• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum 27 listopada 2019

TOKSYCZNE ZWIĄZKI

ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
 
Następnego dnia z samego rana delektowałam się ciszą i spokojem. Będę mogła robić to, co chcę, a nie to co muszę. Kochane są te córeczki Sary, ale te wszystkie problemy przytłaczały mnie, a i moje mieszkanie potrzebowało konkretnego sprzątania.
Zjadłam śniadanie, posłuchałam trochę radia przy okazji, i w końcu pojechałam do pracy.
Lenka dobrze, że jesteś, tymi słowami przywitała mnie dyrektorka, choć do mojego pokoju.
Wiedziałam po co idę, co jak co, ale ploteczki w tym zakładzie były w cenie. Wprawdzie za tym szła też pomoc, ale dla mnie takie wyciąganie wiadomości było niesmaczne. No cóż, jak ktoś kiedyś powiedział; wlazłaś między wrony, to kracz jak i one.
Musiałam opowiedzieć dyrektorce ze szczegółami, co się działo u Sary i u mnie przez te kilka dni.
Kiedy skończyłam opowiadać, dyrektorka nadal milczała. W końcu odezwała się; jak możemy jej pomóc?
Nie wiem Pani dyrektor, odparłam, co mogłam to zrobiłam, ale jeśli ona nie będzie chciała odejść od niego, to nic nie zrobimy. Tylko mam nieodparte wrażenie, że będę ją miała ciągle na karku z jej córeczkami. Małe są słodkie, nazwałam je "moje księżniczki", ale to oni są ich rodzicami. Wiem, że nie jest łatwo odejść od męża sprawcy, ale to nie znaczy, że jest to niemożliwe.
Idziesz do Sary wieczorem, zapytała dyrektorka?
Muszę ogarnąć mieszkanie, powiedziałam, po ich wizycie. Może pójdę jutro, jak skończę pracę, chyba, że Sara do mnie zadzwoni z jakąś prośbą, to wtedy podjadę, ale wolałabym jednak najpierw ogarnąć mieszkanie.
Był piękny dzień, więc chętnie bym się przeszła do parku po pracy, ale muszę zająć się rzeczami przyziemnymi, zatem kiedy indziej pójdę.
Wieczorem byłam zmęczona całym tym dniem, więc szybko zasnęłam. Ze snu zerwał mnie telefon.
Lenka, możesz do mnie przyjść? Głos Sary był zapłakany. 
Ale kochana, próbowałam powiedzieć, przecież jest noc, ja śpię, jutro do pracy. Odpoczywaj sobie, po pracy przyjadę do ciebie.
Rozumiem, że jest jej ciężko, ale na litość boską, kiedyś muszę spać.
Musiałam się wyciszyć, żeby móc znowu zasnąć. Dla mnie to jest już przegięcie, mruczałam pod nosem, przecież rano idę do pracy. Co oni jej tam dali, że nie śpi?
Następnego dnia po pracy pojechałam do Sary. Spała przytulona do poduszki. Nie chciałam jej budzić, więc położyłam soki i owoce na szafce, i w tym momencie się przebudziła.
Dobrze, że jesteś, powiedziała, co z dziewczynkami?
Sara, wczoraj byłam w pracy, potem musiałam ogarnąć mieszkanie, a w końcu padłam zmęczona na łóżko, i mnie obudziłaś.
Przepraszam cię Lenka, ale martwię się o dziewczynki.
Rozumiem cię, ale one są bezpieczne i mają się dobrze. Trafiły do fajnej rodziny, zatem możesz być spokojna. Teraz masz czas na zrobienie porządku w swoim życiu. Od ciebie będzie zależeć, czy dostaniesz dziewczynki z powrotem, czy pójdą do adopcji. Na pewno je nie dostaniesz jeśli nie pogonisz ze swojego życia tego tyrana.
Wiem Lenka, tylko nie wiem od czego zacząć.
Jak wyjdziesz ze szpitala, to skontaktuj się z prawnikiem, on ci krok po kroku wszystko wytłumaczy, a jak zajdzie potrzeba to poprowadzi twoje sprawy. Tylko musisz zacząć w końcu walczyć o siebie i dziewczynki.
To odpoczywaj Sara, ja idę do domu jakiś obiad sobie ugotować.
Przyjdziesz jutro, zapytała?
Przyjdę Sara, a ty teraz odpoczywaj, nabieraj sił do walki.
27 listopada 2019   Dodaj komentarz

