• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

WIERSZE

Strony

  • Strona główna
  • Życie w pigułce 1
  • Życie w pigułce 2
  • Życie w pigułce 3
  • Księga gości

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 01

Kategorie postów

  • proza, poezja (1)

Archiwum

  • Lipiec 2021
  • Czerwiec 2021
  • Maj 2021
  • Kwiecień 2021
  • Marzec 2021
  • Luty 2021
  • Styczeń 2021
  • Grudzień 2020
  • Listopad 2020
  • Październik 2020
  • Wrzesień 2020
  • Sierpień 2020
  • Lipiec 2020
  • Czerwiec 2020
  • Maj 2020
  • Kwiecień 2020
  • Marzec 2020
  • Luty 2020
  • Styczeń 2020
  • Grudzień 2019
  • Listopad 2019
  • Październik 2019
  • Wrzesień 2019
  • Sierpień 2019
  • Lipiec 2019
  • Czerwiec 2019
  • Maj 2019

Archiwum 13 sierpnia 2019

MEANDRY ŻYCIA

ROZDZIAŁ ÓSMY
 
Lidka z dziećmi przeniosła się do apartamentu, w ostateczności stać ją na to, mężulek zapłaci, a dzieci będą miały więcej przestrzeni, a poza tym, swoje łóżeczka też już mają, zatem będzie im wygodniej. Lidka zeszła z dziećmi do restauracji na obiad, Ala trochę marudziła, ale zapewne była zmęczona tym wszystkim. Ania mniej kapryśna, ale przygaszona. Natomiast po Lidce było widać zmęczenie. Co ten drań zrobił ze swoją rodziną, przemknęło mi przez myśl. Zadzwoniłam do Anki, opowiedziałam jej co się dzieje. Anka zasugerowała, że może trzeba je przebadać to ona chętnie. Ruszyło serducho, zapytałam? Jak ma nie ruszyć, przecież to kruche istotki, a Lidka płaci za wszystko, za ciebie też, powiedziała Anka i musiała się rozłączyć. To fakt, płaci Lidka za swoje decyzje, jak każdy z nas, tylko ja nikomu nie odebrałam męża. Rozmyślając nad tym wszystkim nie zauważyłam kiedy przede mną stanął mój były mąż ze swoją lalą. No nie, tego mi tu potrzeba, pomyślałam, ale ten drań nawet się już nie krył. Gdzie jest Lidka, zapytał, i wlepił we mnie swój świdrujący wzrok. A co to ja chodzę za twoją żoną, zapytałam? A tę lalę to wziąłeś za świadka, zapytałam? Kobieta zaczerwieniła się. Niech pani uważa, powiedziałam, mnie oszukał, teraz pastwi się nad swoimi dziećmi i obecną żoną, a wie pani jaki numer może pani wywinąć, skoro nie ma serca nawet do swoich dzieci? 
W tym czasie podeszło do mnie dwóch mężczyzn, wyciągnęli blachy i przedstawili się jako policja i zapytali o pokój, w którym była Lidka z dziećmi. 
Mój były mąż pociągnął za rękę swoją zabaweczkę i wyszli z hotelu. Udana para, nie ma co, ślepa jeszcze ta jej miłość, pomyślałam, patrząc na ich plecy. Panowie poszli do Lidki a mnie ciekawość zżerała co będzie się dziać.
Sporo czasu im zajęło ale w końcu poszli sobie a ja z ciekawości zadzwoniłam do Lidki. O co, zapytałam, będzie się coś działo? No nie wiem, powiedzieli mi, że mam prawo być z dziećmi w domu. Mam się jutro zgłosić i założą jakąś kartę, bo to jest znęcanie się. I dobrze, tylko wiedzą, że boisz się iść do domu i dlaczego? Tak, powiedziałam im. I co ci powiedzieli na to? Jeden się roześmiał, że dzielna kobieta. No widzisz, nic ci nie może zrobić drań, bo macie dzieci, a ty nie pracujesz bo jesteś na wychowawczym. A on dostanie wypłatę, a poza tym zarobi sobie, więc z głodu nie umrze, najwyżej z lalą nie pójdą do hotelu. Lidka, on był tutaj u mnie, ale go wystraszyli panowie z policji. Próbował mnie zakrzyczeć, ale ja się go nie boję.
Inka, bardzo ci za wszystko dziękuję, i przepraszam za to, że byłam taka głupia i dałam się uwieść mając świadomość, że jest żonaty z tobą. Daj spokój, ja już nie mam do ciebie żalu, kiedyś bym cię chętnie udusiła, ale dzisiaj jestem szczęśliwa ze swoim mężem, więc na dobre mi to wyszło. 
Mam nadzieję, że już więcej nie będziesz się brała za żonatych. Na pewno nie, odparła Lidka, a cóż miała powiedzieć, nie wiadomo jak się potoczą dalsze losy jej i dziewczynek
13 sierpnia 2019   Dodaj komentarz

