POZORNE SZCZĘŚCIE
ROZDZIAŁ JEDENASTY
Tego ranka obudziłam się z bolącym gardłem. Nieźle, pomyślałam, kiedy to się u mnie skończy? Co roku na jesień, a potem na wiosnę, łapię zapalenie krtani. Musiałam iść do lekarza, żeby szybko zacząć brać leki.
Kiedy wróciłam z przychodni ledwie weszłam do domu, zadzwoniła
Rozalka. Oj Lenka, powiedziała, straciłaś głos, kiedy próbowałam coś powiedzieć. Ale nie szkodzi, ciągnęła dalej, przynajmniej nie będziesz mi się wcinała w słowa.
Słuchaj zatem co było dalej.
Za jakiś czas chrzest wziął Adam. Teraz już mniej zaczęli zajmować się tą rodziną, chociaż jeszcze ze względu na Dorotę i dzieci były oznaki miłości i troski, ale już szału nie było jak dawniej.
Z czasem chrzest przyjęła Dorota.
Dorota, osoba spokojna, ciepła, mimo problemów, jakie mieli w tej rodzinie.
Dzieci im rosły szybko, aczkolwiek żadne z nich do chrztu się nie szykowało.
Pewnego razu okazało się, że Adam jest chory.
Kiedy znalazł się w szpitalu, a potem jeszcze leczył się, nie mógł pracować. Rodzina była w kiepskim położeniu, bez środków do życia potrzebowała pomocy.
Lenka, jak myślisz, czy organizacje im pomogła?
Nie wiem, powinna pomóc.
O ile mi wiadomo, nie pochylili się nad ich problemem, sami musieli sobie poradzić.
Ale nie o tym mamy mówić, dodała Rozalka i ciągnęła dalej.
W końcu Adam dał sobie radę. Założył firmę, i teraz problemu z pieniążkami nie mieli.
Za dobrze nigdzie nie może być, więc i Dorota zachorowała, i poszła na operację. Mam wrażenie, że właśnie od tego czasu zaczęło się coś psuć między małżonkami. Do tej pory Adam mówił jak bardzo kocha Dorotę i dzieci, ale o tym innym razem, teraz muszę już kończyć.
Kiedy Rozalka się wyłączyła, zamyśliłam się. Co takiego mogło się wydarzyć skoro między nimi była miłość?
Teraz skupiłam się na sobie. Trzeba się kurować.
Zrobiłam obiad i po prostu położyłam się spać.
Kiedy się przebudziłam, za oknem było już ciemno. W pierwszej chwili nie wiedziałam, czy to rano, czy wieczór. Powoli zaczęłam kojarzyć, i okazało się, że jest po dziewiętnastej. Nieźle, pomyślałam, a w nocy co będziesz robiła?
Jeszcze trochę pokręciłam się po mieszkaniu, zjadłam kolację i położyłam się. Nie ma co kozaczyć, trzeba się leczyć z choróbska.
Dodaj komentarz