UDAWANA MIŁOŚĆ
ROZDZIAŁ TRZYNASTY
Ulka była w szoku. Nie wiedziała co się tak naprawdę stało. Siedziała z dziewczynami na podwórku, kiedy zabrali Tomka do szpitala. Dostała jakiś zastrzyk i zachciało jej się spać.
Pójdę się położyć, powiedziała.
Dobrze, połóż się, odparła Luśka, a my już zajmiemy się dziewczynkami.
Dzieci Ulki i Tomka siedziały w swoim pokoju, i do końca nie wiedziały co się stało.
Julia z Luśką poszły do dziewczynek. Powoli otwierały drzwi, żeby je nie wystraszyć. Dziewczynki wlepiły w nie oczy, oczekując wyjaśnień.
Chcecie wiedzieć co się stało, zapytała Luśka, patrząc na wystraszone buzie.
Tak, odpowiedziała Emilka, nic nie wiemy i nie rozumiemy, nic a nic z tego wszystkiego.
Nie jesteście już małe, dlatego powiemy wam prawdę, zaczęła Julia.
Wasz tato trochę nawywijał.
To znaczy, że zdradził mamę?
Tak, a skąd o tym wiecie, zapytała Luśka?
Przecież mamy oczy i umiemy myśleć, dodała Danusia. Widziałyśmy też jak tato spotkał się z jedną zdzirą, ale tato nam powiedział, że to było spotkanie służbowe, i mama nie musi wiedzieć.
Dawno już wiecie, zapytała Julka?
Jakiś miesiąc, odparła Emilka.
I nic nikomu nie mówiłyście, Luśka zdziwiła się tą solidarnością. Ile wam zapłacił, zapytała?
Dziewczynki spuściły głowy, i ani słowa już nie pisły.
Małe żmije, powiedziała Julia, jakbyście powiedziały mamie od razu, to może udałoby się tego wszystkiego uniknąć.
Daj spokój dzieciakom, zaczęła Luśka, one tylko na tym sobie zarobiły, a winny jest tatusio, prawda dziewczyny?
Wasz tato jest w szpitalu, mama jest na środkach uspakajających i śpi sobie, zatem cała robota w domu spada na was, zrozumiano?
Luśka i Julia złe na całą tę sytuację, poszły zrobić sobie kawę, przecież nie zostawią Ulki teraz samej.
Może coś ugotujemy, zapytała Luśka, przecież nie będą bez obiadu.
Dobrze, odpowiedziała, ale coś szybkiego, bo musimy przecież pomyśleć o swoich dzieciach, a i nasze sytuacje nie wyglądają też najlepiej.
To kiedy Jan robi testy, zapytała Julia?
Już ponoć robili, czekamy na wyniki.
I co dalej, zapytała Julia?
Nie wiem, jeśli faktycznie to jego dziecko, będzie płacił, a co będzie z nami, nei jestem w stanie ci odpowiedzieć. Nie mogę na niego patrzeć, ale przecież mamy małe dzieci. A na dokładkę, jeśli to prawda, potrzebna jest spora ilość pieniędzy na to nic niczemu nie winne dziecko kochanki.
Ale się narobiło, zaczęła Julia, posypało się nam wszystko. Czy oni uważają, że zdrada im przysługuje jak koniom owies czy co?
Pokrętna ta męska logoka, dodała Luśka, a wydawało się, że mamy mądrych mężów, a to zwykłe buraki.
No zobacz, poplotkowałyśmy, i obiad gotowy.
Faktycznie, szybko zleciało, dodała Julia.
Dziewczyny, krzyknęła Luśka, wystawiając głowę z kuchni.
Kiedy zjawiły się obie, Luśka im oznajmiła, że obiad gotowy, mają mamy pilnować, i grzecznie wszystko zjeść, bo nie po to stała przy garach, żeby obiad poszedł do śmieci.
A co z tatą, zapytała Emilka?
Co ma być, leży sobie w szpitalu.
Nic mu nie będzie, dodała zjadliwie Julia.
Wy się raczej martwcie mamą żeby wydobrzała, bo kto się zajmie domem? Chcecie, żeby to wszystko spadło na was, zapytała Luśka?
Musimy już iść, powiedziała Julia, mamy swoje rodziny do nakarmienia.
Dziewczynki były wystraszone, zaczął im się walić ich spokojny świat.
Czasami tak bywa, że dorośli nie widząc czubka własnego nosa, zapominają, że robią krzywdę swoim najbliższym, często jest ona nie do naprawienia.
Dodaj komentarz