• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum 31 sierpnia 2020

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ TRZECIA

ROZDZIAŁ DRUGI
 
Tego ranka spało mi się dobrze, nie miałam ochoty nawet otwierać oczu, kiedy rozdzwonił się domofon. Może pomyłka, nie wstaję. Ktoś był uparty. Nie mam wyboru, muszę się podnieść, bo inaczej jeszcze przyciągnie za sobą policję, a co gorsza, moją córkę.
Wysunęłam spod kołdry najpierw jedną nogę, bo drugiej mi się jeszcze nie chciało. Ale momentalnie wyskoczyłam z łóżka, ponieważ ktoś walił w drzwi niemiłosiernie. Już idę, krzyknęłam!
Kiedy otworzyłam drzwi, do mieszkania wtargnęła Kryśka i od razu z wrzaskiem na mnie; czyś ty zwariowała, czemu nie otwierałaś, zadzwoniłam już do twojej córki, zaraz tu będzie. 
Sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam do córki, nie potrzebna mi awantura w jej wykonaniu, wystarczy mi Kryśka.
Daj mi się obudzić, potem sobie pokrzyczysz, powiedziałam. 
Usiadłam w koszuli przy stole i czekałam aż Kryśka zaparzy kawę. 
Może nie pij kawy, zaczęłam, tylko melisę, bo cała się telepiesz.
Masz rację, powiedziała, ale ty pijesz kawę, masz się rozbudzić.
Teraz Kryśka nic nie mówiła, tylko trzaskała czym się dało, bałam się o kubki, ale na szczęście wytrzymały furię mojej przyjaciółki.
Zanim zaczniesz mówić, pójdę do łazienki i chociaż zęby umyję, a ty mi nie wybij cukierniczek za ten czas.
Idź nie zrzędź, powiedziała Kryśka i  już zalewała wrzątkiem kubki.
Kiedy wróciłam z łazienki, siedziała w kucki na krześle i trzymała w dłoniach kubek.
Co się dzieje, zapytałam?
Wywalili mnie z pracy, niby muszą robić redukcję i padło na mnie.
No to niefajnie, z mężem już rozmawiałaś?
Nie, przyleciałam do ciebie.
I co teraz zrobicie?
Lenka, ja nie wiem, trudno teraz dostać pracę.
Porozmawiaj z mężem, jakieś rozwiązanie zawsze się znajdzie, tylko na spokojnie trzeba rozważać. Współczuję ci, nie jest to nic miłego, kiedy traci się źródło utrzymania.
Ale zawsze możesz jeździć do Niemiec, tam potrzebują do opieki nad osobami starszymi.
Lenka co ty, mój się nigdy na to nie zgodzi.
To nie wiem, musicie się zastanowić, bo z jednej pensji w Polsce się nie wyżyje.
Tak, a tu jeszcze straszą, że będzie druga fala koronawirusa, i co wtedy jakby zamknęli granicę siedziałabym po drugiej stronie Odry.
A ja bym ci machała codziennie, zażartowałam.
Wiesz co, powiedziała, zadzwonię do męża. Wyciągnęła telefon i poszła do pokoju. 
Zrobiło mi się smutno. Ciężko jest ogarnąć to wszystko. 
Prezydent wybrany, tak jak większość mówi; lepsze zło, teraz inni pchają się do władzy nie bacząc na ludzi. Manifestacje, przemarsze są coraz liczniejsze. Za Odrą jakby powstało pospolite ruszenie, to już nie setki, to miliony ludzi wychodzi na ulicę, bo widzi ten cały bałagan. Tylko jak to ogarnąć?
Kryśka wróciła do kuchni. Mój powiedział, zaczęła, że mam się nie denerwować, będziemy myśleć jak to rozwiązać. Na razie mamy jakiś zapas gotówki, ale na długo nie wystarczy.
Dacie sobie radę, na pewno dostaniesz jakąś pracę. Odpocznij trochę a potem weź się za szukanie. Przecież przeszliście jeszcze gorsze rzeczy i udało się wam posklejać wasze małżeństwo, to załatwienie pracy, to już pestka.
Dobrze ci mówić Lenka, a jaki to stres.
Wiem kochana, ale innej alternatywy nie ma.
Kogo tu jeszcze niesie, pomyślałam, kiedy zadzwonił domofon.
To Tina, wpadła jak huragan i od drzwi zaczęła radosnym głosem. Czego się zamartwiacie, nie wystarczy, że wokoło tyle podłości. Wiecie co, usłyszałam coś fajnego, posłuchajcie. I nie pytając czy chcemy, zaczęła opowiadać.
Rodzinka siedzi przy stole, dorastające dzieci i małżeństwo. Synek pyta się taty; jaki jest biust kobiet?
Są trzy rodzaje synku, w wieku dwudziestu lat jak melony, twarde i okrągłe, w wieku czterdziestu lat jak gruszki, jeszcze ładne ale już wydłużone, a w wieku pięćdziesięciu lat jak cebule. Jak cebule, dopytuje synek? Tak synku, patrzeć i płakać.
Córka z mamą popatrzyły na mężczyzn przy stole, i córka pyta; mamo, a jakie się ptaszki mężczyzn?
Córcia, też są trzy rodzaje; u dwudziestolatka twardy jak dab, u czterdziestolatka jak brzoza, elastyczny ale jeszcze niezawodny, a u pięćdziesięciolatka jak choinka. Jak choinka, pyta córka? Tak kochanie, jak choinka, drzewko martwe, a bombki wiszą tylko dla ozdoby.
Myślałam, że pęknie mi brzuch od śmiechu, a i Kryśka nieźle się uśmiała.
I co, zapytała Tina, nie lepiej tak?
Może i dobrze jest się czasami pośmiać, ale problemy przez to nie zmaleją.
Pesymistka, obraziła się Tina.
31 sierpnia 2020   Dodaj komentarz

