AŻ PO HORYZONT
ROZDZIAŁ DWUNASTY
Czas spędzony z Kacprem uzmysłowił mi, że nie muszę rozpamiętywać tego, co się zadziało w moim życiu. Maciek mnie zdradził, to fakt, okłamał, to też prawda, ale po co ciągle to przeżywać?
Na pewno wróci lada dzień, więc porozmawiamy szczerze co robić z naszym małżeństwem.
W pracy starałam się nie pokazywać, że coś się zadziało między mną a Kacprem, tylko że on nie za bardzo się tym przejmował. Dlatego też przyszedł w przerwie na kawę.
Tylko nie wyrywaj się z jakimiś gestami, uprzedziłam go lojalnie, bo dostaniesz po prostu w łeb.
Kacper tylko się uśmiechnął, upił łyk gorącej kawy i powiedział, że nie wie, jak długo utrzyma ręce przy sobie.
Po pracy pojechałam do domu. Telefon ciągle milczał. Zatem Maciek nie ma mi nic do powiedzenia.
Otworzyłam drzwi mieszkania i usłyszałam jak gra w radiu muzyka. Jednak Maciek przyjechał.
Weszłam do kuchni, siedział przy stole i pił kawę. Usiadłam naprzeciw niego. Witaj mój mężu, zaczęłam, długo cię nie było w domu. Więc co słychać u ciebie?
Lenka, proszę cię, porozmawiajmy spokojnie, bez scen, dobrze?
Jakich scen, zapytałam, myślisz, że będę się poniżała przed tobą i prosiła, żebyś został?
Nie to miałem na myśli, po prostu wysłuchaj mnie spokojnie, a potem dopiero sobie nawrzeszcz na mnie.
Dobrze, słucham cię, tylko nie wiem jak to wytrzymam, ale proszę, zaczynaj.
Poznałem tę kobietę przypadkiem kilka miesięcy temu jak byliśmy w knajpce portowej w Niemczech. Jest ona Polką, tylko pracuje w Niemczech. Spotykaliśmy się wtedy jak przypływaliśmy do tego portu.
Też tak czekała na ciebie jak ja?
Tak, ale nie unoś się, po prostu zauroczyłem się. Po pewnym czasie powiedziała mi że jest w ciąży. Byłem przerażony, bo nie chciałem mieć dzieci.
Właśnie, nie wytrzymałam, to ja nie mam dziecka, bo ty nie chciałeś go mieć, a na boku sobie zrobiłeś? Byłam wściekła, najchętniej im obu bym wydrapała oczy.
Lenka, co miałem zrobić, nie chciała usunąć.
Wcale się nie dziwię, też bym nie chciała.
Posłuchaj mnie proszę, ciągnął dalej. Urodził się Jasio, zakochałem się w tym dziecku, jest śliczny, słodki i taki podobny do mnie.
Zamknij się, krzyknęłam, już nic do mnie nie mów. Najlepiej będzie jak wyjdziesz z mieszkania i więcej tu nie wrócisz.
Lenka, ale ja nie mam gdzie iść, nie jestem z nią, tylko co jest winne dziecko?
To już mnie nic nie obchodzi, trzeba było trzymać rozporek zapięty i ręce przy sobie, a teraz wynocha z mojego życia!
Poszłam do sypialni, położyłam się na łóżku i musiałam się wypłakać. To co zrobił Maciek przeszło wszystkie moje oczekiwania. Przeczuwałam zdradę, ale dziecka nie brałam nigdy pod uwagę.
Nasze małżeństwo tego nie przetrzyma. Muszę się uspokoić, pomyśleć jak to rozegrać, żebym jak najmniej cierpiała.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Maciek poszedł otworzyć i za chwilę w drzwiach mojej sypialni stanął Kacper.
Boże, Lenka, co się stało, co on ci zrobił?
Powiedział tylko prawdę, brutalną prawdę. Muszę z nim porozmawiać jak to zrobić, żebyśmy rozstali się bez zgrzytów. Mam nadzieję, że mu nic nie mówiłeś?
Nie, bądź spokojna, powiedziałem, że dziewczyny mnie przysłały, żebym ciebie przywiózł na spotkanie z nami, bo się szybko po pracy zmyłaś.
Kacper, muszę rozmówić się z mężem, więc zostaw nas samych.
Dobrze, odparł, będę czekał na twój telefon, jak tylko coś, to zaraz przyjadę po ciebie.
Kiedy Kacper wyszedł, Maciek zapytał, czego chciał ten facet. Nie interesuj się, nie twoja sprawa, odparłam. Bądź na tyle grzeczny, że teraz usiądź ze mną i porozmawiajmy jak to zrobić żeby się rozstać bez uszczerbku na zdrowiu i kieszeni.
Lenka chcesz rozwodu, zapytał?
A jak inaczej to sobie wszystko wyobrażasz, zaczęłam? Mam być świadkiem waszego rodzinnego szczęścia? Mam patrzeć jak owoc zdrady pałęta mi się po mieszkaniu bo przyjedzie do tatusia? Nie wymagasz ode mnie za dużo?
Nie zastanawiałem się nad tym, powiedział, ale jakoś to można sobie ułożyć.
To sobie układaj, ja pasuje.
Lenka, jak chcesz, to możesz jeszcze urodzić dziecko.
O jaki łaskawca, na pocieszenie zrobisz mi dziecko? Chyba cię zaraz palnę! Nie dopuszczę cię do mojego łóżka, a co mówić do mnie!
Musimy chyba jednak rozmawiać przez adwokatów, dodałam.
Podniosłam się z krzesła i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic, żeby trochę się wyciszyć i zmyć z siebie łzy, które raniły.
Wysuszyłam włosy i pomyślałam, że przecież nawet obiadu nie zjadłam, po prostu zapomniałam w tym całym zamieszaniu.
Wzięłam telefon i wybrałam numer do Kacpra.
I co, zapytał Kacper, przyjechać po ciebie?
Tak przyjedź, powiedziałam, muszę zjeść jakiś obiad, a w domu nie dam rady.
I fajnie, zrobiłem spaghetti, zjesz?
Pewnie że zjem, to za ile będziesz?
Dam znać jak już będę pod blokiem, powiedział.
Dodaj komentarz