• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Najnowsze wpisy

< 1 2 3 ... 62 63 >

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ CZWARTA

ROZDZIAŁ TRZYNASTY
 
Żar z nieba daje nam się we znaki. Słońce jest nam potrzebne, ale nie upały, które uniemożliwiają normalne życie.
Nie jestem w stanie zbyt wiele zrobić w taki upał, dlatego czytam książki, piszę, szykuję audycję, a potem je prowadzę. I tak toczy się moje życie spokojne, aczkolwiek nie wolne od lęków czy obaw.
Moje kochane przyjaciółki mają swoje zajęcia, dzieci, które są absorbujące, mężowie, którzy przyzwyczaili się do obiadków na czas.
A wokoło toczy się walka podjazdowa o szczepienia, segregacje sanitarne, a i politykę porządnie daje się odczuć. Czyżby ruszyła cicha kampania wyborcza?
Do przychodni już dwa tygodnie nie mogę się dodzwonić. Potrzebuję leki, i jak tu sobie poradzić?
To jakieś szaleństwo, które trudno zatrzymać.
W dalszym ciągu ci, którzy nie chcą się zaszczepić, do czego mają prawo, nazywani się przeciwnikami szczepień. Jakby było tego mało nazywani są szurami, płaskoziemcami. 
Ludzie skaczą już sobie do oczu, wyzywają się, nawet policja wkracza w takich momentach.
Całkowita rozpierducha.
Jak długo to wszystko będzie się działo?
Czy ludzie tłumnie ruszą, upominając się o swoje, czy podkulą przysłowiowe ogony, i poddadzą się prądowi jaki płynie przez świat?
Drgnęłam, w tym zamyśleniu nawet nie pomyślałam, że ktoś przyjdzie do mnie.
Wpadła Kryśka na kawę. Widocznie coś ma do powiedzenia, żeby się nie udusić tą wiadomością, musi się wygadać, jak zawsze padło na mnie.
Jestem tym wszystkim zmęczona, zaczęła od progu, właśnie wracam ze spotkania.
Co tam się stało?
A nic, zignorował nas, a tylko chcieliśmy zadać mu parę pytań dotyczących tego szczepienia dzieci.
Kto was zignorował?
Nie udawaj że nie wiesz.
Nie oglądałam jeszcze dzisiaj internetu.
Taki jeden polityk, obejrzysz sobie potem, teraz daj mi kawy.
Szczepią ludzi tymi preparatami zwanymi szczepionkami, i nie biorą w dalszym ciągu odpowiedzialności za nic. Nawet nie podlegają pod Polskie sądy.
Żartujesz? To pod jakie sądy podlegają?
A mi skąd o tym wiedzieć?
Muszę o tym poczytać, zaczęłam, inaczej będzie mnie to ciągle męczyło. 
Robią co chcą z nami, ciągnęła Kryśka dalej swoje gorzkie żale. Tracę siły, a jednak trzeba walczyć, bo inaczej dzieci nasze będą zaszczepione nie wiedzieć czym, i w jakim celu,bo na pewno nie na tego wirusa.
W takich czasach przyszło nam żyć, co dalej z nami zrobią, trudno powiedzieć. Nie mamy pojęcia co te oszołomy jeszcze wymyślą. To są chore umysły, które mają chore wizje przyszłości naszych wnuków i prawnuków.
Jakby historia zataczała koło.
Quo vadis in mundo?
                                                      KONIEC CZĘŚCI CZWARTEJ
15 lipca 2021   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ CZWARTA

