• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
30 01 02 03 04 05 06
07 08 09 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 01 02 03

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum grudzień 2020, strona 2

< 1 2 3 4 >

UDAWANA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
 
Jadę w tym tygodniu na weekend służbowo do Szczecina, oznajmił Tomek podczas obiadu.
Po co tato tam jedziesz, zapytała Emilka?
Muszę córcia, mamy tam swoją filię, dlatego  czasami trzeba  pojechać i zobaczyć co się tam dzieje.
W zeszłym miesiącu byłeś w Zakopanem, nie dawała za wygraną, a czy ja mogę z Danką też pojechać?
Dziewczyny, wtrąciła Ulka, tata jedzie służbowo, nie jedzie się tam bawić, czy zwiedzać, więc się uspokójcie, i jedzcie obiad.
Co ty tam będziesz kontrolował, zapytała Ulka, kiedy dziewczynki poszły już do swoich pokoi.
Teraz ty zaczynasz, uniósł się Tomek, czy ja jestem na jakimś przesłuchaniu? Poczuł się osaczony. Nie wiedział jak ma z tego się tłumaczyć, przecież Ulka nie jest głupia, w końcu się połapie, że w branży hotelowej co on  ma do kontrolowania? Ale póki co, myśli jego już biegały do Roksany.
Kiedy Ulka została sama w kuchni, zaczęła się zastanawiać. Coś tu jej nie gra, ale jeszcze nie wiedziała jak to nazwać.
Kiedy Tomek w piątek pojechał w swoją podróż służbową, pomyślała, że chętnie porozmawia z dziewczynami. One zapewne też po tych traumach będą chciały porozmawiać, wyrzucić z siebie ból, jaki je dosięgnął.
Zadzwoniła do Luśki i Łucji. Umówiły się na sobotni wieczór.
Łucja pomyślała, że przygotuje parę smakołyków, może będą w stanie co nieco przełknąć, ale na pewno będą chciały się napić.
Kiedy dnia następnego przyszły do niej, obie nie wyglądały najlepiej.
Ulka nie poznawała swoich przyjaciółek. Kiedyś pełne energii kobiety, teraz stały przed nią jak pozbawione chęci do życia.
Ale się postarałaś, zaczęła Luśka, czy my to zjemy?
Łucja popatrzyła nieprzytomnym wzrokiem po przysmakach i stwierdziła, że chętnie zje gołąbki, tak jej się teraz zachciało. Usiadła, i bez ceregieli zaczęła jeść.
Ulka zdała sobie sprawę, że to nie będzie rozmowa jak dawniej, obie były na lekach uspokajających, to było widać. Zatem alkoholu nie wyciąga.
Gdzie Tomek, zapytała Łucja?
Mówiłam przecież, że pojechał służbowo na cały weekend.
Ach tak, zapomniałam, odparła Łucja, a sam pojechał?
Z kim miałby jechać, zdenerwowała się Ulka?
Bo ja ci nie mówiłam, ale widziałam twojego Tomka wczoraj jak jechał z jakąś dziewczyną, mówię ci, niezła sztuka.
Co ty gadasz, przecież pojechał sam, krzyknęła Ulka.
Ja już nic nie mówię, ale powiedziałam co widziałam, odparła Łucja.
Ufasz mu, zapytała Luśka?
Jak mam nie ufać swojemu mężowi, odparła.
My też ufałyśmy, a zobacz co z nas zrobili nasi kochani mężowie.
Nie tak miało wyglądać to spotkanie, Ulka myślała, że pomoże przyjaciółkom, a tu wyszło na to, że przyjaciółki zasiały w jej sercu niepokój o małżeństwo.
Czekaj, zaczęła Łucja, zrobiłam im zdjęcie jak stanęli za czerwonym. Wyciągnęła z torebki telefon, poszukała i pokazała Ulce.
Ulka poczuła ukłucie w sercu. Poczuła, jak wali jej niemiłosiernie aż w oczach pociemniało.
Poznała tę kobietę. Była to sekretarka męża.
Po chwili opanowała oddech.
Dziewczyny, zaczęła, Tomek mnie zdradza.
Ciebie też, bez sensu powiedziała Łucja, to znaczy twój cię zdradza?
Na to wygląda, odparła Ulka.
Teraz babski wieczór wyglądał jak stypa, a nie jak dobra zabawa we własnym towarzystwie.
W tym czasie Tomek nieświadomy tego, że został rozszyfrowany, bawił się na całego. Kiedy zadzwonił telefon, odrzucił rozmowę. Ulka, pomyślał, może poczekać aż wrócę.
Następne małżeństwo w ich gronie waliło się jak domek z kart. Ile mogą znieść te kobiety ciężaru, jakie im szykują osoby, zdałoby się najbliższe?
Gdzie jest zdrada, czy jest miłość? Miłość nie krzywdzi, zatem nie ma jej w tych małżeństwach, a przecież kiedyś była, chyba.
07 grudnia 2020   Dodaj komentarz