MEANDRY ŻYCIA

ROZDZIAŁ SIÓDMY
 
Wieczorem opowiedziałam Pawłowi jak przebiegło spotkanie z Lidką. Paweł pokiwał głową i stwierdził, że będę miała do czynienia teraz z moim byłym mężem, bo on nie podaruje mi tego, że ma puste konto. A co mi może zrobić, zapytałam? Nie wiem kochanie, co ci może zrobić, ale na pewno rykoszetem dostanie ci się. Nie boję się jego, to raczej on boi się teraz mnie, powiedziałam, i przypomniało mi się, jak po rozmowie z moim braciszkiem odczepił się ode mnie. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie jego wystraszonej miny, kiedy zabierał z naszego domu ostatnie swoje rzeczy. Paweł, on musi zabezpieczyć swoje dzieci finansowo, co ja mówię, to Lidka postarała się o to, a nie ten niby tatuś. 
Następnego ranka rozdzwonił się telefon, najpierw zadzwoniła Lidka, że uciekła z dziećmi przed draniem, bo była awantura o pieniądze. Potem zadzwonił drań z pretensjami, że sama Lidka by na taki pomysł nie wpadła. Słuchaj, podniosłam głos, żeby go przekrzyczeć, odwal ty się ode mnie, bo inaczej zadzwonię do mojego braciszka, że znowu się mnie czepiasz. A wiesz jak mnie braciszek kocha? Wredna małpa, usłyszałam w słuchawce i wyłączył się. No i dobrze, niech będę wredną małpą, pawianie jeden, ale masz dać spokój Lidce i dziewczynkom. Słowa te już poszły donikąd, ale sobie ulżyłam. Zadzwoniłam do Anki, przecież musiałam się wygadać, ale Anka miała pacjentów więc zadzwoniłam do Lidki. Lidka była z dziećmi w moim hotelu. Nieźle, najpierw jedno ma randkę z jakąś lalą a teraz Lidka ucieka przed draniem do tego samego hotelu. Żeby tylko się tutaj nie spotkali czasami, bo będzie niezła jatka. 
Kiedy rozpoczęłam pracę poszłam do pokoju, w którym była Lidka z dziewczynkami. Kiedy weszłam do pokoju byłam zdziwiona, jak w tak małym pomieszczeniu ona da sobie radę z dziećmi. Na jedną osobę to jeszcze można, ale trzy?
Nie możesz być w tym pokoju, powiedziałam do Lidki, zaraz znajdę Tobie coś innego. Byłaś z tym na policji?  Lidka popatrzyła na mnie i powiedziała, że nie była, nie ma jak pójść z dziewczynkami. To zadzwoń, niech ktoś do ciebie przyjdzie, odparłam, a jednocześnie pomyślałam, że może ona nie chce?
Lidka, chcesz tak żyć i tułać się z dziećmi po hotelach? Jak długo wytrzymasz? Musisz mieć swój kąt, gdzie dziewczynki będą się czuły u siebie, gdzie będą miały swoje zabawki i swoje łóżeczka. Taka tułaczka to nic dobrego, jeszcze zabiorą ci dzieci. Słowa te jakby otrzeźwiły Lidkę, sięgnęła po telefon i zadzwoniła na policję. A ja zastanawiałam się, czy nie poprosić mojego braciszka o pomoc. Ale doszłam do wniosku, że nie będę go narażała, nie zawsze przecież działa zgodnie z prawem. Póki co skupiłam się na znalezieniu całej trójce odpowiedniego pokoju.
13 sierpnia 2019   Dodaj komentarz