ROZDZIAŁ DWUNASTY
 
Pogodne niebo zwiastowało słoneczny dzień. Zapewne wielu wyruszy na jeziora czy nad morze. Lipiec jest taką porą roku, gdzie wiele się dzieje. Zalane wsie i miasta, potłuczone gradem zboża czy  inne niespodzianki pogodowe. Ale też, mimo pory urlopowej, dzieje się i w innych dziedzinach życia.
Ludzie wychodzą na ulice, manifestują swoje niezadowolenia, wytykają błędy politykom, a i strach pomyśleć, ponieważ politycy chcą dobrać się i do dzieci. 
Już planują szczepić niemowlęta.
Rodzice wychodzą ma ulice w trosce o swoje pociechy.
Początkowa faza tego wirusa wydawała  się być chorobą, nad którą trzeba zapanować, ale teraz wygląda to raczej na robienie dużych pieniędzy kosztem zdrowia i życia ludzi.
Podchwyciłam temat, który poruszył jeden z polityków, że być może jeden miliarder będąc w sędziwym wieku, schorowany, usłyszał od naukowców, że może sobie przedłużyć życie, ale na badania potrzebna jest duża gotówka, i do tych badań trzeba przekonać ludzi, którzy poddadzą się eksperymentowi dobrowolnie.
Czyżby to był ten trop?
Nie umiem tego ocenić, ale brzmi prawdopodobnie.
Moje rozmyślanie przerwał dzwonek domofonu i za chwilę Tina już krzyczała, że chce kawy. Za Tiną wyłoniła się Kryśka.
Co wy tak parami, zapytałam?
Spotkałyśmy się pod twoim domem, odparła Kryśka.
Kiedy już zasiadłyśmy przy stole, Kryśka zaczęła opowiadać, jak to było pod pomnikiem w tym miesiącu.
Wyobraź sobie, zaczęła, jak pierwszy wieniec już udało się położyć pod tym pomnikiem, zaraz zjawiło się wojsko i wyszarpnęło wieniec, ciągnąc za sobą dwie osoby.
Babcię Kasię przeciągnęli po płycie, dodała Tina.
Też tam byłaś?
Tak, poszłam zobaczyć.
Ale to nie koniec, zaraz zza rogu wyłoniło się sześciu ludzi wieńcami, wyobrażasz sobie, sześć następnych wieńców wylądowało pod pomnikiem.
Niezła zabawa.
Tym razem wojsko odstąpiło, po prostu sobie poszli.
Niesamowite.
Tak Lenka, bo coraz więcej osób się zbierało i skandowali swoje niezadowolenie.
Nie da się powtórzyć niektórych haseł.
To jakiś obłęd, jakby chcieli nas wymęczyć. Z jednej strony starzec, który traci kontakt z rzeczywistością, i taki robi co chce w polityce, z drugiej zaś strony, eksperymenty na ludziach, nie bacząc na to, że tracą przez to zdrowie, a czasem i życie. Aby to osiągnąć stosują szantaż.
Jak się nie zaszczepisz, nie pójdziesz do kina, restauracji, czy nie polecisz samolotem. Jeszcze trochę nie wejdziemy do przychodni czy do sklepu.
                     A na początku chodziło tylko o wirusa? Wątpię. Wszystko to było zaplanowane. Zaczęli od straszenia ludzi, i to im się udało, tylko, że ludzie zaczęli myśleć i wyszło im, że to jest bujda na resorach.
Lenka, nie ma co się zadręczać, trzeba tylko działać, powiedziała Tina, a Kryśka tylko  przytaknęła głową.
Wyjeżdżacie gdzieś tego roku, zapytałam dziewczyn?
Ja nie wyjeżdżam, mamy dużo spotkań, teraz w sierpniu też mamy wyjazd, trzeba działać, inaczej zaszczepią nam dzieci.
Tak masz rację odparła Tina, trzeba myśleć o dzieciach. Jeśli tego nie opanujemy, wiele dzieci może po prostu umrzeć. A przecież one nie chorują na tego wirusa. Zdrowe dzieci, które nie mają szans zachorować na tę chorobę chcą zaszczepić preparatem o nie wiadomo jakim działaniu.
Świat oszalał, dodała.
Jak ma nie oszaleć, skoro rządzą oszołomy?
Kiedy dziewczyny już poszły, wzięłam się na gotowanie obiadu. 
Co za czasy, pomyślałam, może dobrze byłoby przeb
14 lipca 2021   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ CZWARTA