UDAWANA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
 
Tomek wstał wczesnym rankiem i po cichutku zaczął się zbierać do pracy. Żeby się tylko dzieciaki nie pobudziły. Miał ciężki wieczór. Dwoje dzieci, które są jak iskierki, zrobiło tyle zamieszania, że już nie chce powtórki.
Dasz mi kawy? 
Za plecami Tomka pojawiła się Ulka. 
Muszę ogarnąć dzieciaki, zaczęła, nie wiem, na którą Małgosia ma do szkoły. 
Zadzwoń do Luśki, niech już zajmie się dziećmi, ona wie gdzie które ma zawieść. Ja zabieram samochód, dodał szybko.
Tomek postawił przed Ulką kubek z kawą, wiesz przecież, dodał, że nie mogę dać ci samochodu. 
Spokojnie, zaczęła, nie chcę samochodu, w razie czego wezmę samochód Luśki.
Na szczęście pojawiła się Luśka. Nie najlepiej wyglądała, ale była gotowa zająć się dziećmi.
Jeszcze nie wstały, zapytała? Muszą się już szykować.
Ulka poszła zbudzić dzieci Luśki. Przy dzieciach Luśka jakby nabrała sił. Szybko i sprawie poszło jej szykowanie maluchów, aż w końcu pojechali.
Tomek też pojechał do pracy, jeszcze tylko dziewczyny, i Ulka zostanie sama w domu. 
Kiedy dziewczyny też już poszły do szkoły, Ulka rozejrzała się po mieszkaniu. Niezły bałagan, pomyślała, trzeba brać się za robotę. Jak wrócą wszyscy do domu, będzie wszystko posprzątane, a na stole znajdzie się ciepły i smaczny obiad.
Za gosposię im służę, pomyślała, może czas to zmienić? 
Muszę się zastanowić, przecież też mogę iść do pracy. Obowiązki można podzielić.
Wyjrzała przez okno. Trzeba popielić kwiaty, żadne z nich się za to nawet nie weźmie. Muszę coś zrobić, porozmawiam dzisiaj z Tomkiem. Zacznę rozglądać się za pracą. Dzieci już nie potrzebują mnie tak jak kiedyś, czas pomyśleć o sobie.
Tak rozmawiając sama ze sobą, wzięła się za obiad. Musi być gotowy kiedy wrócą do domu.
W tym czasie Tomek jadąc do pracy, zastanawiał się, dlaczego Luśka tak bardzo przeżywa zdradę Jana, przecież od zawsze ludzie fundują sobie romanse poza małżeńskie, nie widział w tym nic złego.
A co znaczyły wczorajsze pogróżki Ulki, że go wyrzuci z domu jak się dowie?
Przeraziła go ta myśl, przecież nie jest w stanie utrzymać swojego romansu w tajemnicy, w końcu jakaś dobrze poinformowana osoba doniesie, że właśnie sypia z jedną z pracownic. 
A jeśli naprawdę Ulka wyrzuci go z domu, a dzieci go znienawidzą?
Przecież to nic takiego, taki seks na boku.
Potrzebuje odmiany, nie krzywdzi tym Ulki.
Niestety, męska logika kiedyś się na nim zemści, póki co, szykuje się na weekend. Powiedział już Ulce, że ma wyjazd służbowy. Spędzi go ze swoją kochanką. Już cieszyła go myśl, że będą to upojne chwile w towarzystwie pięknej Roksany.
Musi tylko dyskretnie to wszystko rozegrać, oby nie dowiedziała się Ulka.
Nie chce przecież stracić rodziny, tylko spędzić upojny weekend.
07 grudnia 2020   Dodaj komentarz