TOKSYCZNE ZWIĄZKI

ROZDZIAŁ  DZIEWIĄTY
 
Ranek obudził mnie w sposób niespotykany. Kiedy otworzyłam oczy, miałam wrażenie, że jeszcze śpię i mam piękny sen.
Obok mnie spała starsza z moich księżniczek, a w nogach młodsza spała skulona w pozycji embrionalnej.
Przypomniało mi się, że o jedenastej mają przyjść panie z opieki społecznej po dziewczynki. 
Na zegarku dochodziła godzina dziewiąta. Nie jest tak źle, zdążę nakarmić dziewczynki i jeszcze porozmawiać z nimi. Biedne małe, przyzwyczaiły się do mnie, to teraz będą musiały przyzwyczaić się do nowej cioci.
Uporałyśmy się dość szybko ze śniadaniem, gorzej było z rozmową. Jak wytłumaczyć małym dziewczynkom gdzie idą i dlaczego.
Punktualnie o godzinie jedenastej dziewczynki były gotowe do wyjścia, a i panie z opieki też były punktualne, no może troszeczkę się spóźniły.
Uklękłam przed dziewczynkami i starając się nie płakać, wytłumaczyłam, że muszą iść z tą ciocią do jej domku, a jak mama tylko będzie mogła to przyjdzie do nich. 
Niewiele rozumiały, dlatego nie chciały puścić mojej ręki, zatem przypadło mi w udziale zawieść moje księżniczki razem z tymi paniami.
W nowym miejscu dziewczynki poczuły się jak w przedszkolu, widząc dzieci i zabawki, więc szybko się zaczęły bawić, co mi pozwoliło wymknąć się niepostrzeżenie.
Szłam ulicą a łzy same mi spływały po policzkach. 
Teraz pójdę do szpitala, pomyślałam, porozmawiamy sobie z Sarą, może trafi jej w końcu do rozumu, że to nie przelewki?
Dzieci już nie ma, teraz żeby je odzyskać, musi pokazać, że będą z nią bezpieczne, ale z takim mężem, to na pewno nic nie stworzy oprócz meliny.
Jestem już tym zmęczona, pomyślałam, chyba potrzebuję odpoczynku, i to sama, bez problemów i kłopotów innych.
W szpitalu, kiedy weszłam na salę gdzie leżała Sara, było cicho. Wszystkie kobiety drzemały, tylko Sara leżała na łóżku i miała oczy wlepione w sufit.
Kiedy mnie zobaczyła, zapytała; już je zabrali?
Tak, odparłam, ale są w fajnym miejscu, od razu polubiły się z dziećmi, i oczywiście polubiły zabawki.
A teraz posłuchaj, powiedziałam, masz zrobić z tym porządek, nie wiem jak to zrobisz, ale ma on zniknąć z waszego życia. Zobacz jak szybko pozbyłaś się dziewczynek. Wy rozrabiacie, a dziewczynki lądują u obcych ludzi. Tacy z was rodzice. Zaczęłam się rozkręcać, dlatego musiałam się pohamować, po co jeszcze ją dobijać.
Musisz zadbać o siebie i dziewczynki, i zrób w końcu porządek z tym swoim małżeństwem, bo inaczej twój małżonek zrobi porządek z tobą, ja nie żartuję, to nie wygląda dobrze. Coraz odważniej sobie Mateusz poczyna, i wiesz co ci powiem, dobrze, że zabrali wam dzieci, może teraz zaczniesz walczyć o siebie i wasze dziewczynki.
Lenka nie dobijaj mnie, wyszeptała Sara.
No tak, zagalopowałam się, ale tak czy siak, musisz zacząć coś robić. Mateusz teraz będzie starał się ciebie niszczyć. Jak widzisz, nie przebiera w sposobie postępowania. Już dwa razy wylądowałaś w szpitalu, w końcu cię zabije.
Dobrze Sara, przepraszam, ale to ja musiałam pojechać z dziewczynkami żeby je zawieść, bo nie chciały beze mnie wyjść z domu. Jak myślisz, co one czuły? A co ja czułam?
Serce mi się krajało na widok waszych dzieci.
Lenka, ja już założyłam niebieską kartę, mam nagrania jak mnie bił, zacznę walkę o siebie, obiecuję.
27 listopada 2019   Dodaj komentarz
Halszka70 | Blogi