ZDRADZONA MIŁOŚĆ
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Telefon rozdzwonił się niemiłosiernie. Jeszcze nie zdążyłam nawet otworzyć oczu, i nie zdążyłam przekierować swojego umysłu ze snu w realne życie. Kto tak się piekli, pomyślałam? Wyciągnęłam rękę spod kołdry i namacałam telefon, który leżał na stoliku obok łóżka. Co się pieklisz, wyrwało mi się? Inka, jeszcze śpisz? Anka była zdziwiona, że o tej porze jestem w stanie spać. Skoro ona już wstała to wyszła z założenia, że reszta świata zapewne też jest na nogach. A co się stało Anka, że tak rano dzwonisz? Nie wiem czy pamiętasz Zośkę, moją koleżankę z pracy, zapytała? Nie za bardzo, a powinnam, odparłam? Nie wiem, ale mam nadzieję, że zechcesz się z nami spotkać, planujemy taki mały wypad do restauracji z jej mężem Antkiem, moim Grześkiem, i fajnie by było jakbyście też z nami poszli. Muszę zapytać Pawła, powiedziałam, ale niech może Grzesiek sam do niego zadzwoni? Stanęło na tym, że Anka powie Grześkowi i niech się panowie dogadają. Wstałam z łóżka i powlekłam się do łazienki. Że też musiała tak rano mnie obudzić, mam wolne więc mogę trochę poleniuchować, pomyślałam sobie i już przyjemny strumień ciepłej wody głaskał moje zaspane jeszcze ciało.
Potem w kuchni zrobiłam sobie kawę, kanapki i z lubością zabrałam się do śniadania. Piękny dzień się zapowiada, pomyślałam, muszę wybrać się na zakupy, może coś nowego sobie kupię na to spotkanie? Chodzenie po sklepach zawsze mnie męczyło i tylko nadzieja, że kupię coś fajnego jeszcze trzymała mnie na tej trasie od jednego butiku do drugiego. W końcu kupiłam sukienkę, która mnie zachwyciła kolorem. Fason też niczego sobie, zatem mogę się w nią wbijać, i niech dziewczyny mają oczopląsy. Kiedy Paweł wrócił do domu, opowiedział mi o tym, że Grześ namawiał go na spotkanie w tym gronie, o którym mówiła mi Anka, i że on podjął decyzję, że pójdziemy. Też mi decyzja, pomyślałam, już od rana wiedziałam, że idziemy, ale nie wyprowadzałam go z błędu, niech ma swoją męską decyzję.Ważne, żeby nie zapytał o sukienkę, którą dzisiaj kupiłam, a którą właśnie zamierzam włożyć na to spotkanie.Po co ma go szokować cena, jaką zapłaciłam za to cudeńko. Wieczorem wyszykowani, gotowi na spotkanie, wychodziliśmy z nadzieją na dobrą zabawę, nieświadomi tego, że wkrótce rozegra się w naszym życiu istny korowód zdarzeń i zawiłości, a wszystko to będzie udziałem nas trzech; mnie, Anki i Zośki. Nasi panowie też będą mieli w tym niemały udział, ale w tej chwili to i ja nie byłam tego świadoma. Zatem do samochodu i na spotkanie.