• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum 07 marca 2021

ICH DROGA W DOROSŁOŚĆ

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
 
Ciekawe co nasze dzieciaki teraz robią, zastanawiała się głośno Róża, kiedy spokojnie spacerowały sobie po lesie.*
Faktycznie, odparła Kalina, mają teraz wolne od nas, w końcu ile można pilnować dorastające dzieciaki.*
Jeszcze trochę będą miały po osiemnaście lat, a my ciągle uważamy je za ma małe brzdące.*
Przecież to nasze dzieci, jak mamy na nie patrzeć?*
Nie irytuj się, odparła Kalina, jeszcze parę miesięcy i będziemy mieli większy kłopot, bo będą uważały się za dorosłych i pełnoletnich.*
Pełnoletnie to będą, ale rozumu to im brakuje.*
A jak Marcin, już się uspokoił czy jeszcze się dąsa?*
Nie mam pojęcia, mało co rozmawiamy, a jak zaczynamy rozmawiać to się kłócimy, ciągle mnie obarcza za postępowanie Wioletki, jakby to on był święty.*
To tak jak Maciek, też uważa, że to moja wina, a przecież ostrzegałam.*
Szkoda gadać, posypały nam się małżeństwa przez dzieciaki.*
Usiądziemy trochę, zapytała Kalina, nogi już mi w tyłek wchodzą, nie jestem zwyczajna takich spacerów?*
Ja też już mam dosyć, odparła Róża.*
Usiadły na mostku, który był miejscem wędkarzy.* To tutaj wraz ze swoim sprzętem, stołeczkami, przesiadywali panowie, mocząc przysłowiowe kije.*
Wspomnienie minionych lat, kiedy z ojcem przyjeżdżała nad to jeziorko, teraz dopadło Kalinę. Wtedy był to wymarzony wyjazd, ponieważ jako dziecko kochała takie wyjazdy z tatą.*
O czym myślisz, zapytała Róża?*
Wspomnienia mnie dopadły, odparła.*
Zdarza się, mnie też czasami dopadają, ale nie ma co wracać do tego co było, teraz mamy problem we własnym domu.
Wracajmy, bo zaczną nas szukać.*
Kto, może dzieciaki, a może mężowie?* Nie łudź się, nikt za nami nie płacze.
Nie mam siły już walczyć, Wioletka robi co chce, Marcin ma kochankę, a ja zostawiona sama sobie szarpię się na wszystkie strony.* Po co mi to potrzebne?*
Ja mam tak samo, odparła Kalina, nic innego.* Mają mnie gdzieś.* Najlepiej uciekać od problemów zamiast się z nimi zmierzyć.*
Już dosyć, powiedziała Róża, wracamy.
Wjechały na drogę asfaltową, auto spokojnie wprost płynęło, dając im poczucie spokoju.* Jeszcze trochę będą w domu.*
Nagle Róża zauważyła w samochodzie, który ich mijał, Wioletkę i Fabiana.*
Gdzie one jadą?* 
Kto, zapytała Kalina?*
W tym samochodzie z tym starym chłopem, przyjrzyj się dokładnie.*
Faktycznie, zawracaj, jedziemy za nimi.*
Co one wyprawiają, krzyknęła Kalina, wpędzą nas do grobu.*
Nagle samochód przyśpieszył.*
Zapamiętaj jego rejestrację, krzyknęła Róża.*
Kalina już nic się nie odzywała, na liczniku miała sto trzydzieści, a facet ciągle im umykał.* Skupiona była na prowadzeniu, a w głowie miała różne drastyczne sceny związane z ich dziećmi.*
Nagle poczuła, że traci panowanie nad samochodem.*
Co robisz, krzyknęła Róża?*
To były ostatnie słowa jakie wypowiedziała, a które usłyszała Kalina.*
W tym czasie dzieciaki pojechały dalej z nieznanym mężczyzną w nieznanym kierunku.*
Za tydzień  mężowie i dzieciaki spotkali się na grobach.*
Marcin nie chciał rozmawiać  z Wioletką.* 
Tato przepraszam, próbowała swoich sztuczek, ja już nie będę.*
Co nie będziesz?* Śmierci nie da się odwrócić, zabiłaś matkę.*
Ja nie chciałam, my tylko jechaliśmy samochodem.*
Po co z takim starym dziadem jechałaś?*
Wioletka zwiesiła głowę, ale Marcina to już nie wzruszało.*
Fabian natomiast nie miał zamiaru się tłumaczyć, nadal był krnąbrny.*
Maciek machnął ręką na jego fochy, ba w ogóle na niego, miał już dosyć.*
Obu panom nie było wesoło. * Mało tego, że stracili żony, które przecież zdradzali, to jeszcze sami zostali z dzieciakami.*
Odechciało im się kochanek i własnych dzieci.* Potrzebowali teraz spokoju, żeby uporać się z własnym sumieniem, które ich zaczęło oskarżać.*
Dzieciaki poczuły się odrzucone, a jednocześnie wolne, mogły robić co im się chciało.* Mają już swoje osiemnaście lat, to znaczy, że wkraczają w dorosłe życie.* Tylko czy są na to gotowe?*
Mam duże wątpliwości.
                                                           KONIEC
07 marca 2021   Dodaj komentarz
Halszka70 | Blogi