AŻ PO HORYZONT
ROZDZIAŁ CZWARTY
Gdzieś ty była, Maciek wrzeszczał na mnie, odchodziłem od zmysłów!
Nie krzycz na mnie, wrzasnęłam i ja, co ciebie to obchodzi gdzie byłam, poszłam szukać chłopa do łóżka!
Lenka, nie kłóćmy się, za parę dni wypływam.
A wypływaj sobie, będę miała czas na to, żeby się przygotować do rozwodu.
Nie pajacuj, odparł, przecież ja nic nie zrobiłem, tylko z nimi rozmawiałem, i tyle.
To dla ciebie jest nic?
Widocznie mamy inne podejście do zdrady. A poza tym, tak do końca to ja nie wiem, nie złapałam cię w łóżku z żadną, co ja mówię, w jakim łóżku, w kiblu jakiejś speluny. Zbadaj się lepiej czy czegoś nie złapałeś. O rany, przecież ja muszę się zbadać?!
Lenka, nie musisz, przecież mówię, że nie spałem z żadną kobietą.
Ta rozmowa nie ma sensu, powiedziałam, do niczego w ten sposób nie dojdziemy, w końcu rozleci się nasze małżeństwo. Ja już ci nie ufam, a ty zaraz idziesz w środowisko, gdzie zdrada to tak jak zjedzenie śniadania.
Skuliłam się w sobie, nie wiedziałam jak mam postępować, co zrobić, żeby nie popełnić błędu. Niech wypływa, a ja się zastanowię nad nami.
Maciek, to kiedy wypływasz?
Za tydzień, odparł.
Lenka, tylko proszę cię, nie podejmuj pochopnych decyzji, nie możemy przecież się rozejść z tak błahych powodów.
Nie wiem Maciek, nic nie obiecuję, ale wiesz jakie jest moje zdanie na temat zdrady, więc dlaczego mnie ranisz?
Sama siebie ranisz, odparł.
Skoro tak uważasz, to już nie będziemy na ten temat rozmawiać, wypływaj sobie w rejs i rozmawiaj z kobietami, spotykaj się w knajpach i na seks, ja spasuje.
Wyszłam z kuchni trzaskając drzwiami.
Nie pozwolę na to, żeby mnie w ten sposób niszczył.
Zawinęłam się w sypialni w koc i położyłam na łóżku. Łzy same popłynęły. To jest początek końca naszego małżeństwa. Coś się popsuło, skoro Maćkowi podobają się inne kobiety na tyle, że z nimi flirtuje, a może coś jeszcze, coś o czym być może kiedyś się dowiem?
Kiedy się obudziłam, usłyszałam jak Maciek rozmawia z kimś przez telefon. Wprawdzie mówił dość cicho, jednak z tej rozmowy wywnioskowałam, że umawia się na spotkanie.
Z kim rozmawiałeś, zapytałam?
Nie śpisz, zmieszał się?
Nie, nie śpię, i słyszałam co mówiłeś, więc co to za jedna?
Oj, taka jedna, nie znasz.
Wystarczy, że ty ją znasz, odparłam, to gdzie, po co, i kiedy spotkanie? Tylko nie kręć, bo sprawdzę.
Nie musisz wiedzieć, odparł.
Tak pogrywasz? Dobrze, to będziesz miał mnie na karku. Zobaczysz, co potrafi wkurzona żona.
Lenka, jesteś zdenerwowana, nie myślisz racjonalnie, dlatego nie chcę z tobą na ten temat rozmawiać. Zapewniam cię, nie robię nic złego.
To się okaże mój mężu, to się okaże.