UDAWANA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ ÓSMY
 
Luśka popijała melisę małymi łyczkami. Utkwiła wzrok w jeden punkt w rogu podłogi. Twarz miała bez wyrazu, jakby ją pozbawiła mimiki.
Już ci lepiej, zapytała Ulka, patrząc z litością na twarz Luśki.
Nie wiem czy lepiej. Zastanawiam się, co mam teraz zrobić?
Teraz nic, odparła Ulka, teraz to musisz się chyba położyć.
A dzieci, zapytała?
Dziećmi ja się zajmę, Jan chyba też nie ma do niczego głowy.
Wiesz co, dodała Ulka, zabiorę dzieci do mnie, pobawią się na podwórku, pobiegają z pieskami, a ty spokojnie odpoczniesz sobie.
Dobrze, powiedziała, i powlokła się do sypialni.
Żeby melisa ją tak rozłożyła, powiedziała do siebie Ulka?
Poszła do pokoju, gdzie z dziećmi siedział Jan.
Zabieram dzieci do siebie, powiedziała do Janka, Luśka poszła spać, nie budź jej.
Jak to zabierasz, Jan był zdziwiony, nie rozumiał co do niego mówi.
A co, ugotujesz dzieciom jedzenie, zajmiesz się nimi, zajrzysz do zeszytów córki?
Janek sam był w szoku, nie za bardzo rozumiał o co chodzi, na wszelki wypadek pozwolił Ulce zabrać dzieci.
W swoim domu Ulka musiała ogarnąć to wszystko logistycznie. 
Wprawdzie jej dzieci już nie potrzebowały opieki, może tylko uwagi, dlatego zajmie się maluchami, a na pewno w tym pomogą jej Danusia z Emilką.
Obie już pannice, zbliżały się do pełnoletności, i zdawało im się, że są dorosłe.
Jednak za zrozumieniem zajęły się maluchami. Zatem cała czwórka poszła do ogrodu, gdzie stały jeszcze z dzieciństwa ich zjeżdżalnie, huśtawki, i co najważniejsze, basen.
Zatem Ulka mogła zająć się gotowaniem, nie obawiając się, że coś im się stanie.
Co robią dzieci Janka w naszym ogrodzie, zapytał Tomek wchodząc do kuchni?
Musiałam je zabrać, powiedziała, tam się dzieje, oj dzieje.
Ulka nie uważała się za plotkarę, ale lubiła podyskutować z mężem na tematy sąsiadów. Lubiła pomagać przyjaciółkom, jeśli zachodziła taka potrzeba. One również były zawsze gotowe pomóc, nawet w najdrobniejszych sprawach. Dobrze czuły się w swoim towarzystwie.
