POZORNE SZCZĘŚCIE
ROZDZIAŁ DWUNASTY
Kilka dni byłam sama ze swoimi myślami. Moje sprawy nabierały tempa. Myśli miałam zajęte tym, co mam zrobić i jak rozegrać pewne sprawy.
Kiedy zadzwoniła Rozalka, przypomniała mi o Dorocie i Adamie.
Mam opowiadać, zapytała?
Pewnie, opowiadaj, przecież po to dzwonisz, prawda?
Wiesz Lenka, zawsze tego czasu mało. W pracy dużo roboty, w domu urwanie głowy, ale jak widzisz, znalazłam czas i dla ciebie.
Dziękuję Rozalka, nie mam z kim porozmawiać o swoich sprawach, dlatego jest mi ciężko. Ale nie skupiajmy się teraz na mnie, opowiadaj zatem.
Więc słuchaj i staraj się nie przerywać.
Dobrze, postaram się, odparłam.
Rozalka zaczęła mówić.
Na zebraniu, kiedy Adam zabrał głos, coś tam odpowiadał, ale już nie pamiętam na jaki temat, to zaznaczył, że Dorota jest jego miłością, matką ich dzieci, które tak samo kocha jak i Dorotę.
Wiesz Lenka, łezka mi się w oku zakręciła ze wzruszenia. Pomyślałam wtedy, że choć mają różnie w małżeństwie, to mają siebie i swoją miłość.
To co się stało takiego, zapytałam?
Po kolei Lenka, nie wszystko na raz.
Na zgromadzeniu tak miło się patrzyło na tę rodzinę. Cała siódemka dzieci i oni między nimi. Nieraz myślałam, co za piękny obrazek.
Jednakże Adam pochłonięty pracą w firmie, często nie mógł być na zebraniu. Wtedy nikt z rodziny nie był na zebraniu, bo tylko Adam miał prawo jazdy.
Bywało, że Adam z Dorotą przyjeżdżali, a któreś z dzieci nie przyjechało, albo dwoje.
Zawsze mogło któreś z nich zachorować.
Tak Lenka, mogło, dlatego nie było to niczym niezwykłym, ale wiesz jak ta organizacja, przywiązuje wagę do obecności na zebraniach.
Wiem Rozalka, zawsze się kładło nacisk na zebrania i studium osobiste, no i oczywiście na głoszenie. Często miało się poczucie winy, że można robić coś więcej.
Tak, masz rację Lenka, ale słuchaj dalej.
W pewnym momencie starsze dzieci przestały przychodzić na zebranie, tylko młodsze przyjeżdżały z rodzicami, a to z racji tego, że nie miały jeszcze swojego zdania, tak mi się wydaje.
Być może odparłam, czasami tak bywa, zaczynają dzieciaki się buntować.
No tak, odparła Rozalka.
Lenka, muszę kończyć, już mnie poganiają, to do następnego razu, pa.
Niezwykła historia, pomyślałam, ciekawe co takiego Rozalka chce mi przekazać tym opowiadaniem.
Usiadłam i zajęłam się swoimi sprawami, a miałam co rozważać, i o czym myśleć.
Czas upływał szybko, nawet się nie obejrzałam jak minął mi następny dzień z mojego życia.
Dodaj komentarz