MEANDRY ŻYCIA
ROZDZIAŁ DWUNASTY
Następnego dnia kiedy wróciliśmy z pracy, ugotowałam szybki obiad, to znaczy spaghetti, zawsze to obiad a jednocześnie chyba wszyscy lubią. Uwijałam się, ponieważ za chwilę ma być Artur ze Sonią. Ciekawość mnie zżerała, dlatego moje myśli biegały. Domysłów nie było końca. Paweł, jak myślisz, dotyczy to Soni czy Artura, zapytałam? Nie wiem Inka, mam nadzieję, że nie wciągnie cię w coś, tak jak zrobiła to Lidka ze swoimi problemami. Z naszego domu zaczyna się robić gabinet psychologa a nie nasze mieszkanie, powiedział i ucałował moje usta, chyba po to żeby mi je zamknąć. Bo faktycznie już miałam coś powiedzieć, ale taki buziaczek mnie przystopował. Potem się wygadam, pomyślałam.
Zadzwonił w końcu domofon, Paweł poszedł otworzyć. W końcu w drzwiach stanął Artur z córką. Sonia była przygaszona, widocznie miała ciężki dzień.
Witajcie, powiedziałam, Soniu co się dzieje, zapytałam. Sonia nic nie powiedziała, tylko wbiła wzrok w podłogę. Artur, siadajcie do stołu, powiedział Paweł. Kiedy oboje z Pawłem podawaliśmy do stołu obiad, Paweł powiedział do mnie, że jest niedobrze z Sonią. Widzę, może ja sama z nią potem porozmawiam, teraz zjedzmy spokojnie.
Kiedy już zjedliśmy, a Paweł zaniósł naczynia do kuchni i przyniósł kawę dla nas, a dla Soni herbatę, wjechały też ciasta na stół, zapytałam Soni czy chce ze mną porozmawiać w kuchni. Sonia tylko pokiwała głową na znak, że chce. Poszłyśmy do kuchni ale Sonia nie mogła z siebie wydobyć głosu, tylko po policzkach popłynęły łzy. Przytuliłam ją do siebie, teraz miałam wrażenie, że moje serce pęka na pół. Soniu, jesteś w ciąży, zapytałam. Sonia przytaknęła. Co za drań wykorzystał dziewczynę w nałogu? Nie mogło mi się
to pomieścić w głowie. Tata wie, zapytałam? Znowu tylko pokiwała głową. A mama wie? Zaprzeczyła. Mama ma kochanka i nie chce mnie znać. Teraz z Soni posypały się słowa. To co usłyszałam, wprawiło mnie w osłupienie. To przez nich Sonia wpadła w nałóg, i dlatego powinni być teraz z nią i ją wspierać, a nie wyzywać ją od najgorszych.
Teraz szykowałam się z rozmową do Artura. Gotowało się we mnie. Tylko jak ja mam to zrobić, nie chcę przy Soni.
Weszłam z Sonią do pokoju, gdzie panowie o czymś rozprawiali. Artur, pogadamy, tylko nie teraz, bo bym cię jeszcze pogryzła ze złości. Możesz wieczorem wejść na skype? Artur popatrzył na mnie i zgodził się na wieczorną rozmowę na skype. Paweł patrzył na mnie i nic się nie odezwał. Powiedział tylko do mnie, że pogadamy potem. No to nieźle, ja nakrzyczę na Artura a na mnie nakrzyczy Paweł
Dodaj komentarz