Często razem się spotykały na pogaduchach, tylko we własnym gronie,  dawało im to siłę.
Teraz są sobie szczególnie potrzebne, bo dzieje się u nich, i to sporo.
Słuchaj, zaczęła Ulka, jeśli bym się dowiedziała, że ty też coś takiego mi wywinąłeś, to wylatujesz z domu, rozumiesz?
Nie będę cierpiała przez ciebie.
Nie przesadzaj, zaczął Tomek, to nie koniec świata.
Tak, to zapytaj Michała, czy to dla niego nie jest koniec świata.
A jeśli chodzi o Michała dodał Tomek, to gdzie on teraz mieszka?
Nie wiem, nie rozmawiałam z dziewczynami jeszcze, ale zapewne wkrótce się spotkamy. Mam nadzieję, że uporają się z tym bólem.
Wołaj dzieciaki, powiedziała, zjemy coś ciepłego.
Kiedy do kuchni wparowały rozkrzyczane dzieciaki, Ulka na moment zatkała uszy. Rany, jakie wrzaski, zmykajcie myć ręce i siadać do stołu.
Ja chyba zjem w pokoju, próbował negocjować Tomek.
Żadne takie tam, siadasz z nami.
Całe szczęście, że przy stole zrobiło się cicho, dzieciaki zajęły się każde swoim talerzem, i Ulka mogła powiedzieć co nieco.
Słuchajcie dziewczyny, trzeba Małgosi pomóc w lekcjach, zrobicie to wy, albo ja, ale wówczas sprzątanie po obiedzie przypadnie wam w udziale, co wybieracie?
Pomożemy Małgosi, zgodnie stwierdziły dziewczyny.
No i załatwione, pomyślała Ulka. 
Tomek nic się nie odzywał, był jakiś markotny, jakby go ząb bolał.
Co nic nie mówisz, zapytała męża?
Zamyśliłem się.
A o czym tak rozmyślasz?
Co się dzieje z Michałem.
Martwisz się o niego, to może zapytaj Julki gdzie on jest i idź do niego.
Chyba tak zrobię, odparł. 
Ulka zaczęła się zastanawiać, dlaczego tak bardzo przejął się Michałem, czyżby miał coś na sumieniu?
Przyjaźń przyjaźnią, ale aż tak?
Teraz poczuła niepokój.
Wkrótce przyjdzie jej zmierzyć się z prawdą, ale póki co, nie ma pojęcia co się dzieje.
06 grudnia 2020   Dodaj komentarz

