TOKSYCZNE ZWIĄZKI
ROZDZIAŁ DZIEWIĄTY
Ranek obudził mnie w sposób niespotykany. Kiedy otworzyłam oczy, miałam wrażenie, że jeszcze śpię i mam piękny sen.
Obok mnie spała starsza z moich księżniczek, a w nogach młodsza spała skulona w pozycji embrionalnej.
Przypomniało mi się, że o jedenastej mają przyjść panie z opieki społecznej po dziewczynki.
Na zegarku dochodziła godzina dziewiąta. Nie jest tak źle, zdążę nakarmić dziewczynki i jeszcze porozmawiać z nimi. Biedne małe, przyzwyczaiły się do mnie, to teraz będą musiały przyzwyczaić się do nowej cioci.
Uporałyśmy się dość szybko ze śniadaniem, gorzej było z rozmową. Jak wytłumaczyć małym dziewczynkom gdzie idą i dlaczego.
Punktualnie o godzinie jedenastej dziewczynki były gotowe do wyjścia, a i panie z opieki też były punktualne, no może troszeczkę się spóźniły.
Uklękłam przed dziewczynkami i starając się nie płakać, wytłumaczyłam, że muszą iść z tą ciocią do jej domku, a jak mama tylko będzie mogła to przyjdzie do nich.
Niewiele rozumiały, dlatego nie chciały puścić mojej ręki, zatem przypadło mi w udziale zawieść moje księżniczki razem z tymi paniami.
W nowym miejscu dziewczynki poczuły się jak w przedszkolu, widząc dzieci i zabawki, więc szybko się zaczęły bawić, co mi pozwoliło wymknąć się niepostrzeżenie.
Szłam ulicą a łzy same mi spływały po policzkach.
Teraz pójdę do szpitala, pomyślałam, porozmawiamy sobie z Sarą, może trafi jej w końcu do rozumu, że to nie przelewki?
Dzieci już nie ma, teraz żeby je odzyskać, musi pokazać, że będą z nią bezpieczne, ale z takim mężem, to na pewno nic nie stworzy oprócz meliny.
Jestem już tym zmęczona, pomyślałam, chyba potrzebuję odpoczynku, i to sama, bez problemów i kłopotów innych.
W szpitalu, kiedy weszłam na salę gdzie leżała Sara, było cicho. Wszystkie kobiety drzemały, tylko Sara leżała na łóżku i miała oczy wlepione w sufit.
Kiedy mnie zobaczyła, zapytała; już je zabrali?
Tak, odparłam, ale są w fajnym miejscu, od razu polubiły się z dziećmi, i oczywiście polubiły zabawki.
A teraz posłuchaj, powiedziałam, masz zrobić z tym porządek, nie wiem jak to zrobisz, ale ma on zniknąć z waszego życia. Zobacz jak szybko pozbyłaś się dziewczynek. Wy rozrabiacie, a dziewczynki lądują u obcych ludzi. Tacy z was rodzice. Zaczęłam się rozkręcać, dlatego musiałam się pohamować, po co jeszcze ją dobijać.
Musisz zadbać o siebie i dziewczynki, i zrób w końcu porządek z tym swoim małżeństwem, bo inaczej twój małżonek zrobi porządek z tobą, ja nie żartuję, to nie wygląda dobrze. Coraz odważniej sobie Mateusz poczyna, i wiesz co ci powiem, dobrze, że zabrali wam dzieci, może teraz zaczniesz walczyć o siebie i wasze dziewczynki.
Lenka nie dobijaj mnie, wyszeptała Sara.
No tak, zagalopowałam się, ale tak czy siak, musisz zacząć coś robić. Mateusz teraz będzie starał się ciebie niszczyć. Jak widzisz, nie przebiera w sposobie postępowania. Już dwa razy wylądowałaś w szpitalu, w końcu cię zabije.
Dobrze Sara, przepraszam, ale to ja musiałam pojechać z dziewczynkami żeby je zawieść, bo nie chciały beze mnie wyjść z domu. Jak myślisz, co one czuły? A co ja czułam?
Serce mi się krajało na widok waszych dzieci.
Lenka, ja już założyłam niebieską kartę, mam nagrania jak mnie bił, zacznę walkę o siebie, obiecuję.
Dodaj komentarz