• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum 18 czerwca 2019

ZDRADZONA MIŁOŚĆ

ROZDZIAŁ  SZESNASTY
 
Wieczór zapowiadał się smutny. Siedzieliśmy przy stole w kuchni i rozmawialiśmy o tym, dlaczego ludzie się zdradzają. Grzesiek starał się ocenić sytuację z punktu widzenia psychologa. Skoro zdradza, to czegoś mu brakuje w małżeństwie. Może uczucie wygasło, może ma jakieś oczekiwania seksualne, których druga strona nie jest w stanie zaspokoić, a są to tak mocne potrzeby, że poszuka gdzieś indziej. Albo zmieniła się w wyglądzie. Grzesiek, a ta druga strona to co, zatrzymała się wiekowo i nic się nie zmienia? Inka, ja cię rozumiem, ale teraz tylko gdybamy. To jak ty zmienisz się trochę, a Ance to się nie będzie podobało, to może sobie skoczyć w bok? Inka, spokojnie, powiedział Grześ, tylko rozmawiamy, nie zdradzamy się. Tylko spróbuj, powiedziałam, patrząc na mojego Pawła. Kochanie, ja nie mam zamiaru nic próbować, gdzież bym śmiał, przy twojej osobowości,Paweł próbował żartować. Nie było nam do śmiechu. Cała czwórka zastanawiała się jak pomóc Zosi. Grzegorz gotowy był z nią rozmawiać, tylko jeszcze chyba nie teraz, teraz to ona będzie na lekach przez jakiś czas. Tylko kto się nią zajmie, w domu to szybko mężuś wywiezie ją do szpitala psychiatrycznego, a zapewne zrobi to z wielką przyjemnością. Nic nie wymyślimy, powiedziałam przy kolacji, musisz Grzesiek porozmawiać ze swoim przyjacielem, Antkiem, niech wie, że my z Anką mamy trochę materiału na niego, niech nie myśli, że pójdzie mu łatwo. Co macie? Jednym głosem krzyknęli nasi mężowie. O rety, ale się wysypałam, pomyślałam, a wzrok Anki chciał mnie zabić. Uduszę cię, powiedziała w końcu i poczerwieniała ze złości. Ma rację, też bym się sama teraz chętnie udusiła. No co, trochę za nim pochodziłyśmy, powiedziałam. Prosiła nas Zośka, a teraz to my winne, że on ją zdradza, zapytałam? Nie o tym mowa, co wy macie na niego, zapytał Paweł? Parę zdjęć i rozmowę lali ze mną. Ale i tak wam tego nie pokażemy, Zośka będzie potrzebowała. To wasza wina, powiedział Grzesiek. Co nasza wina, że on ją zdradza, pozwoliłam sobie podnieść głos. Nie to, tylko to, że ona teraz cierpi, powiedział znowu do mnie Grzesiek. Nie mój drogi, powiedziałam, ona by dalej cierpiała może tylko nie do końca świadoma zdrady, bo to, że on ją zdradzał, to ona wiedziała, tylko potrzebowała dowodów. I wy musiałyście jej tych dowodów dostarczyć? Panowie nie rozumieli, no cóż, zdrada się posypała, a oni tego nie lubią, natomiast my lubimy jasne sytuacje, nie lubimy być zdradzane, a poza tym kto lubi? Ale fakt, że się wszystko wydało, jest porażką, bo wygodnie się żyje na dwa fronty. Późną nocą Zośka wstała. Zaspana weszła do kuchni, usiadła przy stole i poprosiła o wodę. Jestem zmęczona, powiedziała, pójdę spać. Zosiu, może coś zjesz, zapytałam? A co masz? Obiad czy kolację, teraz ja zapytałam, bo nie wiedziałam w jakiej przestrzeni czasowej jest Zośka. Obiad, powiedziała. Cisza jaka zapadła aż dzwoniła w uszach, a Zośka spokojnie zjadła obiad i w końcu zapytała; nie do końca rozumiem, co ja tutaj robię. Chyba jeszcze leki działają, pomyślałam. Zosiu, zmęczona byłaś więc się położyłaś u nas, jak zjesz to też pójdziesz dalej pospać, a rano razem wypijemy kawę, dobrze? Zośka zgodziła się i z powrotem poszła spać. Całe szczęście, powiedziałam. Ale co ja zrobię rano, zapytałam Pawła?
18 czerwca 2019   Dodaj komentarz

