• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum 30 marca 2021

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ CZWARTA

ROZDZIAŁ DRUGI
 
Tego ranka słońce zajrzało do mojego pokoju. Powoli przyroda szykuje się do wiosny. Lecz pogoda nie odpuszcza. Jeszcze u nas sypie śnieg, i tak falami przechodzi przez Polskę. Zatem kalendarz swoje a przyroda swoje.
Przeciągnęłam się na łóżku, trzeba wstawać, tylko nie wiem po co? Chyba po to, żeby pokręcić się po mieszkaniu, i usiąść.
Odpaliłam laptopa i poszłam zrobić śniadanie.
Sygnał powiadomił mnie, że już ktoś do mnie napisał.
Kiedy odczytałam wiadomość, zamarłam w bezruchu. To Kaśka, muszę do niej zadzwonić, pomyślałam, tylko czy nie obudzę dziecka?
W słuchawce usłyszałam zapłakany głos Kaśki.
Lenka, mam wirusa, muszę być z dala od dziecka, nie mogę karmić.
Gdzieś ty go podłapała, zapytałam, być może głupio, ale nic innego nie przyszło mi do głowy.
A skąd ja mam wiedzieć, przecież mało co wychodzę z domu przez tego corona - świrusa.
Z tego wszystkiego zapomniałam się zapytać, jak się czujesz?
Dobrze, nic mi nie jest.
To skąd wiesz, że jesteś chora?
Robiliśmy wszyscy testy.
To wszyscy jesteście chorzy?
Nie, tylko ja. Mąż i dzieciaki zdrowe.
Jakiś wybiórczy ten wirus, właśnie zaatakował matkę. Jesteś w domu?
Nie, w moim domu jest mąż z dzieciakami i jego matka, a ja jestem w domu teściowej.
Masakra, i co szalejesz z niemocy?
Lenka, nie wiem co z moimi dziećmi.
Nic im nie będzie, tylko dziecko będzie musiało jeść z butelki.
Tak, a ja odciągam pokarm i wylewam.
Kto ci robi zakupy, zapytałam?
Mąż mi przynosi, podaje przed drzwiami i ucieka do domu, jakby się bał, że go zarażę, a ja naprawdę czuję się dobrze.
Chora jesteś bezobjawowo, jak to stwierdzają eksperci.
Wytrzymam te dwa tygodnie.
Nie masz wyjścia, musisz.
Nie chciałam już jej dołować, ale mi to wygląda na niezły przekręt. Szkoda mi jej. Ma małe dziecko, matka tęskni i szaleje z niepokoju.
A przed nami batalia o szczepionki.
Zrobił się taki rozgardiasz, do tego stopnia, że już ludzie przestają ufać politykom. Nie ma co się dziwić, okłamują nas, zwodzą, i prawo naginają do swoich potrzeb.
Wielu ludzi nie chce się szczepić, po prostu boją się powikłań, a nawet śmierci. Nie ma co się dziwić, bo dzieją się dziwne rzeczy. Ludzie po szczepionkach umierają, w najlepszym wypadku odchorują co najmniej tydzień walcząc z objawami.
Z tej zadumy wyrwał mnie dźwięk telefonu.
Lenka, możesz rozmawiać? W słuchawce usłyszałam zmieniony głos Tiny.
Mogę, odparłam, co masz taki zmieniony głos?
Zrobiłam głupstwo.
Jakie?
Zaszczepiłam się, i teraz jestem chora.
Co ci jest?
Mam gorączkę, zbijam ją cały czas, mam bóle mięśni, wiesz jak to boli?
Wyobrażam sobie.
Nie mogę jeść, bo zwracam, głowa mnie boli, dostaję duszności.
Dzwonię na pogotowie, powiedziałam wystraszona.
Nie dzwoń, ja dzwoniłam do swojej doktór, powiedziała, że tak jest przy szczepionkach.
Tak nie jest, masz jakieś objawy alergiczne, skoro duszności cię dopadają.
Tak, mam jeszcze jakieś plamy na rękach.
Zadzwoniłam, nie pytałam już jej, bo rodzinę może oszukać, mnie nie. Tina to wesoła, pozytywna osoba, a dzisiaj ledwie mówiła, coś jest nie tak.
Po coś ty się głupia szczepiła? Lenka spokojnie, skarciłam siebie, ona już tego nie słyszy.
Kiedy przedstawiłam pani z pogotowia z czym jest problem, odpowiedziała, że to do jutra minie.
To znaczy, że do jutra się udusi i będzie po problemie, czy pani na głowę się z kimś zamieniła?
Proszę mi nie ubliżać, pani podniosła na mnie głos.
Ja pani ubliżam, ja to jeszcze delikatnie powiedziałam, i niech pani weźmie sobie to do serca, że ja tak tego nie zostawię, nie mam zamiaru stracić przyjaciółki przez wasze opieszałości.
Dobrze, wysyłam karetkę, odparła pani ugodowo.
Rozłączyłam się,  i cała dygotałam. 
Jak można tak traktować ludzi, o co w tym wszystkim chodzi?
Ludzie umierają, bo nie mają dostępu do opieki medycznej, a oni z tego sobie niewiele robią. Jakby zafiksowali się na Corona wirusa i nic dla nich się nie liczy.
Przymuszają do noszenia tych nieszczęsnych maseczek, które nic nie dają. Teraz zaczyna się szantażowanie, żeby tylko zechcieli się zaszczepić, w przeciwnym wypadku nie będzie można wchodzić do urzędów, przychodni, wyjeżdżać za granicę. To jakiś matrix się robi.
No cóż, z dnia na dzień przybywa nam różnych wiadomości i obostrzeń. Jak długo jeszcze?
30 marca 2021   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ CZWARTA

