ZDRADZONA MIŁOŚĆ
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY PIERWSZY
Następnego dnia siedząc przy kawie rozprawiałyśmy z Anką w dalszym ciągu o rozwodzie Antka i Zośki. Zobacz Inka, za każdym razem jak chodzi o zdradę i rozwód to tarmoszą się o majątek, z nami było tak samo. Zachce się skoku w bok, a o konsekwencjach się nie myśli, dodałam, a potem w sądzie jest szarpanie o majątek. Inka, zaczęła Anka, zastanawiałeś się czy nasi panowie nie mają jakiś romansów? Anka, nawet tak nie myśl, bo dostaniesz paranoi i mnie ją zarazisz. Wiem, ale nie masz ochoty przeszukać jego telefonu czy maili, zapytała? Nie, do tej pory nie miałam, ale teraz już mi się chce przeglądnąć, odparłam. A ty Anka, przeszukiwałaś jego telefon, zapytałam? Nie, ale chyba dzisiaj to zrobię jak pójdzie pod prysznic. Ja chyba też, bo jakby co, to będzie niemiło, powiedziałam i poczułam niepokój. A jeśli coś jest na rzeczy, jeśli rzeczywiście mają jakieś swoje sekretarki młode na podorędziu? Twój to może mieć jakąś sekretarkę, powiedziała, ale mój ma pielęgniarki, rejestratorki w pobliżu i to młode. Anka, same się nakręcamy, nie ma żadnych symptomów aby nasi mężowie chcieli nas zdradzić. Tak Inka, ale może warto na zimne dmuchać, zapytała?
No i takie są konsekwencje zdrady Antka, że i my dostajemy powoli paranoi i zaczniemy śledzić naszych mężów, powiedziałam do Anki i zamilkłam. A jeśli w tym coś jest, może faktycznie sekretarka jakaś wpadła mu w oko, pomyślałam z niepokojem. Anka też o czymś myślała i to intensywnie, bo aż poczerwieniała na twarzy. Dobrze, powiedziałam, teraz chodźmy do miasta, żeby trochę zaczerpnąć powietrza i dotlenić nasze mózgi, bo zaczynamy kumulować złe emocje.
Wieczorem, zgodnie z założeniem, wzięłam Pawła telefon i zaczęłam przeglądać sms przychodzące, i faktycznie natrafiłam na jeden niepokojący wpis. Tęsknię i czekam cierpliwie - zabrzmiało jak grom z nieba. Zrobiło mi się słabo, poczułam szybkie serca bicie a w głowie wodospad. Z wysiłkiem przeszukiwałam wysyłane sms i znalazłam odpowiedź; przestań już do mnie pisać, co było to już się nie wróci, mam żonę. A jednak coś było. Tego w moim życiu jest za wiele, czy ciągle ktoś mnie musi zdradzać, pomyślałam? Zadzwoniłam do Anki. Powiedziałam tylko jedno zdanie; faktycznie miałaś rację, coś znalazłam. Byłam zła, rozżalona, i znowu zdradzona. Siedziałam w kuchni ze zwieszoną głową a łzy same popłynęły. Kiedy Paweł wyszedł z łazienki powiedziałam do niego; od dzisiaj śpisz w gościnnym dopóki mi wszystkiego nie wyjaśnisz. Co się stało, zapytał? Powiedziałam ci, masz mi wyjaśnić rolę tej panienki w twoim życiu, bo w przeciwnym wypadku nie będzie nam miło. Jakiej panienki, zapytał? Już ja ci nie muszę chyba tłumaczyć jaka panienka do ciebie pisze, że tęskni i czeka? Wynoś mi się z łóżka, krzyknęłam. Już wiedział o czym mówię, stał z wytrzeszczonymi oczami i nic się nie odzywał.
Zostawiłam go tak osłupiałego i poszłam do łazienki. Stałam pod strumieniem wody a łzy same płynęły. Co mam teraz zrobić, pytałam sama siebie?
Rano Anka przybiegła z wiadomością, że też znalazła coś mailu. Jakaś pacjentka wyznawała mu miłość, ale jeszcze nie znalazła odpowiedzi, zatem poczeka. A ja już miałam pewność, Paweł miał kochankę
Dodaj komentarz