• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum 16 czerwca 2020

PRZYGODA Z PANDEMIĄ CZĘŚĆ DRUGA

ROZDZIAŁ TRZECI
Tego ranka słońce obudziło mnie zaglądając do mojego pokoju. Leniwie przeciągnęłam się na łóżku. Trzeba się podnosić, pomyślałam, czas wyjść z domu. Od paru dni wolno już nam chodzić swobodnie po mieście, tyle tylko, żeby zachowywać przy tym zdrowy rozsądek. Dlatego też maseczki na powietrzu już nie, ale w pomieszczeniach tak. Należy także zachowywać odległość, to dla naszego dobra.
Dziwne to rozporządzenie, ponieważ można już robić wesela i spotkania do sto pięćdziesiąt osób, ale na ulicy trzeba zachować odległość.
Oni wszyscy chyba sami już się gubią w tych ustaleniach. Do pracy też już można chodzić, i dobrze, z czegoś trzeba w końcu żyć. Tylko jak to zrobić, żeby nie zarażać siebie nawzajem?
Już pierwsze ofiary, że tak powiem, wesel się pojawiły. Kilka ognisk zapalnych właśnie zrobiło się w wyniku zabawy weselnej, jak i spotkania integracyjnego, zorganizowanego przez właściciela firmy z okazji powrotu do pracy.
Zatem wirus ciągle jest w natarciu. I co dalej?
Wstawaj Lenka, dosyć spania, czas wyruszyć na spacer. W końcu swobodnie możesz wyjść z domu. 
Po śniadaniu wybrałam się do miasta. Najpierw do parku, pomyślałam. 
Cudowne słońce przywitało mnie promieniami. Dobrze, że jeszcze nie ma upałów, mogę spacerkiem iść ulicami i swobodnie oddychać, nic mnie nie dusi.
W mieście ludzi sporo, wszyscy robią zakupy, nie śpiesząc się idą, i cieszą się swobodą, jakiej brakowało przez kilka tygodni.
Wygląda na to, że strach i lęki ustąpiły, a ludzie przestali zważać na istniejące niebezpieczeństwo.
Kiedy weszłam do parku już sporo ludzi siedziało na ławkach. Żadnych odstępów, pomyślałam, jak widać ludziom brakuje bliskości, swobodnej rozmowy i radości, jaka czasami wynika z toczących się dyskusji. 
Panowie mają o czym dyskutować, ponieważ wybory są wkrótce, zatem i tu, w parku ścierają się ze sobą różne poglądy.
Ciekawie to wygląda, ponieważ ile ludzi, tyle zdań na ten sam temat.
Kobiety jak kobiety, doglądają swoich wnuków czy swoje dzieci, i to wokół pociech toczą się rozmowy. Ot, i taka codzienność. Wszytko jakby wracało do normalności.
Usiadłam na wolnej ławce. Fontanna grała swoją melodię. Gołębie w pobliżu wygrzewały się na na słońcu rozkładając przemoczone skrzydełka. Oswojone z ludźmi, nie reagowały na ich obecność. Czasami ktoś rzucił kawałek bułki, czy też ciastka, które wypadło z rączki dziecku. One wówczas podchodziły, i zjadały, a potem odfruwały w  sobie znanym kierunku.
Kasztanowce obsypane kwiatami pięknie wyglądały, tworząc niebywały klimat. Oswojeni z ich obecnością, często ludzie nie zauważali jak cudownie to wszystko ze sobą współgra.
Siedziałam tak i podziwiałam piękności, i wszystko co się wokoło mnie działo.
Nawet nie zauważyłam, że tak szybko przeleciały dwie godziny. 
Trzeba iść na zakupy, pomyślałam, potem ugotować obiad, a jeszcze potem zająć się swoimi sprawami.
Ale Lenka, miałaś zadzwonić do dziewczyn, jak widać zapomniałaś, zganiłam siebie. Tak mnie pochłonęło rozmyślanie i zaduma, że zapomniałam o pewnych sprawach. Czasami tak mam, nic na to nie poradzę.
16 czerwca 2020   Dodaj komentarz
Halszka70 | Blogi