UDAWANA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ SIÓDMY
 
Luśka wyczerpana usiadła za stołem w kuchni, i rozpłakała się. To jakiś koszmar, wyszeptała, to się nie dzieje naprawdę, zaraz się obudzę. Była w szoku.
Janek siedział po drugiej stronie stołu i nie wiedział jak ma się zachować. Co by nie powiedział, spowoduje wybuch gniewu ze strony Luśki.
Przez swoją głupotę spowodował, że teraz nie wiadomo, co będzie z ich małżeństwem.
To był wyjazd integracyjny, Luśka nie mogła jechać, więc pojechał sam i właśnie wtedy zdradził żonę z sekretarką, która krótko po tym zdarzeniu zwolniła się z pracy, i zniknęła. Pojawiła się dzisiaj, z dzieckiem na ręku.
Kiedy zapukała do drzwi, poszła otworzyć Luśka.
Dzień dobry Pani, powiedziała nieznajoma, mogę poprosić Jana?
Luśka poczuła jakiś niepokój, kiedy patrzyła na dziecko, które kobieta trzymała na ręku. Nie odwracając wzroku  krzyknęła; kochanie, pani do ciebie, z dzieckiem.
Janek zdziwiony podszedł do drzwi, i zamurowało go. Zobaczył Monikę. Co chciałaś, zapytał?
To jest twoje dziecko, powiedziała, nie przychodziłabym, ale Zosia jest chora, potrzebne są pieniądze na leczenie. Leki, które Zosia przyjmuje są bardzo drogie, częściowo refundowane. Ja już nie mam skąd wziąć, proszę cię pomóż nam.
Skąd mogę wiedzieć, że jest to moje dziecko, że nie wrabiasz mnie?
Jan gadał co mu ślina na język przyniosła, nie był w stanie myśleć logicznie.
Luśka w tym momencie okazała się bardzo opanowaną osobą. 
Wejdzie pani, nie będziemy rozmawiać pod drzwiami.
Co się dzieje, zapytała Julia, która właśnie miała wychodzić.
Janek fundną sobie seksik na boku, a to jest owoc tej upojnej nocy, powiedziała Luśka.
O cholera, wyrwało się Julii. To ja już idę. 
Zadzwoń do Uli jak będziesz potrzebowała się wypłakać, powiedziała na odchodnym i musiała zając się swoim małżeństwem.
Luśka poszła do pokoju gdzie już siedziała kobieta z dzieckiem, i Jan.
Proszę pani, zaczęła Luśka, najpierw zrobicie badania na ojcostwo, a potem będziemy rozmawiać o finansach.
Janku, dodała, załatwisz wszystko, bo pani ma dziecko, więc musi się nim zająć. 
A co będzie z nami to się zobaczy, a teraz zostawi pani numer telefonu i pożegnamy się. Proszę, dodała, pokazując drzwi.
Janek był w takim szoku, że zrobiłby wszystko o co go poprosi Luśka.
Kiedy kobieta już zniknęła za drzwiami, wybuchnęła złością. Ty gnido jedna, bzykać ci się zachciało poza domem?
A potem właziłeś mi do łóżka?
Złapała za wazon z kwiatami i cisnęła w Janka. Odskoczył. Wazon rozbił się o ścianę. Wynoś mi się z oczu, bo nie ręczę za siebie.
Mamusiu, co się stało, zapytała Małgosia?
Nic córeczko, Luśka starała się opanować, wystraszyłeś dziecko, dodała i przytuliła się do córki. Filipek stał z otwartą buzią i nic nie mówił.
Chodźcie do pokoju, powiedziała, włączcie sobie jakieś bajki. 
Janek zobaczył jak wali mu się małżeństwo przez jego głupotę.
Ktoś  w tym czasie zadzwonił do drzwi, Janek poszedł otworzyć.
Co się u was dzieje, zapytała Ulka pakując się bezpardonowo do domu.
A co ma się dziać, zapytał?
Luśka zadzwoniła do mnie, żebym natychmiast przyszła.
Janek nic nie odpowiedział, w progu już stała zapłakana Luśka. Janek, idź do dzieci.
Janek zniknął za drzwiami, a Luśka przytuliła się do Ulki. 
Co się dzieje, zapytała?
Janek mnie zdradził i chyba ma dziecko.
Zaraz, powoli, po kolei, ale najpierw weź coś na uspokojenie.
Nie mam nic.
A masz melisę?
Tak, mam.
Gdzie ją trzymasz?
U góry, w tej szafce.
Ulka zajęła się parzeniem herbatki, potem przysiadła na krześle i powiedziała; a teraz dawaj.
Ludzie nie zdają sobie sprawy jak bardzo ranią drugiego człowieka,zdradzając. 
Zdrada bardziej boli niż śmierć ukochanej osoby, a człowiek człowiekowi szykuje udrękę w imię czego? Chwilowej uciechy?
02 grudnia 2020   Dodaj komentarz

