W PRZESTRZENI RADIOWEJ
ROZDZIAŁ ÓSMY
Niedziela to zazwyczaj dzień, kiedy to Antek z Kryśką z samego rana chodzili do kościoła, a potem spacerkiem do domu. Bez pośpiechu robili oboje obiad, rozmawiając przy tym o swoich, rodzinnych sprawach.
Nie inaczej było tego dnia.
Słońce było piękne, pogoda bezwietrzna, zatem bez pośpiechu szli w stronę domu.
Zobacz Kryśka, jak ten czas leci, powiedział Antek, niedawno jeszcze chodziliśmy z dziećmi, a dzisiaj, no cóż, jesteśmy już starzy.
Mów za siebie, powiedziała Kryśka, ja nie jestem stara, przynajmniej taką się nie czuję.
Antek uśmiechnął się do żony, wziął ją za rękę, i powiedział, że oczywiście, nie jest stara. Pięknie wyglądasz, dodał.
Kiedy już znaleźli się w domu, każde bez słowa wiedziało co ma robić. To był ich cotygodniowy rytuał.
Kto dzisiaj gra, zapytała w pewnym momencie Kryśka?
Dzisiaj, zaraz niech sobie przypomnę, odparł Antek. Zamyślił się, aż w końcu wydobył z pamięci; dzisiaj gra Wiesia.
Ciekawa jestem czy przeprosi Zosię?
Ma przeprosić, jak tego nie zrobi, wylatuje. Inaczej czułaby się bezkarna, a tak nie może być, żeby rozsiewała plotki przez siebie wymyślone.
Tak, masz rację, odparła, ona sobie za dużo pozwala.
Wieczorem włączyli swoje radio i słuchali jak audycję prowadzi Wiesia.
Ładne ma piosenki, powiedziała Kryśka do męża.
Tak kochanie, ładne, tylko minęła godzina jej audycji, i ani słowa o przeprosinach.
Antek, spokojnie, może zrobi to na koniec?
Coś mi się wydaje, że ona nie zamierza przeprosić.
Pod koniec audycji Wiesia wygłosiła mowę, w której obarczyła za wszystkie plotki koleżankę, która przysparza jej problemów.
Co ona chrzani?
Ja też nie rozumiem, powiedziała Kryśka.
Kochanie, a może ona jest schizofreniczką?
Dlaczego tak sądzisz?
Jeśli chory na schizofrenię nie bierze leków, to może mieć omamy, widzieć i słyszeć to, czego w istocie nie ma.
Antek, co ty gadasz? Wiesz, że ona w takim transie może zrobić nawet komuś krzywdę albo sobie, jeśli to jest prawda.
Nie wiem, odparł, ja tylko przypuszczam, ale jakby nie było, nie może grać u nas. Ona nie wie, że robi źle, a to może być problematyczne.
Więc jaka decyzja, zapytała?
Wywalę ją z radia, nie ma co czekać.
Zadzwonił do Wiesi. Miałaś przeprosić Zosię, a wygłosiłaś oskarżenia w kierunku nieistniejącej koleżanki.
Dlaczego tak mówisz, zaczęła Wiesia, przecież mówię prawdę.
Dobrze Wiesia, powiem ci tak, nie pasujesz do naszej ekipy, dlatego zdejmuję cię z panela.
Nie możesz mi tego zrobić, powiedziała, ja muszę grać.
Poszukaj sobie miejsca na innym radiu, poradził jej Antek.
Pożałujesz tego, powiedziała Wiesia i się rozłączyła.
Widziałaś coś takiego?
Co się dzieje, zapytała Kryśka?
Groziła mi, że pożałuję tego, że ją zdjąłem z panela.
Coś mi się wydaje, powiedziała, że będziemy mieli przez nią problemy.