ZDRADZONA MIŁOŚĆ
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
Anka wróciła bardzo szybko, od razu poszła do łazienki, żeby zaznaczyć jak ważna to była sprawa, a potem zamknęłyśmy się w pokoju i kiedy już uruchomił się telefon, przesłałam z mojego aktualnego telefonu na ten zapasowy zdjęcia, które zrobiłyśmy Antkowi w przychodni z jego lalą. A teraz szybciutko przesłać do Antka, na jego telefon, niech się pozwija ze strachu. W drzwiach stanął Grześ, Anka, jedziemy już do domu, powiedział i wycofał się do przedpokoju. Inka informuj mnie co się działo, powiedziała Anka i już zniknęli oboje za drzwiami. Tylko ja musiałam wyłączyć ten telefon, bo inaczej Paweł się dowie, przecież nie będę się kryła jak nastolatka przed rodzicami. Wyłączyłam telefon i włożyłam go do szuflady, musi poczekać do jutra jak będę już sama w domu.
Ranek następnego dnia był pogodny, zatem chętnie bym się wybrała gdzieś na spacer. Zadzwonił telefon jak tylko przestałam rozmyślać nad pogodą za oknem. To Anka zniecierpliwiona, co się działo po jej wyjściu. Wyjęłam telefon z szuflady, włączyłam go i po chwili ukazała mi się wiadomość. Słowa były dobitne; kto ty jesteś, czego chcesz, skąd mnie znasz? Kiedy to przeczytałam Ance, jakże była zadowolona, że pan doktorek dostał pietra. Tylko jestem ciekawa czego się bał, czy Zośki, czy bał się o swoją reputację? Myślę, że bał się o reputację. To też dobrze, będzie musiał wybrać, albo Zośka albo ta lala.
Za niespełna pół godziny Anka już była w moim mieszkaniu. Zastanawiałyśmy się, co napisać Antkowi, żeby jeszcze bardziej się wystraszył. Ja chciałam przesłać te zdjęcia dyrektorowi szpitala, Anka myślała, żeby wysłać jego rodzinie. Stanęło na tym, że napiszemy mu, iż zdjęcia wysyłamy do dyrektora i rodziny o ile nie zerwie z tą lalą, a już nie mówiąc o tym, że dostanie je żona, chyba, że zerwie z lalą, przeprosi ładnie żonę, i przede wszystkim przyrzeknie, że nigdy, przenigdy nie będzie zdradzał żony. Anka, a jak będzie chciał to zgłosić na policję? Inka, przecież my ten telefon zaraz wyłączymy na zawsze, a weźmiemy jakiś inny, masz ich tyle, że starczy na straszenie doktorka. Napisałam Antkowi to wszystko co ustaliłyśmy i za chwilkę otrzymałyśmy odpowiedź, że chce się spotkać i dogadać. Nie ma dogadywania, ma tak zrobić jak mówimy, inaczej zdjęcia roześlemy i już. A my wszystko wiemy, więc niech nie kombinuje. Wyłączyłam telefon, wrzuciłam do szuflady i już go więcej nie użyję. Teraz przyszło nam czekać na efekty
Dodaj komentarz