UDAWANA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ SZÓSTY
 
I jak ojciec, zapytał Borys, dała się przeprosić?
Nie wiem synek, na razie ma wrócić do domu, za jakieś dwie godziny. 
To już dobrze, nie jest tak źle, zobaczysz, wybaczy, mama przecież ciebie kocha, inaczej by nawet nie chciała rozmawiać.
I co tatko, zapytała Zuzanna wchodząc do kuchni, przebaczyła ci?
Nie wiem córcia, mam nadzieję, że przebaczy.
Dzieciaki, a co mama lubi najbardziej zjeść na kolację?
Ojciec, nie wytrzymam, ty jesteś jej mężem, powinieneś wiedzieć. Dzieci się pytasz. Borys nie znał litości, nie wiedzieć dlaczego lubił dopiec ojcu.
Tatko, zamów coś od chińczyka, poradziła Zuzanna.
Dobry pomysł, bo na gotowanie to nie mam głowy. Ale wy z nami nie jecie dzisiaj kolacji, kolacja dzisiaj tylko dla mnie i dla mamy, a wy macie grzecznie siedzieć w swoich pokojach.
O nie ojciec, ja zamawiam pizze. 
Ja też, dodała Zuzanna.
Michał wybrał numer i zamówił sushi i jakieś zupy. Nie do końca wiedział co to takiego, ale nie miał siły się dopytywać, czekał jak na wyrok.
W końcu w drzwiach stanęła Julia. o wiele lepiej już wyglądała, nawet miała lekki makijaż, co zdziwiło dzieciaki, a Michał nawet tego nie zauważył, ważne, że wróciła.
Dzieciaki, o co prosiłem?
Już dobrze, tylko się nie pokłóćcie, dodał Borys, i już ich nie było.
Postarałeś się, powiedziała, patrząc na stół zastawiony smakołykami.
Dzieci mi pomogły.
Kochane te nasze dzieciaki, dobrze, że je mamy, inaczej już bym nie wróciła.
Kochanie, zaczął, naprawdę cię przepraszam.
Tylko mi nie mów, że nic nie pamiętasz, bo zacznę krzyczeć.
Nie, nie, nie to miałem na myśli, tylko jest mi okropnie przykro, że cierpisz.
Może zjemy kolację, Julia chciała odwrócić uwagę od tematu, który niechybnie spowodowałby kłótnię. Smakowicie to wygląda.
Michał, zaczęła po chwili, nie będę się kłócić, nie będę robić wymówek, ale już nie będzie tak jak dawniej.
Wiem, odparł, ale co dalej z nami?
Pójdziesz spać do gościnnego, nie będziemy robić dzieciom przykrości, a poza tym będzie jak dawniej, z tym, że nie licz na czułości.
Kochanie, ale jak to?
To jest mój warunek, na razie tak ma być, skoro mamy żyć pod jednym dachem.
Może kiedyś mi wybaczysz?
Może kiedyś, póki co, nie jestem w stanie.
Luśka też ma swoje problemy teraz, więc nie mogę jej na głowie siedzieć. Ja nie jestem w stanie jej pomóc, Ulka jest z nią.
Co się stało, zapytał?
Zapytaj Janka, odparła, może się tobie przyzna do tego, co nawywijał.
Czy wy nie umiecie trzymać rozporków pozamykanych, ciągle wam te fajfusy wyfruwają na widok długich nóg i cycków?
Kochanie, nie denerwuj się. 
Michał nie wiedział co powiedzieć, Janek też coś wywinął na przyjęciu, z którą? Myśli jego biegały jak oszalałe. Zrobiliśmy przyjęcie i ludzie się pozdradzali nie wyłączając mnie?
Idę się położyć, powiedziała, a ty śpisz w gościnnym.
Poszło dobrze, pomyślał, ważne, że się nie wyprowadziła, będzie musiał nieźle się wysilić, żeby na nowo mu zaufała.
W tym samym czasie w domu Luśki toczyła się dosłownie wojna. 
Luśka ciskała gromy w Janka, który wystraszony chodził po pokoju od ściany do ściany. Nie miał żadnych argumentów, zatem milczał zbierając co róż jakieś słowne cięgi.
Co ja narobiłem, pomyślał, co ja teraz zrobię?
Często się zastanawiam dlaczego ludzie tak się ranią, i to świadomie, bo zdrada jest świadoma, nikt nikomu pistoletu do głowy nie przykłada.
02 grudnia 2020   Dodaj komentarz
< 1 2 3 4 >
Halszka70 | Blogi