ROZDZIAŁ JEDENASTY
 
Upał tego lata daje się nam we znaki. Nawałnice, gradobicie, podtopienia to rzeczywistość przyrody. Żeby nie było nam za dobrze, już straszą czwartą falą na jesień. Ileż można znieść tych wszelkich ciężarów emocjonalnych? Jak długo jesteśmy w stanie jeszcze wytrzymać upokarzanie, jakie funduje policja, żeby złamać człowieka?
Nie ma spokoju w kraju, nie ma spokoju na świecie, w polityce różne zawirowania, straszenia. 
Trochę mamy oddechu, bo można chodzić bez maseczek, tylko do kiedy? Boję się pomyśleć. W końcu muszę iść do lekarza, niech mi wystawi zaświadczenie. Chcę oddychać, a nie się dusić.
Czy tego nie widać, że te maseczki nic nie dają? 
Ale tu chodzi o to, żeby nas wyćwiczyć w uległości i podporządkowaniu. W większości przypadków to się udaje. A ci, co podnoszą za bardzo głowę, zamyka się, albo prześladuje.
Wystarczy tylko otworzyć internet, i już filmik za filmikiem pokazują, jak policja rozprawia się z niepokornymi.
Drgnęłam na dźwięk telefonu, za bardzo się zamyśliłam, ale czasami tak mam.
Halo, usłyszałam w słuchawce, jesteś w domu czy w mieście?
W domu, chcesz przyjść?
Ja już idę, tylko chciałam się upewnić, będę na dziesięć minut.
Tina jak to Tina, zawsze gdzieś lata, nie umie usiedzieć w domu. Może to i lepiej, bo ja to taki typ domatorki, dlatego przychodzą do mnie.
Ale upał, od progu Tina musiała ponarzekać, gdzie masz wiatrak?
W pokoju, tylko buty zdejmij bo dopiero pomyłam podłogi.
Tina wystawiła twarz do wentylatora, i pomruczała sobie z zadowolenia.
Wody ci dam, bo na kawę to za gorąco.
Daj wodę i kawę, wypiję i to i to. Ale fajnie, aż miło tak posiedzieć.
Kiedy Tina wypiła wodę a potem zamoczyła usta w czarnej cieczy, zaczęła się rozkręcać.
Pamiętasz Danielkę?
Tak, to ta pani z parku.
Tak, mąż jej wrócił do domu, przesiedział tylko tydzień.
Co to za wyrok?
Nie wiem, ale już jest w domu i opowiadał żonie jak go tam traktowali.
To znaczy?
Z jednego pokoju przeprowadzali go do następnego i tak cztery razy, i za każdym razem protokół od nowa. Za każdym razem rewizja osobista. 
To takie znęcanie się nad człowiekiem.
Za każdym razem zmiana czynu karalnego.
Ewidentnie chcieli go złamać.
Tylko Lenka, to nie jest ten typ, co się szybko nie da złamać.
Będzie miał sprawę?
Tak, będzie stawał przed sądem.
Chcą ludzi wymęczyć.
Żartował sobie, że protokół za każdym razem spisywało trzech policjantów. Jeden dyktował, drugi pisał, a trzeci robił poprawki.
Nie żartuj sobie.
Nie żartuję, tak opowiadał.
A co na to Danielka?
Denerwuje się, ale cóż ma zrobić, przecież walczą o to żeby nie brali dzieci jako króliki doświadczalne.
A wiesz, że w szkołach obniżyli poziom nauczania?
Wiem, przecież wprowadzili zdalne nauczanie, to przecież nie ma specjalnego nadzoru nad nauką dzieciaków. Mieli pozostawiać wszystkie dzieciaki, no prawie wszystkie, na drugi rok? Obniżyli poziom, i chwalą się że zdalne nauczanie się sprawdziło.
A wiesz, zaczęła Tina, mam fajny kawał, posłuchaj; Na lekcji nauczycielka prosi dzieci o napisanie wierszyka o morzu.Po chwili zgłasza się Jasiu i czyta; Nad brzegiem morza stała dziewczyna hoża, nogi miała jak słupy, poziom wody sięgał jej do kolan. Jasiu, na końcu nie ma rymu, mówi nauczycielka. Wody przybędzie to i rym się znajdzie, odparł Jaś.
Te kawały kiedyś śmieszyły, dzisiaj jakoś już nie, może dlatego, że rozmawiałyśmy o tak smutnych sprawach.
Być może, ale nie ma co się zamartwiać, w ten sposób nie rozwiążemy problemów. Trzeba po prostu działać.
Wiem Tina, wiem, żyjemy w trudnych czasach, jakby historia zataczała koło.
Jak długo jeszcze wytrzymamy?
08 lipca 2021   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ CZWARTA

