UDAWANA MIŁOŚĆ
ROZDZIAŁ SIÓDMY
Luśka wyczerpana usiadła za stołem w kuchni, i rozpłakała się. To jakiś koszmar, wyszeptała, to się nie dzieje naprawdę, zaraz się obudzę. Była w szoku.
Janek siedział po drugiej stronie stołu i nie wiedział jak ma się zachować. Co by nie powiedział, spowoduje wybuch gniewu ze strony Luśki.
Przez swoją głupotę spowodował, że teraz nie wiadomo, co będzie z ich małżeństwem.
To był wyjazd integracyjny, Luśka nie mogła jechać, więc pojechał sam i właśnie wtedy zdradził żonę z sekretarką, która krótko po tym zdarzeniu zwolniła się z pracy, i zniknęła. Pojawiła się dzisiaj, z dzieckiem na ręku.
Kiedy zapukała do drzwi, poszła otworzyć Luśka.
Dzień dobry Pani, powiedziała nieznajoma, mogę poprosić Jana?
Luśka poczuła jakiś niepokój, kiedy patrzyła na dziecko, które kobieta trzymała na ręku. Nie odwracając wzroku krzyknęła; kochanie, pani do ciebie, z dzieckiem.
Janek zdziwiony podszedł do drzwi, i zamurowało go. Zobaczył Monikę. Co chciałaś, zapytał?
To jest twoje dziecko, powiedziała, nie przychodziłabym, ale Zosia jest chora, potrzebne są pieniądze na leczenie. Leki, które Zosia przyjmuje są bardzo drogie, częściowo refundowane. Ja już nie mam skąd wziąć, proszę cię pomóż nam.
Skąd mogę wiedzieć, że jest to moje dziecko, że nie wrabiasz mnie?
Jan gadał co mu ślina na język przyniosła, nie był w stanie myśleć logicznie.
Luśka w tym momencie okazała się bardzo opanowaną osobą.
Wejdzie pani, nie będziemy rozmawiać pod drzwiami.
Co się dzieje, zapytała Julia, która właśnie miała wychodzić.
Janek fundną sobie seksik na boku, a to jest owoc tej upojnej nocy, powiedziała Luśka.
O cholera, wyrwało się Julii. To ja już idę.
Zadzwoń do Uli jak będziesz potrzebowała się wypłakać, powiedziała na odchodnym i musiała zając się swoim małżeństwem.
Luśka poszła do pokoju gdzie już siedziała kobieta z dzieckiem, i Jan.
Proszę pani, zaczęła Luśka, najpierw zrobicie badania na ojcostwo, a potem będziemy rozmawiać o finansach.
Janku, dodała, załatwisz wszystko, bo pani ma dziecko, więc musi się nim zająć.
A co będzie z nami to się zobaczy, a teraz zostawi pani numer telefonu i pożegnamy się. Proszę, dodała, pokazując drzwi.
Janek był w takim szoku, że zrobiłby wszystko o co go poprosi Luśka.
Kiedy kobieta już zniknęła za drzwiami, wybuchnęła złością. Ty gnido jedna, bzykać ci się zachciało poza domem?
A potem właziłeś mi do łóżka?
Złapała za wazon z kwiatami i cisnęła w Janka. Odskoczył. Wazon rozbił się o ścianę. Wynoś mi się z oczu, bo nie ręczę za siebie.
Mamusiu, co się stało, zapytała Małgosia?
Nic córeczko, Luśka starała się opanować, wystraszyłeś dziecko, dodała i przytuliła się do córki. Filipek stał z otwartą buzią i nic nie mówił.
Chodźcie do pokoju, powiedziała, włączcie sobie jakieś bajki.
Janek zobaczył jak wali mu się małżeństwo przez jego głupotę.
Ktoś w tym czasie zadzwonił do drzwi, Janek poszedł otworzyć.
Co się u was dzieje, zapytała Ulka pakując się bezpardonowo do domu.
A co ma się dziać, zapytał?
Luśka zadzwoniła do mnie, żebym natychmiast przyszła.
Janek nic nie odpowiedział, w progu już stała zapłakana Luśka. Janek, idź do dzieci.
Janek zniknął za drzwiami, a Luśka przytuliła się do Ulki.
Co się dzieje, zapytała?
Janek mnie zdradził i chyba ma dziecko.
Zaraz, powoli, po kolei, ale najpierw weź coś na uspokojenie.
Nie mam nic.
A masz melisę?
Tak, mam.
Gdzie ją trzymasz?
U góry, w tej szafce.
Ulka zajęła się parzeniem herbatki, potem przysiadła na krześle i powiedziała; a teraz dawaj.
Ludzie nie zdają sobie sprawy jak bardzo ranią drugiego człowieka,zdradzając.
Zdrada bardziej boli niż śmierć ukochanej osoby, a człowiek człowiekowi szykuje udrękę w imię czego? Chwilowej uciechy?