CIENIE ŻYCIA
ROZDZIAŁ CZWARTY
Wieczorem jeszcze nie było w domu Pawła. Siedziałam skulona w kącie łóżka i zastanawiałam się co jest w mózgu takiego drania. Od lat borykałam się z podobnymi myślami, a życie nie szczędziło mi dalszych upokożeń. We mnie wzbierała fala agresji i nienawiści do tych wszystkich ludzi, którzy mnie krzywdzili. Życie jest przewrotne, z jednej strony dało mi miłość z drugiej postawiło na mojej drodze następnego gwałciciela. Nie pozwolę sobie zabrać radości i szczęścia. Przecież ja zniszczę Pawła, jeśli coś z tym nie zrobię. A przecież Paweł jest moją miłością. Przez moje zachowanie wepchnę go w łapy jakiejś kobiety. Położyłam głowę na poduszkę i rozpłakałam się. Nie miałam już sił z niczym walczyć. Zasnęłam i zalałam łzami poduszkę. Obudził mnie delikatny dotyk. Jesteś kochanie, tęskniłam z tobą. A co taka zapłakana? Paweł zapewne postawił pytanie retoryczne, bo poczułam pocałunki na moich ustach. Tego właśnie było mi potrzeba, poczucia miłości i bezpieczeństwa. Noc była cudowna, ciągle nam było siebie mało. Nad ranem zmęczenie nas uśpiło. Obudziliśmy się przed południem. Nieźle, a oboje na drugą zmianę idziemy do pracy. Kochanie, ale przyjdziesz po mnie? Oczywiście skarbie, nie wychodź sama, przyjadę po ciebie, i uważaj na siebie, żebyś czasami czegoś się nie wystraszyła. W pracy starłam się nie myśleć. Goście przyjeżdżali, wyjeżdżali ruch był jak zwykle. Hotel w atrakcyjnej cenie ale wysoki standard i obsługa fachowa. W pewnym momencie zauważyłam jego, ciarki przeszły mi po plecach. Ręce zadrżały i byłam w okropnym szoku. Podszedł do recepcji z jakąś kobietą, popatrzył na mnie i pociągnął ją za rękę i szybko wyszli z hotelu. Wybiegłam za nimi. Poprosiłam tę kobietę o chwilę rozmowy, a w międzyczasie zrobiłam draniowi zdjęcie telefonem. Stanął między mną a tą kobietą i wycedził przez zęby:: uważaj, bo jeszcze nie skończyłem z tobą.Cała się trzęsłam. Wróciłam na recepcję i zadzwoniłam do Jaworka. Zadzwoniłam też do Pawła. Za chwilę był Jaworek i Paweł. Poprosiłam pracownicę żeby mnie na trochę zastąpiła. Pokazałam Jaworkowi zdjęcie drania. Paweł był blady. To co usłyszeli z nagrania doprowadziło Pawła do wściekłości. Kochanie, za chwilę przyjadę. Paweł, krzyknęłam za nim, nie rób nic, nie chcę cię stracić! Nie kochanie, ja nie mogę spokojnie siedzieć kiedy cię krzywdzą. Teraz Jaworek miał co robić, musiał powstrzymać Pawła i szukać po mieście drania. Ale znając naszą policję to chyba Paweł go szybciej znajdzie. Łyknęłam tabletkę na uspokojenie. Muszę się wyciszyć bo jestem w pracy. Jaworek pojechał. Pawła jeszcze nie było. Zostałam sama ze swoimi myślami. Dlaczego ten drań im uciekł? Czy policja nie umie złapać przestępcy? Za chwilę przyjechał Paweł. Patrzyłam na niego i czekałam co powie. Nie ma go nigdzie, powiedział. Przytul mnie kochanie, żebym się tylko nie rozsypała.
Dodaj komentarz