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
 
W końcu mogę wybrać się do miasta bez obawy, że mnie zaczepi policja, bo nie mam maseczki. Zgodnie z rozporządzeniem rządowym, póki co, możemy swobodnie oddychać, ale tylko do września, bo jak niosą wieści, znowu przyjdą obostrzenia.
Piękna pogoda, zatem idę do parku, gdzie już z daleka słychać radosne głosy dzieci. Mają wydzielony kawałek parku z huśtawkami i innymi sprzętami jakie lubią dzieciaczki.
Już z dala widziałam jak moja Tina siedzi na ławce, i coś mówi gestykulując. Kobieta, która siedziała obok niej tylko kiwała głową.
Lenka, krzyknęła Tina, kiedy mnie zauważyła, co tu robisz?
To samo co ty, odparłam, też chcę posiedzieć i nacieszyć zmysły przyrodą.
To jest Danielka, moja sąsiadka, przyszła z dzieckiem.
Dzień dobry pani, podałam rękę nieznajomej.
Dzień dobry, odparła ściskając moją dłoń. 
Danielka miała smutną minę, jakby chciała sobie popłakać, ale nie wnikałam w szczegóły, Tina się wygada jak tylko Danielka zniknie z pola widzenia.
Rozmowa się już nie kleiła, zapewne to ja byłam przyczyną, dlatego temat im się urwał. 
W końcu Danielka wstała, pożegnała się i razem z dzieckiem powoli poszli w kierunku ulicy.
Nawet sobie nie wyobrażasz, zaczęła Tina, jakie ma ona problemy.
Nie znam jej, więc cóż mogę wiedzieć.
No tak, ona ma męża w więzieniu, to znaczy w areszcie, czeka na rozprawę.
O, a co takiego zrobił?
Chodzi o to, że nic, tylko był na manifestacji i skandował jakieś hasła.
Rozumiem, takie mamy czasy.
Był przed szkołą, gdzie manifestowali swoje niezadowolenie z powodu szczepień dzieci na covida. W tej szkole był punkt szczepień.
I co się stało?
Wyszła z budynku pielęgniarka i lekarka, więc chcieli zadać tym kobietom pytania dotyczące szczepień. Okazało się, że za każdego zaszczepionego człowieka w danym dniu, pielęgniarka dostaje dodatkowe pieniądze, co wkurzyło manifestujących, bo przecież ta pandemia nigdy się nie skończy jeśli będą płacić za każde ukłucie. 
Pielęgniarka chciała uciec samochodem, zastawili jej przejazd. Zrobiło się niebezpiecznie, więc przyjechała policja, potem mąż pielęgniarki. W tym momencie pielęgniarka nacisnęła na gaz i wjechała na nogę jednemu panu.
Ale policja wzięła się za rozganianie tłumu skandującego swoje niezadowolenie.
No i widzisz Lenka, z takiej manifestacji mąż Danielki został zabrany do aresztu.
Tina, na pewno go wypuszczą. Ja rozumiem ludzi, że manifestują, ale jak będą się między sobą żreć to nie uda się osiągnąć celu, zniszczą nas. A poza tym, pieniądz potrafi zdziałać wiele. Jak widać, nawet ryzykując życiem i zdrowiem ludzi, żeby tylko wpadła niezła sumka na koniec miesiąca.
To prawda Lenka, ludzie za pieniądze zrobią wiele.
My możemy niewiele, natomiast rządzący mogą wszystko. 
Bardzo dobrze taki stan obrazuje ten kawał, posłuchaj. Tutaj Tina zmienia temat i ciągnie swoje lubiane klimaty; Poseł jadąc po pijaku samochodem potrącił dwóch pieszych na przejściu. Przychodzi do znajomego prokuratora i pyta; co z tym zrobimy?
Prokurator po chwili odpowiada; Myślę, że ten co głową rozbił przednią szybę może dostać wyrok za uszkodzenie cudzego mienia, a ten drugi, co odleciał w krzaki, za próbę ucieczki z miejsca wypadku.
Bardzo obrazowo, ale dobitnie i istotnie, tak mniej więcej to u nas wygląda.
A jeszcze coś dla śmiechu, dodała Tina. Co ma wspólnego epidemia koronawirusa z papierem toaletowym?
Nie zastanawiałam się.
Otóż prosta sprawa, jeden kichnął i stu się ze....ło.
Tina ty wariatko jedna, nie szło inaczej tylko się roześmiałam. Ale obrazowo jest pokazane jak działa strach.
Podczas pandemii ludzie byli pozamykani w domach, a najgorzej jak młode małżeństwa razem ze swoimi rodzicami. Posłuchaj tego kawału, Tina jak widać rozkręcała się; Mamo, mówi syn, nie przykrywaj mnie w nocy kołdrą kiedy śpię. Synku, boję się żebyś się nie przeziębił. Rozumiem mamo, ale odkrywasz moją żonę.
Dobre, takie też są mamusie, cóż zrobić, miłość ma różne oblicza.
A zapowiada się u nas niezła kołomyja. Nasi politycy jak zwykle zajmują się sobą a nie nami. Gospodarka pada, pieniądz traci na wartości, ludzie umierają z powodu niewydolności służby zdrowia, a politycy nadal zajęci sobą. Policja w dalszym ciągu służy politykom a nie narodowi, więc pałują i gazują manifestujących, i zamykają ich w aresztach.
Dokąd zmierza nasza Polska?
04 lipca 2021   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ CZWARTA

ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
 
Ale leje, krzyknęła Kryśka kiedy wparowała do mojego mieszkania.
Gdzie mam postawić parasolkę, zapytała?
Rozłóż ją w brodziku, niech ocieka z wody. Ściągaj te mokre buty bo mi narobisz śladów.
Już ściągam, nie krzycz na mnie.
Nie krzyczę tylko mówię, a to jest różnica.
Dasz mi kawy?
Już robię, gdzieś się tak wybrała?
Byłam na marszu, no wiesz, ten o wolny wybór.
Chodzi co ci STOP - NOP?
Tak, a ty skąd o tym wiesz?
Przecież oglądałam was w internecie. Faktycznie wszyscy zmokli.
Zobacz jakie mam mokre spodnie, dodała Kryśka, wyciągając nogi przed siebie.
Wyskakuj z tych spodni, coś ci dam suchego, przecież przeziębisz się. Dlaczego zatem nie poszłaś prosto do domu, tylko przyszłaś do mnie?
Bliżej miałam do ciebie, chciałam napić się kawy i odpocząć.
Chyba raczej powinnaś zjeść coś ciepłego?
Zjeść mogę, ale nie zmarzłam, bo jest ciepło, a jak się idzie to tym bardziej się rozgrzewasz.
Dam ci pomidorówki, chcesz?
Z makaronem czy z ryżem?
Z makaronem.
To daj, chętnie zjem.
Kryśka pochyliła się nad talerzem i w ciszy, powoli, jadła zupę wciągając makaron, jakby zasysała powietrze przez rurkę. Patrzyłam na jej zmęczoną twarz i zastanawiałam się, skąd bierze siły na te wszystkie akcje. Trzeba mieć nerwy na wodzy i pewność, że robi się coś dobrego nie tylko dla siebie, ale i dla kraju. W trudnych chwilach stawać naprzeciwko policji ze świadomością, że mogą zaraz zwinąć na komendę.
Do czego to doszło, żeby nie mieć pewności, że państwo stanie w obronie ludzi. Owszem, staje w obronie, ale interesów garstki cwaniaków, którzy dorabiają się na mało świadomych ludziach.
Dobra ta zupa, odezwała się Kryśka odstawiając talerz do zlewu. A teraz kawa, dodała.
Kiedy już upiła pierwszy łyk czarnej kawy, zaczęła swoje opowiadania.
Od czego tu zacząć, może od tego, że właśnie zaszczepili dzieci w niektórych domach dziecka, ponieważ na to zgodziła się pani dyrektor.
No coś ty, a rodzice?
Rodzice pozbawieni praw rodzicielskich.
Nawet jeśli chodzi o sposób leczenia?
Po co szczepią dzieci, skoro one nie są narażone na zachorowania na tę chorobę?
Nie wiem Lenka, jeszcze nie wiem, ale na pewno dowiemy się kiedyś.
Przecież te szczepionki są w fazie eksperymentalnej.
Tak Lenka, dlatego nie powinny być podawane nikomu. A odpowiedzialność przerzucana jest na ludzi, bo po co się godzili na te szczepienia.
Toż to rozbój w białych rękawiczkach.
