DLACZEGO TAK
ROZDZIAŁ ÓSMY
Kiedy rano wstałam Zojka z Grześkiem siedzieli już przy kawie. Przez drzwi słyszałam głosy, tylko nie mogłam zrozumieć o czym rozmawiają. Otworzyłam drzwi, oboje jakby zamarli w bezruchu.
O czym rozmawiacie, spytałam.
O tej właśnie sytuacji, Grześka głos był nerwowy, jakby chciał coś wykrzyczeć.
Zojka, zaczęłam, lepiej się czujesz?
Tak, odpowiedziała, zaraz idę do domu, Remek zapewne jest już w pracy. Dzisiaj mamy spotkanie z psychologiem, dodała, muszę być zdecydowana i nie godzić się na takie spotkania.
Zojka, jeśli to trafiło by na mnie, zaczęłam, to bym pogoniła to całe towarzystwo i zaczęła żyć sama, po swojemu. Ale to twoja decyzja. Tylko ostrzegam, zaczęłam znowu, jeśli się zbliżysz do mojego męża, nie będę delikatna, wiesz jaka jestem, więc uważaj - dodałam te słowa, przybliżając twarz do jej twarzy.
Lenka, co ty, nie mam nawet siły na takie rzeczy. Idę już, bo się zaraz rozkręcisz i będzie awantura.
Po tych słowach Zojka wstała i już była gotowa do wyjścia.
Dziękuję Lenka, że przygarnęłaś mnie na noc, chociaż się wyspałam, a w pracy nie ma ulgi.
Kochanie, zaczął Grzesiek, kiedy Zojki już nie było, nie chcę więcej nikogo z tej grupy widzieć w domu, z tego mogą byś same problemy, znając ciebie.
Działasz na zasadzie kija i marchewki; przytulisz a potem dasz w łeb. Ja chcę mieć spokój, święty spokój, a oni na ciebie działają jak płachta na byka.
Grzesiek pocałował mnie w policzek i już go nie było.
Muszę i ja szykować się do pracy, pomyślałam, a jestem w negliżu.
Po niespełna pół godzinie byłam gotowa do wyjścia.
Zadzwonił telefon. W słuchawce usłyszałam głos Majki; Lenka, nie wiesz czasami gdzie jest Zojka?
Nie wiem, odparłam, a co zgubiła wam się? Może po prostu jest w pracy, nie uważasz? Nie dotarła do pracy, Ramek jej szuka, odparła.
No ładnie, powiedziałam, całą noc nie interesowało was gdzie ona jest, teraz wam się przypomniało, że zabrakło do pary?
Nie bądź wulgarna, zaczęła Majka, martwimy się. Byliśmy wszyscy razem, jeszcze była jedna koleżanka, a Zojka nie chciała z nami pobyć.
Pobyć? Zagotowałam się, wymieniliście Zojke na koleżankę, a teraz jej szukacie po co? Martwimy się, Majka starała się zachować spokój, wszyscy jej szukamy.
Zapewniam cię, powiedziałam, że u mnie jej nie ma. Teraz to ja mam pewność, że coś jej się stało, dodałam, będziecie ją mieli na sumieniu, zboczeńcy.
Lenka, nie znasz nas na tyle, żeby tak o nas mówić. Mam nadzieję, że kiedyś to zrozumiesz.
Nie chcę nic rozumieć, krzyknęłam, szkoda mi tylko Zojki jako człowieka, bo zmaga się z traumą, a was to bawi.
A ty myślisz, że twój mąż to taki święty, odcięła się Majka, zapytaj go o Monikę.
Zrobiło mi się niedobrze, Grzesiek też ma znowu coś za uszami?
Rzuciłam telefonem o ścianę, zaraz do niego pojadę, pomyślałam, bo telefon rozleciał się w drobne kawałki. Pierwszy raz w swoim życiu rozbiłam coś o ścianę, ale zapewne nie ostatni.
Dodaj komentarz