• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum 03 marca 2021

ICH DROGA W DOROSŁOŚĆ

ROZDZIAŁ  CZTERNASTY
 
I jak u ciebie Róża, zapytała, kiedy już przyjaciółka odebrała rozmowę. Była zdenerwowana, smutna, chciało jej się płakać. Zawsze w takich momentach dzwoniły do siebie. Rozumiały swoje sytuacje,dlatego łatwo im było rozmawiać na te tematy.
Oj kochana, nie jest dobrze, myślałam, że to ich coś nauczy, ale nie, muszą ciągle coś wymyślać. Kalina, może się spotkamy? Pamiętasz tę kawiarnię przy rynku, tam, gdzie pierwszy raz spotkałyśmy się jak nam się urodziły dzieci? 
Pewnie, że pamiętam, ale jest jeszcze ta kawiarnia? 
Jest, niedawno przechodziłam obok niej.
Dobrze, to może jutro?
Ok, to jeszcze się zdzwonimy.
Minęły dwa lata kiedy to dzieciaki dostały kuratora, teraz mają po siedemnaście lat, a problemów przybywa. Obie nie rozumiały dlaczego tak się dzieje. Kochały swoje dzieciaki, i cóż z tego, skoro mają przez nich same problemy, a i małżeństwa im się sypią. Teraz małżonkowie wzajemnie siebie obwiniają, nie zastanawiając się nad tym, czy czasami środowisko nie jest temu winne.
Zmęczone takim życiem, miały tylko siebie, ponieważ tylko obie potrafiły zrozumieć co myślą i czują. Rozumiały swój ból i rozczarowanie.
Kiedy już się spotkały po dłuższym czasie, miały co opowiadać.
To mów, powiedziała Kalina, co tam Wioletka znowu zmalowała.
Wyobraź sobie, zaczęła Róża, że Wioletka była wystraszona sądem, dlatego już nie biegała po mieście, tylko siedziała w domu. Ale zamieniła miasto na komputer. Siedziała godzinami przed komputerem, a ja głupia nie zaglądałam do niej , zadowolona, że siedzi w domu.
Zatem coś nawywijała?
Tak, założyła sobie konto na jakimś portalu, nie wiem co to za portal, Marcin wie, i tam zaczęła rozbierać się przed kamerką za pieniądze, rozumiesz? Ona nadal robiła to samo, tylko w internecie.
O matko boska, jak to odkryliście?
Kiedyś Marcin zajrzał do jej laptopa, nie był wylogowany, i zobaczył jej rozebrane zdjęcia.
Jaką mi zrobił awanturę, że niby to córki nie upilnowałam, jakby to on był z tego zwolniony.
I co dalej, zapytała Kalina?
Marcin postanowił, że powie o tym kuratorowi, bo ja sobie nie radzę, więc niech państwo zajmie się małą prostytutką.
Tak się wyraził o córce?
Tak, trzasnął drzwiami i nie widziałam go cały tydzień.
To gdzie poszedł?
Nie mam pojęcia, ale mam wrażenie, że pociesza się u jakiejś kobiety.
To tak jak mój Maciek, powiedziała, też go o to podejrzewam.
Ale co, powiedział Marcin o Wioletce kuratorowi?
Tak, był kurator, rozmawiał z nami, to znaczy ze mną i Wioletką.
Jak się tłumaczyła, zapytała Kalina, z jednej strony z troski, ale i z ciekawości.
Powiedziała, że potrzebuje pieniędzy a rodzice dają jej za mało.
Kiedy kurator zapytał na co jej są potrzebne pieniądze, zwiesiła głowę i nic nie powiedziała.
Czekamy niestety na następny wyrok, nie wiem kiedy będzie rozprawa. Wiesz, Wioletkę chyba nam zabiorą.
A co u Fabiana?
A szkoda gadać, zaczęła Kalina, nic się nie zmienia. Nadal narkotyzuje się. Tylko skąd on ma pieniądze?
Zapytałam go o to, to mi odburknął, że to nie mój zasrany interes.
Maciek już zaczął też uciekać z domu, ciągle coś mu wypada. Chyba czas go pośledzić, bo inaczej oboje mnie wykończą.
Pamiętam jakie byłyśmy szczęśliwe z tymi ogromnymi brzuchami, jak czekaliśmy wszyscy na dzieci, a dzisiaj zastanawiam się, czy lepiej by nie było, jakbyśmy nie zaszły w ciążę.
Nie ma co kochana się zadręczać, odparła Róża, jeszcze trochę będą dzieciaki dorosłe w sensie metryk. 
Myślisz, że to coś zmieni?
Niewiele, ale sama świadomość jakoś daje mi nadzieję.
Trudno żyć nadzieją, ale jest potrzebna.
Wiesz co, zróbmy sobie wypad nad jezioro, teraz, pochodzimy trochę po lesie, posłuchamy przyrody, to da nam siłę.
No to jedźmy, odpowiedziała Róża z entuzjazmem, dawno tam  nie byłyśmy.
Obie zadowolone ze swojej decyzji wsiadły do samochodu i ruszyły w drogę.
03 marca 2021   Dodaj komentarz
Halszka70 | Blogi