ZDRADZONA MIŁOŚĆ

 

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY
 
Zośka była w takim szoku, że musiałam ją prowadzić jak dziecko za rękę. W domu posadziłam ją w fotelu i próbowałam z nią rozmawiać, ale ona tylko powtarzała w kółko; jak mógł mi to zrobić? Płakać mi się chciało ale musiałam się trzymać, dla niej, ona tu była poszkodowana, ja tylko wrażliwiec na czyjeś nieszczęścia. Miałam ochotę rzucić się z pazurami na Antka. Ale jeszcze go dopadnę, nagadam mu ile wlezie. Teraz przykro patrzeć na Zośkę, która wygląda jak żona Lota po wyjściu z Sodomy. Chociaż próbowałam do niej mówić, ona w kółko powtarzała; jak mógł mi to zrobić? Żeby tylko nie zwariowała, pomyślałam, po takiej traumie wszystko możliwe. Gdzie ta Anka, kiedy jest potrzebna to gdzieś ją jeszcze nosi. Po jakiejś godzinie w końcu zjawiła się Anka. Podeszła do Zośki, wzięła ją za rękę, próbowała mówić, ale żadnej reakcji, tylko w kółko to samo; jak mógł mi to zrobić? Anka powiedziała do mnie, że nie jest dobrze, nie poda jej tabletek, bo nie wie czy ona połknie, a nie ma ze sobą żadnych zastrzyków. To po cholerę przyjechałaś, krzyknęłam na nią. Ja też już byłam na wyczerpaniu. Uspokój się, tym razem Anka musiała mnie przywołać do porządku, mamy jej pomóc a nie pokłócić się. To co robimy, zapytałam? Chyba zadzwonimy po pogotowie, niepewnym głosem powiedziała Anka, widocznie duma lekarza była urażona, ale nie miała innego wyjścia. Po niespełna pół godzinie było już pogotowie. Zośka dostała zastrzyk i oczywiście zalecenie aby udać się z nią do psychiatry. Anka była czerwona na twarzy, wiedziała, że nawaliła jako lekarz. A wystarczyło mieć ze sobą strzykawkę i leki. Będzie miała nauczkę na drugi raz. Zośka zasnęła a my poszłyśmy do kuchni. Anka zadzwoniła do Grześka, i powiedziała mu, że zaraz ma przyjść, bo jak Zośka wstanie to będzie trzeba ją wysłuchać a poza tym musi być, bo jak zjawi się Antek, to Inka go wykastruje. To ostatnie stwierdzenie Anki spowodowało, że w trosce o klejnoty swojego przyjaciela, Grzesiek zaraz po pracy zjawił się u mnie w domu. Razem z Anką znowu miałyśmy co robić, obiad sam się nie chciał ugotować. Kiedy Paweł wrócił z pracy, nawet się nie zdziwił, że jest tyle ludzi na obiedzie, zapewne już się przyzwyczaił, że od kiedy poznaliśmy Antka i Zośkę, to większość czasu wszyscy spędzają w naszym domu. Tylko chyba do niego jeszcze nie dotarło, że jest to spowodowane zdradą Antka. Późnym popołudniem obudziła się Zośka, weszła do kuchni, i zapytała; co ja tutaj robię? Po chwili doszło do niej co było tego powodem i wybuchnęła płaczem. W tym momencie miałam ochotę ukatrupić jej męża. Wielokrotnie zadawałam sobie pytanie, dlaczego mężczyźni się żenią, a potem zdradzają swoje kobiety? Na to pytanie chyba nie ma dobrej odpowiedzi. Obie z Anką poszłyśmy z nią do pokoju i próbowałyśmy ją uspokoić na różne sposoby, ale bez rezultatu. W końcu Anka dała jej jakąś tabletkę, trudno, będzie spała u was, a my położymy się w pokoju gościnnym. Zośka znowu zasnęła. Poszłyśmy do kuchni, gdzie słychać było jak Grzesiek rozmawia przez telefon z Antkiem. Ze strzępków rozmowy wywnioskowałam, że Antek ma nie przychodzić, bo Inka jest wściekła na niego. Nie, dlaczego, niech przyjdzie, powiedziałam, chętnie go zrzucę ze schodów.
18 czerwca 2019   Dodaj komentarz
Halszka70 | Blogi