ŻYCIE I JEGO CIENIE
ROZDZIAŁ TRZECI
Janek miał nocną zmianę, więc chociaż zmęczony, szykował się do pracy. Gabi patrzyła na niego jakby chciała powiedzieć, żeby sobie już poszedł.
Janek przed wyjściem nakarmił jeszcze synka i położył go spać.
Gabi, zwrócił się do żony, pamiętaj, żeby rano zająć się małym, chociaż do momentu, kiedy wrócę z roboty.
Gabi jakby nieobecna wlepiła teraz wzrok w ścianę i nic, zero reakcji.
Kobieto, podniósł głos, zostajesz w domu z dzieckiem, ja przecież muszę pracować. Rusz tyłek i zajmij się czymś!
Nie będziesz mi mówił co mam robić, nie jestem dzieckiem, a poza tym, mały śpi więc nic mu nie będzie. Gabi zdenerwowała się na męża.
Czasami mam wrażenie, odparł, że nie różnisz się nic od niemowlaka.
W pracy Janek myślał, co dzieje się w domu, ale musiał zarabiać żeby utrzymać rodzinę.
Dzieciaka zostawił z nieodpowiedzialną matką, i to go niepokoiło.
Coś taki zamyślony, zapytał Tomek?
Boję się o synka, Gabi nie radzi sobie z niczym, jedynie co ją pociąga to alkohol, i to mnie martwi. Często zastaję ją wypitą kiedy wracam z pracy.
O kurcze, Tomek nie krył oburzenia, to po co z nią jesteś?
Przecież ślubowałem jej przed ołtarzem.
Tak, a ona tobie, i myślisz, że martwi się o ciebie?
Tego ranka, kiedy Janek wrócił z nocki, usłyszał płacz dziecka. wszedł do sypialni, a Gabi spała na łóżku z dwoma facetami.
Wszystko się w nim zagotowało, ale najpierw przewinął i nakarmił synka. Potem podszedł do łóżka i ściągnął z niego pijanych mężczyzn.
W tym momencie poczuł silny ból. Przewrócił się i obaj mężczyźni zaczęli go bić. Gabi kiedy się obudziła, zaczęła razem z nimi kopać Janka.
Kiedy się zorientowali, że to mąż Gabi, pouciekali. Gabi jakby nigdy nic położyła się spać.
Janek sięgnął po telefon i zadzwonił po pogotowie.
Kiedy pogotowie przyjechało, pojechał do szpitala.
W szpitalu okazało się, że ma złamaną rękę w dwóch miejscach, rozcięty łuk brwiowy i rozciętą wargę a do tego wybite zęby.
Policja kiedy zajęła się tą sprawą, obaj dziarscy panowie wylądowali w areszcie, Gabi na izbie wytrzeźwień, Janek w szpitalu, a małe dziecko Bogu ducha winne, zabrała opieka.