MEANDRY ŻYCIA

ROZDZIAŁ SIÓDMY
 
Wieczorem opowiedziałam Pawłowi jak przebiegło spotkanie z Lidką. Paweł pokiwał głową i stwierdził, że będę miała do czynienia teraz z moim byłym mężem, bo on nie podaruje mi tego, że ma puste konto. A co mi może zrobić, zapytałam? Nie wiem kochanie, co ci może zrobić, ale na pewno rykoszetem dostanie ci się. Nie boję się jego, to raczej on boi się teraz mnie, powiedziałam, i przypomniało mi się, jak po rozmowie z moim braciszkiem odczepił się ode mnie. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie jego wystraszonej miny, kiedy zabierał z naszego domu ostatnie swoje rzeczy. Paweł, on musi zabezpieczyć swoje dzieci finansowo, co ja mówię, to Lidka postarała się o to, a nie ten niby tatuś. 
Następnego ranka rozdzwonił się telefon, najpierw zadzwoniła Lidka, że uciekła z dziećmi przed draniem, bo była awantura o pieniądze. Potem zadzwonił drań z pretensjami, że sama Lidka by na taki pomysł nie wpadła. Słuchaj, podniosłam głos, żeby go przekrzyczeć, odwal ty się ode mnie, bo inaczej zadzwonię do mojego braciszka, że znowu się mnie czepiasz. A wiesz jak mnie braciszek kocha? Wredna małpa, usłyszałam w słuchawce i wyłączył się. No i dobrze, niech będę wredną małpą, pawianie jeden, ale masz dać spokój Lidce i dziewczynkom. Słowa te już poszły donikąd, ale sobie ulżyłam. Zadzwoniłam do Anki, przecież musiałam się wygadać, ale Anka miała pacjentów więc zadzwoniłam do Lidki. Lidka była z dziećmi w moim hotelu. Nieźle, najpierw jedno ma randkę z jakąś lalą a teraz Lidka ucieka przed draniem do tego samego hotelu. Żeby tylko się tutaj nie spotkali czasami, bo będzie niezła jatka. 
Kiedy rozpoczęłam pracę poszłam do pokoju, w którym była Lidka z dziewczynkami. Kiedy weszłam do pokoju byłam zdziwiona, jak w tak małym pomieszczeniu ona da sobie radę z dziećmi. Na jedną osobę to jeszcze można, ale trzy?
Nie możesz być w tym pokoju, powiedziałam do Lidki, zaraz znajdę Tobie coś innego. Byłaś z tym na policji?  Lidka popatrzyła na mnie i powiedziała, że nie była, nie ma jak pójść z dziewczynkami. To zadzwoń, niech ktoś do ciebie przyjdzie, odparłam, a jednocześnie pomyślałam, że może ona nie chce?
Lidka, chcesz tak żyć i tułać się z dziećmi po hotelach? Jak długo wytrzymasz? Musisz mieć swój kąt, gdzie dziewczynki będą się czuły u siebie, gdzie będą miały swoje zabawki i swoje łóżeczka. Taka tułaczka to nic dobrego, jeszcze zabiorą ci dzieci. Słowa te jakby otrzeźwiły Lidkę, sięgnęła po telefon i zadzwoniła na policję. A ja zastanawiałam się, czy nie poprosić mojego braciszka o pomoc. Ale doszłam do wniosku, że nie będę go narażała, nie zawsze przecież działa zgodnie z prawem. Póki co skupiłam się na znalezieniu całej trójce odpowiedniego pokoju.
13 sierpnia 2019   Dodaj komentarz
Halszka70 | Blogi