• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum 01 grudnia 2019

TOKSYCZNE ZWIĄZKI

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
 
Kiedy już Michał z Sarą omówili wszystkie sprawy związane z jej życiem, zbliżała się godzina dwudziesta druga. 
Kurka, jak ten czas leci, nawet zapomnieliśmy o kolacji, dlatego trzeba było zrobić coś lekkiego do zjedzenia.
Byliśmy zmęczeni całym dniem, dlatego po kolacji po kolei wędrowaliśmy pod prysznic, a potem grzecznie do łóżek.
W sypialni włączyłam sobie telewizor i wzięłam książkę do ręki, muszę się odprężyć, rano do pracy, więc umysł czas wyczyścić z tych wszystkich paragrafów i podpunktów.
Sara jutro ma pójść do domu po wszystkie papiery, i póki Michał jest, mają napisać odpowiednie pozwy.
Tak się zastanawiałam, czy Sara się wycofa czy nie?
Michał nie był pewny, czy ona tak do końca wie, czego chce dla siebie i jej córeczek. 
Nie wiedzieć kiedy zasnęłam. Zmęczenie dawało się widać we znaki. 
W pewnym momencie poczułam jakby delikatny pocałunek na moich ustach, potem dotyk dłoni na moich piersiach.
Przebudziłam się. 
Co robisz? 
Cicho kochanie, usłyszałam, bo zbudzimy Sarę. 
Teraz dotarło do mnie, że to Michał. 
Oddałam pocałunki i pieszczoty. 
Była to cudowna noc.
Rano obudził mnie zapach parzonej kawy. Wstałam z łóżka i powlokłam się do kuchni. Zamiast Sary, zobaczyłam Michała, jak uwijał się przy śniadaniu.
Wstałaś, powiedział do mnie i pocałował w policzek na dzień dobry.
Za chwilę do kuchni wtoczyła się Sara, kawy, ziewnęła, bo inaczej wracam do łóżka.
Obie z Sarą budziłyśmy się do życia, kiedy Michał jak skowronek skakał po kuchni.
Sara tylko patrzyła to na mnie, to na Michała.
Całe szczęście, że nic nie komentowała.
Kiedy już zmietliśmy z talerzy jajecznicę, Michał z powagą powiedział do Sary; proszę przynieść mi te papiery, a ja zaraz siadam do pisania pozwu.
Pójdę po śniadaniu, powiedziała Sara i straciła humor.
Jak widać na samą myśl, że musi iść do swojego domu, sprawiało jej to ból.
Sara, powiedziałam, podrzucę cię samochodem, bo inaczej spóźnimy się do pracy. Szykujemy się, i w parę minut będziemy z powrotem.
Sara z kwaśną miną poszła się ubierać, ja też szybciutko się wyszykowałam.
Jeszcze tylko przytuliłam się do Michała, żeby było mi miło cały dzień, i dając wskazówki, co ma ugotować, i na którą godzinę, zbiegłam do samochodu. Sara już się niecierpliwiła.
Jedziemy, spokojnie, zdążymy ze wszystkim.
Pod domem Sary zapytałam jej czy mam iść z nią, ale pokręciła przecząco głową.
Poczekaj, powiedziała, sama to muszę załatwić.
Po chwili zniknęła za drzwiami domu. 
Czekałam już jakieś pół godziny, a Sary nie ma.
W końcu zobaczyłam ją jak wybiega z klatki schodowej. Wyskoczyłam z samochodu. Sara jak ty wyglądasz? Coś ty zrobiła? Co tam się stało?
To co zobaczyłam było jakby kadr wyjęty z horroru.
Sara z nożem w ręce, cała zakrwawiona, blada, cała dygotała jak w febrze.
Nie wiem co się stało, krzyczała, chyba ich zabiłam!
01 grudnia 2019   Dodaj komentarz
Halszka70 | Blogi