POZORNE SZCZĘŚCIE
ROZDZIAŁ PIĄTY
Długo nie mogłam się uspokoić po wyznaniu Noemi. Jak musi biedactwo cierpieć skoro zachwiało to wszystko jej wiarą.
Jestem ciekawa czy Jeremiasz dobrze się z tym czuje, że tak boleśnie zranił żonę? Noemi jest teraz kłębkiem nerwów, pełna niepokoju i obaw o swoje jutro. Jeśli do tego jeszcze dojdą coraz mocniejsze wątpliwości, będzie jej ciężko.
Rozalka wprawdzie stara się jak widać pocieszać ją, ale to nie jest widać łatwe.
Nawet nie chcę na głos wypowiadać słów, jakie cisną mi się do głowy, kiedy o tym wszystkim myślę. Bardzo dobrze wiem, co Noemi czuje, dlatego wiem też, że teraz ona ma wrażenie, że wszystko i wszyscy są przeciwko niej.
Niezłe kwiatki dzieją się między braćmi i siostrami.
Czas szybko biegł i znowu znalazłam się w swoim domu. Bardzo tęskniłam. Jestem widać typem domatorki, nigdzie nie jest mi tak dobrze, jak w moim mieszkaniu.
Jednak i tutaj docierają do mnie przykre sprawy.
Następny przykry przypadek dział się w Polsce.
Eunika z Danielem mieli dwórkę dzieci. Ona w domu, bo przy takiej gromadce trudno iść do pracy. Daniel pracował na kierowniczym stanowisku, zatem praca odpowiedzialna, a jednocześnie stresująca. Daniel oprócz tego jest starszym w zborze, zatem pracy dodatkowej co niemiara, a i własne dzieci trzeba przecież wychowywać.
Dla Daniela okazało się to na tyle uciążliwe, że swoje nerwy wyładowywał w domu.
Eunika zaczęła przychodzić na zebrania w okularach przeciwsłonecznych i w bluzce z długim rękawem w upalne lato. Dzieci ciche, posłuszne.
Eunika, co się stało, zapytałam któregoś razu?
Nic, odpowiedziała, oczy mnie bolą.
Co chcesz od niej, zapytał mnie Daniel?
Nic, odpowiedziałam, rozmawiam z siostrą, chyba mogę?
Lepiej idź sobie usiądź, bo może nie być miło, odparł Daniel.
Daniel, nie strasz mnie, bo ja się ciebie nie boję, a poza tym, co jej zrobiłeś?
Musiałam już usiąść, ponieważ zaczęło się zebranie.
Cały czas obserwowałam Eunikę.
Twarz miała skupioną, patrzyła przed siebie, jakby była z wosku. Dzieci ani drgnęły.
Czy tylko ja widzę, że coś jest nie tak w tej rodzinie?
Inne dzieciaki zazwyczaj biegały od jednej siostry do drugiej, albo do braci, bo przecież małe dzieci nie usiedzą dwóch godzin spokojnie. Ale nie dzieci Euniki i Daniela. One siedziały jak figurki woskowe.
Po zebraniu podzieliłam się swoimi wątpliwościami z jedną z sióstr, ta też zauważyła, że coś jest nie tak w tej rodzinie.
Na bank ją bije, powiedziałam.
To co zrobimy, zapytała siostra?
Jak to co, idziemy do koordynatora.
Podeszliśmy do brata, który stał i rozmawiał z innym bratem, poczekałyśmy jak skończy i podzieliliśmy się z nim swoimi spostrzeżeniami.
W odpowiedzi usłyszałyśmy, że to sprawy małżeńskie.
Nie wierzę, wyrwało mi się, te same słowa co ponad trzydzieści lat temu ja usłyszałam, kiedy zwróciłam się o pomoc do milicji.
Obrażona poszłam sobie. Jeśli zdarzy się jakieś nieszczęście. będą zrzucać winę jeden na drugiego.
Pojawił się też zaraz Daniel, uściskali się z bratem, a czemu nie, przecież kumple. Cholera mnie brała, ale cóż mogłam zrobić.
Podeszłam do Euniki. W tym czasie odsłonił się jej nadgarstek. To co ujrzałam, przeraziło mnie. Widać było ślady bicia.
Eunika, nie może cię bić, powiedziałam.
Nie Lenka, ja się przewróciłam.
A oko też sobie sama podbiłaś?
Eunika nie zdążyła odpowiedzieć, a już Daniel kazał jej się zbierać z dziećmi.
Znając życie, nie skończy się to dobrze, pomyślałam.
Dodaj komentarz