Robi się segregacja sanitarna na całego. Dochodzi do tego, że nawet w autobusie zaatakowali kobietę, która była bez maseczki, ale ma zaświadczenie lekarskie zwalniające ją z noszenia tych szmat. Kierowca chciał wieźć ją na policję, a starszy facet przytrzymywał ją, żeby nie uciekła. Wszyscy zamaskowani pasażerowie wyzywali ją. Dopiero jedna młoda kobieta pomogła Lusi wyjść z autobusu.
Znasz tę kobietę?
Tak znam, jest reporterką mediów niezależnych.
Lusia ma astmę i jeszcze tam coś, nie może mieć zasłoniętych ust.
Do czego to dochodzi, strach pomyśleć co będzie dalej.
Ale jeszcze coś ci opowiem, dodała. Wyobraź sobie zebrała się garstka działaczy i poszli pod dom jednego ministra, żeby zadać mu parę pytań, na które nie chciał odpowiedzieć przed kamerami podczas wywiadu, i od razu podjechały trzy samochody policji.
Szybko działają, skąd oni wiedzą?
Kochana, oni mają wszędzie wtyki.
Rozumiem, i co się działo.
Początkowo nic szczególnego. My stawialiśmy znicze dla tych,co polegli dzięki złym decyzjom w sprawie leczenia wirusa, i zamykania szpitali i przychodni. Policjanci stali murem odgradzając nas od drzwi i domofonu.
Ale w końcu zabrali ze sobą żonę jednego działacza, zatem wszyscy ruszyli w stronę komendy policji. I jak się później dowiedzieliśmy, w tym czasie przyjechał z pracy do domu właśnie ten minister.
Zobacz jakie cwaniaki, teraz mieliście co robić, to znaczy pikieta pod komendą?
Tak, zrobiło się pod komendą nawet wesoło.
Wesoło, nie rozumiem?
No tak, oni już zaprawieni są w takich akcjach. Więc poszły w ruch szczekaczki i głośno się zrobiło, i leciały hasła, których nie da się powtórzyć.
Rozumiem, i długo tak to było?
Prawie trzy godziny.
Długo ją trzymali.
Bo ja wiem, czas nam szybko leciał. W końcu przyszła z plikiem papierów, i powiedziała, że teraz to pójdzie na nich pozew do sądu.
A jeszcze jedna sprawa, pojawiła się wiadomość, że te szczepionki, które wycofano z Danii, zaczęto podawać w jednym mieście przygranicznym, ale wiadomość ta zniknęła w przeciągu paru minut.
No coś ty, robią za króliki doświadczalne!
Tak Lenka, coś w tym jest.
Ale się zasiedziałam, jutro oddam ci spódniczkę, teraz zmykam do domu, muszę też pomieszczać z mężem i dziećmi. I już jej nie było.
Trochę się zamyśliłam, do czego do prowadzą te wszystkie decyzje podejmowane niby dla naszego dobra? Tylko ja nie dostrzegam w tym nic dobrego. Same niepokoje, zatargi, podziały, kłótnie, straszenia. Toż to jakaś pandemia, ale głupoty i strachu.
17 czerwca 2021   Dodaj komentarz
< 1 2 3 ... 62 63 >
Halszka70 | Blogi