ROZDZIAŁ PIERWSZY
 
Od wydarzeń jakie opisywałam w poprzedniej części, minęło kilka miesięcy. Jesteśmy u progu wiosny, a w kraju narastają protesty. Mija pierwsza rocznica psycho - pandemii.
Nadal toczą się boje o maseczki, tylko, że teraz ludzie są bardziej świadomi istniejącej sytuacji, i wielu nie ma zamiaru zakładać maseczek, no może tylko kosmetycznych, żeby poprawić sobie nastrój i urodę.
Dzieją się sceny jak z horroru. Takie sytuacje kiedyś, za mojej młodości opowiadał mi mój ojciec, a dzisiaj ja oglądam w internecie, a serce mi się kraje. Powstaje państwo donosicieli, panów i chamów, inteligencji i roboli.
Wszystko to jest przerażające. Jeden drugiego z chęcią by pobił za nienoszenie maseczki. Psychoza strachu trwa.
Z tej zadumy wyrwał mnie sygnał telefonu.
W słuchawce usłyszałam słodki głos Kryśki.
Cześć Lenka, idę do ciebie na kawę, ciastka kupiłam.
Nastawiłam czajnik na gaz. Ciekawa jestem z jakimi nowinkami idzie do mnie Kryśka. Dużo czasu spędza z rodziną na manifestacjach, zatem będzie miała co opowiadać.
Ale jestem zmęczona, zaczęła od progu, nie masz pojęcia co się dzisiaj stało.
Nie mam, odparłam, to wy latacie po mieście a nie ja.
Właśnie, apropos latacie, wczoraj policja nas pacyfikowała, wyobrażasz sobie, nie wolno nam chodzić po mieście.
Jak nie wolno, ja chodzę.
Tak, ale my idziemy w manifestacji, i nas okrążają, wyciągają pojedynczo z tłumu i wywożą poza miasto. Wyobrażasz sobie, mnie wywieźli osiemdziesiąt kilometrów do innego komisariatu, tam spisali, przesłuchali i wypuścili. Wyobrażasz sobie, środek nocy, a ja nie mam pojęcia gdzie jestem. Na ulicy ani jednej osoby, a na dokładkę telefon mi się rozładował.
O co im chodzi, zapytałam?
Jak to o co, chcą nas zastraszyć, zniechęcić, zaczynają trząść portkami. Po prostu widzą, że ludzie powoli się wybudzają.
Ale jeszcze coś ci powiem. Policja wyciągnęła dwudziestolatkę z tłumu, zaciągnęli ją do radiowozu i tam zaczęli ją bić, i złamali jej rękę, wyobrażasz sobie, policja łamie ręce dzieciakom?
Straszne to co mi opowiadasz, biedna się nacierpiała.
Tak, z tą złamaną ręką siedziała w kajdankach dziesięć godzin. Kiedy ją zabrało pogotowie, oficer prowadzący, zwalił winę na policjanta, bo on takiego rozkazu nie wydawał.
Państwo policyjne się robi.
Tak Lenka, policja czuje się bezkarna, ale my nie odpuścimy.
Wiesz, ciągnęła dalej Kryśka, jest w z nami babcia Kasia, ona się policji nie boi, ale ją też nie oszczędzają. Ona jest waleczna baba, niejeden facet może się od niej uczyć odwagi. Pamięta czasy wojenne, jak walczyła Warszawa, więc cóż dla niej taki chłoptaś policjant.
Wykłóca się o swoje, i w większości przypadków ustępują jej. Żeby wszyscy tacy byli, to by nie było tego syfu.
Ludzie już doszli do takiego stanu, że są gotowi pobić, jeśli zobaczą kogoś bez maseczki.
Z nami są zawsze media niezależne, wiesz, takie co w internecie działają prężnie.
Wiem, odpowiedziałam, czasami coś tam zobaczę.
Właśnie, i wyobraź sobie sytuację, że reporterzy z takiej stacji nakręcali reportaż, gdzie na placu były ustawione namioty i tam robili testy na covid. Podszedł do nich ochroniarz i kazał im nałożyć maseczki. Odmówili, wtedy ich wyzwał od idiotów, debili, dzieciaków, które bawią się filmikami. W pewnym momencie podszedł kierowca jednego samochodu, był też bez maseczki, i puścił wiązankę z rynsztoka, potem podszedł blisko redaktora, plunął mu w twarz, a na dokładkę, żeby pokazać jak bardzo jest wkurzony, kopnął go w nogę. Wyobraź sobie, że jeszcze do tego wezwali policję, że niby reporterzy są agresywni. Nie przewidzieli jednego, że to wszystko się nagrało. Kiedy policja przyjechała, wysłuchała, pouczyła i pojechała.
I co, na tym koniec?
Nie, już jest sprawa w sądzie, nie darują im tego ataku.
Zobacz, co z nami zrobili politycy, mało tego, że napuszczają ludzi na siebie, to jeszcze podsycają do tych agresywnych zachowań.
Wiem Lenka, a przy okazji ujawniają się charakterki.
To też prawda, ale jest to strasznie smutne.
Co będzie z nami? Co będzie z naszymi dziećmi, wnukami? Cóż my za spuściznę zostawimy prawnukom?
Aż strach pomyśleć Lenka, na razie jest nadzieja, bo naród się wybudza.
30 marca 2021   Dodaj komentarz
Halszka70 | Blogi