UDAWANA MIŁOŚĆ
ROZDZIAŁ PIĄTY
Michał zadzwonił do drzwi. Wiedział, że nie będzie łatwo, że zdrada to nie błahostka, nad którą Julka przejdzie do porządku dziennego.
Sekundy dłużyły mu się, jakby były godzinami.
Jeszcze miał w ustach posmak alkoholu, nie było to miłe uczucie. A poza tym zaraz stanie do walki o swoje małżeństwo, nie będąc w dobrej formie. Nigdy więcej alkoholu, pomyślał, alkohol to tylko kłopoty - mógł to sobie śmiało powiedzieć.
Drzwi otworzyła mu Luśka.
O, zjawił się zdrajca, czego chcesz?
Poproś proszę Julkę, chcę pogadać.
Ona nie chce ciebie widzieć, daj jej parę godzin, wróci do domu, to sobie wtedy pogadacie.
Jak ona się czuje, zapytał?
A jak ma się czuć, zdradził ją mąż, pamiętasz?
Właśnie chodzi o to, że nie pamiętam.
Dobra wymówka, tak trzymaj, idź w zaparte, a na pewno rozejdzie się po kościach.
Musisz tak się nade mną znęcać?
Ja się nad tobą znęcam? Luśka zaczęła się rozkręcać. Nie wie jakby się zachowała, jeśli by to jej dotyczyło.
Za placami Luśki zjawiła się Julia.
Daj nam trochę pogadać, zwróciła się do przyjaciółki.
To może wejdźcie do salonu, po co odstawiać teatrzyk dla sąsiadów.
Kochanie, zaczął, kiedy Luśka zasunęła drzwi do salonu, ja naprawdę nic nie pamiętam.
Słabe tłumaczenie, zmówiliście się z Łucją czy co?
Julia wyglądała strasznie. Bez makijażu, bez fryzury, z oczami podkrążonymi od płaczu, dobrze nie wypadła. Ale miała to gdzieś, małżeństwo jej się sypało.
Daj te kwiaty, powiedziała, wracaj do domu, nie będziemy tutaj roztrząsać swoich małżeńskich spraw, wrócę do domu za jakieś dwie godziny, wtedy ustalimy co dalej robimy.
Michał poczuł ulgę, nie zrobiła mu karczemnej awantury, nie rozpłakała się, to znaczy, że nie jest źle.
Nie zdawał sobie sprawy z tego, że łzy już wszystkie wylała, a serce jej pęka z żalu.
Zawsze uważała, że są wyjątkowym małżeństwem, że dobrze się dobrali, a tu takie kwiatki.
Chciał przytulić żonę, ale bał się, że go odepchnie.
Będę na ciebie czekał, powiedział, ugotuję coś na kolację.
Jak chcesz. A jak dzieci, wiedzą?
Tak, odparł, dostały filmik na wykładach.
Musisz iść na policję, powiedziała, to jest karalne. Idź już, chcę porozmawiać z Luśką.
Dobrze, czekam zatem z kolacją.
Nie wiedział co będzie z nimi, za spokojnie Julia reaguje, jakby już podjęła jakąś decyzję.
Julia wtuliła się z przyjaciółkę, muszę wracać do domu, nie mogę tak zostawić dzieci, one nie są winne temu, że ojciec, no wiesz.
Wiem kochana, Luśka współczuła jej, ale cóż mogła zrobić, tylko być przy niej i ją wspierać.
Michał wychodząc z domu spotkał Jana.
Spokojnie się z tobą obeszły, zagadnął Jan, myślałem, że to będzie burza z piorunami, a tu cichutko, nawet nie oberwałeś niczym?
Jeszcze ty mi dokładaj, odparł Michał, boję się, że Julia mi nie wybaczy.
Ale włazić do łazienki żeby przelecieć kobietę, i to nie swoją, gdzie miałeś rozum?
Człowieku, ja nic nie pamiętam, kompletnie nic, pustka w głowie.
To nieźle się schlałeś, zresztą jak większość gości.
Nigdy więcej alkoholu, powiedział Michał, nigdy więcej, i tobie też radzę, bo pod jego wpływem robimy rzeczy, za które przychodzi nam dużo płacić, ja być może stracę Julkę.
Michał zwiesił głowę, idę, chcę coś ugotować na kolację, Julia zaraz wraca do domu. Idąc zastanawiał się, co go dzisiaj jeszcze czeka. Najgorsze scenariusze przychodziły mu do głowy. Co ja narobiłem, tyle lat razem i rozejdziemy się?
Nie, nie dopuści do tego.