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ TRZECIA

ROZDZIAŁ PIERWSZY
 
Lato tego roku daje się nam we znaki. Upał jest dokuczliwy, zatem siedzenia w domu ciąg dalszy. Ale nie tylko w przyrodzie jest gorąco, gorączka również aż wrze w polityce. Wielu prominentów pcha się do koryta, nie zważając na to, że jest Koronawirus, którego pandemię przecież sami ogłosili.
Tylko ten wirus działa jakoś wybiórczo, to znaczy nie dopada parlamentarzystów, tylko na przykład górników, których pozamykali w domach, niby ogniska zapalne. I to właśnie w tym momencie, kiedy górnicy szykowali się jechać na Warszawę, aby upomnieć się o swoje. 
W tym samym czasie parlamentarzyści nie nosząc ani maseczek, ani rękawiczek, zbierają się tłumnie nie bacząc na odległości, które sami ustalili.
To wszystko spowodowało, że ludzie wyszli na ulicę.
Po raz kolejny zostali spacyfikowani, pozamykani w aresztach, powywożeni poza miasto, żeby nie mogli upominać się o swoje.
Rozmyślając nad tymi sprawami, popijałam herbatę. Zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszałam moją nową znajomą, Alinę. Alina jest młodą kobietą, która umie rozsądnie myśleć, umie też upominać się o swoje.
Co tam u ciebie, zapytałam?
Jestem w mieście, chciałabym przyjść do ciebie na kawę, mogę, zapytała?
Oczywiście, powiedziałam, właśnie popijam sobie herbatkę.
To zaraz będę, powiedziała i rozłączyła się.
Po paru minutach wpadła do mojej kuchni i od razu widać było, że jest zdenerwowana.
Oj, cóż cię tak rozsierdziło?
To jakaś farsa, zaczęła, nie rozumiem ludzi, czy oni nie umieją samodzielnie myśleć?
Chyba nie, odparłam, mają od tego polityków.
Ale co się stało?
Wyobraź sobie poszłam do sklepu po mięso, tu obok ciebie, wiesz, za rogiem.
Wiem, odparłam, też tam kupuję, zawsze mają świeże i dobre.
Własnie, i pani uprzejmie mi oznajmiła, że nie sprzeda mi nic, ponieważ nie mam nałożonej maseczki, wyobrażasz sobie?
I co, nie masz mięsa?
Nie mam, ale nie będzie mnie nikt trzymał za mordę, Alina już krzyczała. Musiałam jakoś ją uspokoić, bo mi sąsiadów ściągnie na głowę.
Uspokój się, usiądź, zaparzę ci melisy.
Dobrze, zaparz, ale i tak tego nie mogę zdzierżyć, co się dzieje z ludźmi, przecież te maseczki tylko nam szkodzą, a  nie pomagają. 
Niech sami noszą te namordniki. 
Alina wprost się gotowała.
A jutro idę do banku, ciekawe czy też mnie wyproszą?
Wiesz co, zaczęłam delikatnie, może faktycznie na te parę minut zakładajmy te maseczki?
A w życiu, pójdę do innego sklepu, a nie będę kagańca nosić na twarzy. Rozumiem ręce dezynfekować, ale szmaty na twarz zakładać, tego nie mogę pojąć.
Poczekaj, niedługo wybory to nam trochę popuszczą, a potem znowu przykręcą śruby. Ciekawa jestem o co im chodzi? Alina dalej prowadziła swoje rozmyślania, tylko, że na głos, wciągając mnie do swoich teorii spiskowych.
Jednakże przyznałam jej rację, coś jest nie tak, tylko co?
Teraz politycy używają tego wirusa jako straszaka, co z resztą udało im się śpiewająco, teraz popuszczają trochę, nazywając to obluzowaniem, ale już też uprzedzają, że jesienią przyjdzie następna fala. I co tu dużo mówić, powoli już zwiększa się zachorowalność na tego wirusa, jak również zaczyna obejmować coraz większy obszar. 
Alina, o co tu chodzi?
Nie wiem Lenka, ale długo to nie utrzyma się w tajemnicy.
W tym momencie zadzwonił domofon. 
Otwórz, usłyszałam w słuchawce.
Po chwili Kryśka wpadła do kuchni, i od razu zaczęła opowiadać.
Wiecie co, to już jakaś parodia, wyobrażacie sobie, poszłam do apteki. 
No i....
Pani zwróciła mi uwagę, że nie mam maseczki, to ja jej odpowiedziałam, że też nie ma. Wtedy ona, że ma szybę. Toż przecież ja też mam tę samą szybę, powiedziałam. A ona, że szyba jest jej. Zrób mi melisy bo nie wytrzymam, dodała.
Faktycznie trudno się w tym wszystkim połapać, wielu rzeczy nie rozumiemy, dlatego to budzi w ludziach taki bunt.
31 sierpnia 2020   Dodaj komentarz
Halszka70 | Blogi