, żebyś się nie bała. To jest dziwne, że ten drań jeszcze nie wpadł w ręce innych policjantów tylko w łapy Jaworka? Co tu jest grane? Może to jest jego rodzina, odpowiedziałam. Mam nadzieję, że nasz prywatny detektyw sobie z tym poradzi. Muszę do niego zadzwonić, powiedział Paweł i wybrał numer. Po paru sekundach odezwał się głos w słuchawce. Paweł słuchał i po pewnej chwili powiedział podniesionym głosem; nie, co ty, na pewno? Kiedy rozłączył się popatrzył na mnie i wyszeptał; nie uwierzysz, to Jaworka syn! No tak, to teraz wszytko jasne, ja bym też zapewne broniła swojego syna. To dlaczego dali mu tę sprawę, przecież nie powinien się nią zajmować, skoro to rodzina? O to chodzi, powiedział Paweł, że nikt o tym nie wie, to jego dziecko jeszcze kawalerskie. Ale numer, dzieciak nie zdaje sobie sprawy z tego, że my już wiemy. Jaworek też będzie tym zszokowany kiedy mu powiem; panie komisarzu, skoro to pana dziecko to może oddaj pan sprawę kolegom? Inka, nie musisz
być taka zgryźliwa, on i tak ma ciężko. Tak, to może niech jego zgwałcą i zobaczymy jak będzie śpiewał? On nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wygląda życie kobiety po gwałcie. A sama świadomość tego, że gwałciciel nie ponosi odpowiedzialności za to, daje poczucie bezradności i poniżenia. Odbiera się kobiecie godność i czuje się ona jak wyrzucona szmata w błoto skąpana w gównie. Bez poczucia bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Dlatego nie pozwolę na to, żeby mu się to upiekło.