NA GRANICY ŻYCIA
ROZDZIAŁ JEDENASTY
Tego ranka Staszek chciał tylko powiedzieć mi dzień dobry, a potem już miał w domu gości. Przyjechała do niego, i jego brata, rodzina. Zatem będę miała dzień dla siebie.
Spokojna o Staszka poszłam do miasta, potem spotkałam się z koleżanką, która miała dla mnie kilka ciekawych spostrzeżeń z naszego kręgu.
Długo dyskutowałyśmy, aż trzeba było pomyśleć o obiedzie. Zatem pobiegła gotować obiad dla swojej rodziny, a ja po prostu zrobiłam sobie kiełbasę na gorąco. Byłam zmęczona tą dyskusją, a przecież dotyczyła ona i mojego życia. Dużo się zmieniało u mnie. Toczyłam boje ze sobą. Miałam zatem o czym myśleć, i szukać wyjaśnień.
Ale nie szukałam ich tam, gdzie powinnam, tylko tam, gdzie wydawało mi się, że znajdę logiczne wyjaśnienie.
Nie pomyliłam się. Od tej chwili myśli moje biegły tam, gdzie było źródło moich niepokoi.
Muszę się z tego uwolnić, ale jak to pogodzić z rozmowami ze Staszkiem?
Świat mój się zachwiał, stałam na niepewnym gruncie. Walka o siebie będzie od teraz przybierała na sile.
Wertowałam książki, czytałam artykuły, oglądałam filmy i poznawałam w ten sposób mechanizm działania tych, którzy zniewolili moją duszę.
Pełna niepokoju, będę teraz rozdarta, między życiem a życiem.
Jeszcze Staszek, on nic nie musi wiedzieć, to jest tylko moja porażka, z którą nie chcę się dzielić na razie z nikim.
Jednak wieczorem, tuż przed wyjazdem na dializy Staszek się odezwał. Chciał mnie zobaczyć i powiedzieć, że jedzie, i jutro rano się odezwie.
Dobrze Staszku, powiedziałam, obudzisz mnie jak zwykle.
A jak goście, dodałam?
Są, teraz poszli do drugiego pokoju zjeść kolację.
Rozumiem, zapewne już są zmęczeni całym dniem.
Nie wiem, odparł, ale ja jestem zmęczony, ciągle gadają.
Nie lubisz rozmów z nimi?
Lubiłem kiedyś, teraz mnie męczą.
No tak, nie masz już siły tyle, ile kiedyś.
Inka, ja nie mam w ogóle siły, nie wiem co będzie, ale według mnie to nie wygląda dobrze.
Żeby tylko się nie załamał, przemknęło mi przez myśl.
Staszku, wszystko w swoim czasie, teraz czekasz na przeszczep.
Już są po mnie, powiedział i rozłączył się.
Dlaczego on jest taki słaby, czy tak musi być, czy to tylko sugestywne odczucie Staszka?
Nie znam się na tym, musiałabym poczytać, ale teraz to ja muszę pomyśleć o sobie.
Zrobiłam kolację i zasiadłam do laptopa.
Szukałam filmików na temat, który mnie nurtował.
Było ich bardzo dużo, zatem czas mi szybko leciał, a ja coraz bardziej przekonywałam się, że czas zmienić moje życie.
Poszłam spać bardzo późno.
Kiedy rano Staszek zadzwonił, nie byłam w stanie się rozbudzić.
Ledwie przywitałam się z nim i zasnęłam.
Obudziłam się przed południem.
Staszek swoim zwyczajem strzelił focha.
Nie odzywałam się i ja.
Nauczona, że nie warto reagować, przeczekałam jego dąsy.
Kiedy się odezwał w końcu, powiedział, że specjalnie wstał, żeby się ogolić, a ja tego nie widziałam.
Staszku, nie zawsze muszę się patrzeć na ciebie jak się golisz, zwłaszcza, że jest przy tym i twój brat.
Staszek był do końca dnia markotny, więc i mi się udzieliła ta jego nerwowość, i kiedy pojechał na dializy, z ulgą usiadłam do laptopa.
Dodaj komentarz