UDAWANA MIŁOŚĆ
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
Jadę w tym tygodniu na weekend służbowo do Szczecina, oznajmił Tomek podczas obiadu.
Po co tato tam jedziesz, zapytała Emilka?
Muszę córcia, mamy tam swoją filię, dlatego czasami trzeba pojechać i zobaczyć co się tam dzieje.
W zeszłym miesiącu byłeś w Zakopanem, nie dawała za wygraną, a czy ja mogę z Danką też pojechać?
Dziewczyny, wtrąciła Ulka, tata jedzie służbowo, nie jedzie się tam bawić, czy zwiedzać, więc się uspokójcie, i jedzcie obiad.
Co ty tam będziesz kontrolował, zapytała Ulka, kiedy dziewczynki poszły już do swoich pokoi.
Teraz ty zaczynasz, uniósł się Tomek, czy ja jestem na jakimś przesłuchaniu? Poczuł się osaczony. Nie wiedział jak ma z tego się tłumaczyć, przecież Ulka nie jest głupia, w końcu się połapie, że w branży hotelowej co on ma do kontrolowania? Ale póki co, myśli jego już biegały do Roksany.
Kiedy Ulka została sama w kuchni, zaczęła się zastanawiać. Coś tu jej nie gra, ale jeszcze nie wiedziała jak to nazwać.
Kiedy Tomek w piątek pojechał w swoją podróż służbową, pomyślała, że chętnie porozmawia z dziewczynami. One zapewne też po tych traumach będą chciały porozmawiać, wyrzucić z siebie ból, jaki je dosięgnął.
Zadzwoniła do Luśki i Łucji. Umówiły się na sobotni wieczór.
Łucja pomyślała, że przygotuje parę smakołyków, może będą w stanie co nieco przełknąć, ale na pewno będą chciały się napić.
Kiedy dnia następnego przyszły do niej, obie nie wyglądały najlepiej.
Ulka nie poznawała swoich przyjaciółek. Kiedyś pełne energii kobiety, teraz stały przed nią jak pozbawione chęci do życia.
Ale się postarałaś, zaczęła Luśka, czy my to zjemy?
Łucja popatrzyła nieprzytomnym wzrokiem po przysmakach i stwierdziła, że chętnie zje gołąbki, tak jej się teraz zachciało. Usiadła, i bez ceregieli zaczęła jeść.
Ulka zdała sobie sprawę, że to nie będzie rozmowa jak dawniej, obie były na lekach uspokajających, to było widać. Zatem alkoholu nie wyciąga.
Gdzie Tomek, zapytała Łucja?
Mówiłam przecież, że pojechał służbowo na cały weekend.
Ach tak, zapomniałam, odparła Łucja, a sam pojechał?
Z kim miałby jechać, zdenerwowała się Ulka?
Bo ja ci nie mówiłam, ale widziałam twojego Tomka wczoraj jak jechał z jakąś dziewczyną, mówię ci, niezła sztuka.
Co ty gadasz, przecież pojechał sam, krzyknęła Ulka.
Ja już nic nie mówię, ale powiedziałam co widziałam, odparła Łucja.
Ufasz mu, zapytała Luśka?
Jak mam nie ufać swojemu mężowi, odparła.
My też ufałyśmy, a zobacz co z nas zrobili nasi kochani mężowie.
Nie tak miało wyglądać to spotkanie, Ulka myślała, że pomoże przyjaciółkom, a tu wyszło na to, że przyjaciółki zasiały w jej sercu niepokój o małżeństwo.
Czekaj, zaczęła Łucja, zrobiłam im zdjęcie jak stanęli za czerwonym. Wyciągnęła z torebki telefon, poszukała i pokazała Ulce.
Ulka poczuła ukłucie w sercu. Poczuła, jak wali jej niemiłosiernie aż w oczach pociemniało.
Poznała tę kobietę. Była to sekretarka męża.
Po chwili opanowała oddech.
Dziewczyny, zaczęła, Tomek mnie zdradza.
Ciebie też, bez sensu powiedziała Łucja, to znaczy twój cię zdradza?
Na to wygląda, odparła Ulka.
Teraz babski wieczór wyglądał jak stypa, a nie jak dobra zabawa we własnym towarzystwie.
W tym czasie Tomek nieświadomy tego, że został rozszyfrowany, bawił się na całego. Kiedy zadzwonił telefon, odrzucił rozmowę. Ulka, pomyślał, może poczekać aż wrócę.
Następne małżeństwo w ich gronie waliło się jak domek z kart. Ile mogą znieść te kobiety ciężaru, jakie im szykują osoby, zdałoby się najbliższe?
Gdzie jest zdrada, czy jest miłość? Miłość nie krzywdzi, zatem nie ma jej w tych małżeństwach, a przecież kiedyś była, chyba.