ZDRADZONA MIŁOŚĆ
ROZDZIAŁ SIÓDMY
Z wielkim zaangażowaniem wzięłyśmy się do gotowania. Musi być smacznie i na czas. Panowie mają być najedzeni i zadowoleni ze swoich żon, bo przecież obie będziemy zmykać po obiedzie, żeby zobaczyć co to za panienka dobiera się do Antka. Kiedy nasi mężowie odstawili talerze, podziękowali za obiad i pochwalili za smaczny posiłek, zaproponowałyśmy im kawę w salonie. Chętnie na to przystali, więc szybko zrobiłyśmy kawę i oznajmiłyśmy swoim mężom, że na trochę pojedziemy do miasta i zaraz wracamy. One coś kombinują, powiedział Paweł do Grześka. Też tak myślę, odparł na to Grzesiek, i ze spokojem wzięli się za picie kawy. Zaraz coś kombinujemy, odparłam, jedziemy do sklepu bo ponoć są fajne buty. I już nas nie było. To teraz musimy kupić buty, powiedziała do mnie Anka, bo inaczej nie będziemy wiarygodne. Dobrze, zajedziemy i do sklepu po buty, odparłam. W przychodni pod gabinetem Antka były jeszcze trzy kobiety, dwie rude i jedna blondynka. Aha, to już chyba wiemy, co to za lala przychodzi do Antka. Teraz nie mogłyśmy pozwolić na to, żeby nas zobaczył Antek, bo akcja nam się posypie, dlatego stanęliśmy w głębi korytarza za okazałym kwiatem. Sztuczny, powiedziałam, kiedy dotknęłam jego listków. Po co oni stawiają takie badziewie? Nie mam pojęcia, odparła Anka, ponoć chyba po to, żeby było ładnie. A jest ładnie, zapytałam? Ja lubię żywe rośliny, powiedziała Anka, patrząc zza kwiatka na blondynę. Ja też ją obserwowałam, tylko wydawało mi się, że chyba nie jest w typie Antka. A jaki jest typ Antka? Skąd miałyśmy wiedzieć, Zośka jest elegancką, zadbaną kobietą, a ta tutaj, taka przeciętna szara myszka. Może dla odmiany zachciało mu się skosztować innej kobiety właśnie o takim wyglądzie, zapytałam. Inka, poczekajmy spokojnie, w końcu może uda nam się dowiedzieć co nieco. Kiedy po pół godzinie wyszedł Antek z gabinetu, podszedł do tej kobiety i przytulił ją, a ponieważ nie było już nikogo na korytarzu, pocałował w usta i zniknęli za drzwiami gabinetu. Zrobiłaś zdjęcia, zapytałam? Tak, powiedziała Anka, jak widać była w szoku, bo minę miała nie ciekawą. No to mamy obiekt zainteresowań Antka, powiedziała Anka i powoli poszłyśmy w stronę wyjścia. A jednak Zośka miała rację, Antek ma kochankę. Jakoś nie chciało nam się rozmawiać, każda z nas rozmyślała nad tym, jak sama była zdradzana. Byłyśmy w lekkim szoku, a jeszcze przed nami kupno butów. W sklepie wybrałyśmy sobie po parze szpilek i do domu. Żeby tylko nasi panowie nie spostrzegli, że coś z nami nie tak. Trudno ukryć się z taką wiadomością, ponieważ ona i nas zabolała. Obie wiedziałyśmy co teraz będzie przeżywała Zośka. Na razie jej nic nie powiemy, tylko zaszantażujemy Antka, że jeśli nie zakończy tego romansu to powiemy Zośce. Ciekawe jak na to zareaguje?